Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 23:36
Reklama KD Market

Alexander Kubiak

Alexander Kubiak

Mój 2020 rok był bardzo dziwny. Na początku było dużo frajdy, ponieważ byliśmy w Polsce z okazji świąt Bożego Narodzenia, które mogliśmy spędzić z rodziną. Wróciliśmy do Chicago i wszystko było zupełnie normalnie aż do marca, kiedy to zaczęły krążyć słuchy o wirusie COVID. Wtedy jeszcze wszyscy włącznie z naszymi nauczycielami nie sądzili, że będzie to miało większy wpływ na nasze codzienne życie. Ta opinia niestety drastycznie zmieniła się w połowie marca, kiedy COVID był wszędzie i zamknięto szkoły. Wprawdzie miało to trwać tylko dwa tygodnie, ale przedłużyło się o następne dwa. Najpierw myślałem z kolegami, że to super! Mieliśmy dodatkową przerwę od szkolnych obowiązków. Kolejne przedłużenie okresu bez szkoły zmusiło nauczycieli do prowadzenia zajęć z wykorzystaniem komputera. Musieli jakoś zadbać o rozwój naszych mózgów i to też było interesujące, mimo że bardzo różne od chodzenia do szkoły osobiście. Nadszedł czas graduacji, bardzo, bardzo smutnej graduacji. Wszystko, co mogliśmy zrobić to podejść po odebranie naszego dyplomu i odejść. Przez ten okropny COVID nigdy już nie będę miał super uroczystej graduacji z okazji ukończenia ósmej klasy ani w polskiej, ani w angielskiej szkole. Wirus okradł nas z pikniku klas ósmych, wycieczki ósmoklasistów, a także z uroczystego bankietu. Czekaliśmy na to tyle lat. Lato też nie było lepsze ze względu na zakaz wyjazdów, odwiedzin, wakacji. Jedyną rozrywką były codzienne spacery, podczas których mogliśmy pooglądać pieski innych spacerowiczów. Wiem, że w całej tej super trudnej sytuacji, powinienem być wdzięczny, że ja i moja rodzina jest zdrowa i mieć nadzieje, że w końcu zniknie ten koszmar. Mimo wszystko, niestety muszę podkreślić jeszcze raz, że dla czternastolatka rok 2020 był po prostu bardzo smutny. Dużo ludzi uważa, że ten okropny wirus, który zabrał życie tylu biednych ludzi, jednocześnie wniósł do naszego życia cząstkę dobroci. Dobroci, która w całej tej tragedii przejawia się tym, że ludzie bardziej zaczęli dostrzegać samych siebie. Zrozumieli albo przypomnieli sobie, że ludzkie istnienie jest bardzo kruche i dlatego zaczęli o siebie bardziej dbać. Zaczęli zauważać innych ludzi i oferować pomoc tym, którzy potrzebują jej najbardziej. Myślę, że może tak właśnie miało się stać, aby taka światowa tragedia mogła choć troszkę przybliżyć poróżnione narody. Strach przed wirusem przecież stał się wspólnym wrogiem dla ludzkości. Jestem przekonany, że wkrótce skończy się to wszystko, tak jak po burzy wychodzi słońce i jedynym, co zostanie po nieszczęściu właśnie tego roku, będzie smutne doświadczenie. Doświadczenie zła potrzebnego do tego, aby wydobyć z siebie jeszcze więcej dobra i miłości dla drugiego człowieka.

Alexander Kubiak

14 lat

Szkoła im. św. Maksymiliana M. Kolbe w Chicago

Mam 14 lat, jestem uczniem pierwszej klasy liceum w polskiej szkole im. św. Maksymiliana M. Kolbe. Moją wychowawczynią jest pani Janina Słonina. Uczęszczam do tej szkoły od 5 roku życia i bardzo ją lubię. Cieszę się ze zdobywania wiedzy po polsku i o Polsce, kraju moich rodziców.

Ponadto jestem również uczniem klasy pierwszej w Lane Tech College Prep High School. Oprócz nauki bardzo lubię sporty takie jak piłka nożna i biegi przełajowe. Moją pasją natomiast jest czytanie książek i malowanie obrazów farbami akrylowymi i olejnymi. Moja obecna kolekcja zawiera 12 obrazów i cały czas pracuję nad nowymi. Najwięcej frajdy w moim życie przynoszą mi wakacje spędzane w Polsce.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama