Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 15 października 2024 01:16
Reklama KD Market

El. ME koszykarzy - Polska - Hiszpania 88:89. Zabrakło 0,6 sekundy

Polscy koszykarze przegrali w "bańce" w Gliwicach z Hiszpanią 88:89 (27:26, 16:17, 22:27, 23:19) w swoim przedostatnim meczu eliminacji mistrzostw Europy. Biało-czerwoni byli już pewni udziału w przyszłorocznym turnieju finałowym po tym, jak Izrael pokonał najsłabszą w grupie Rumunię 79:71.

Polska: A.J. Slaughter 27, Adam Waczyński 11, Marcel Ponitka 11, Michał Michalak 10, Michał Sokołowski 9, Aleksander Balcerowski 7, Adam Hrycaniuk 4, Łukasz Koszarek 3, Aaron Cel 2, Aleksander Dziewa 2, Dominik Olejniczak 2;

Hiszpanie zrewanżowali się biało-czerwonym za porażkę w Saragossie (69:80), ale spotkanie w Gliwicach było zacięte i wyrównane, a Polacy mieli do ostatnich sekund szanse na zwycięstwo. O wygranej mistrzów świata - choć w składzie w Gliwicach nie ma żadnego koszykarza z turnieju w 2019 roku w Chinach - zdecydował rzut wolny Frana Guerry 0,6 sekundy przed końcem czwartej kwarty.

Trener Mike Taylor wystawił eksperymentalną pierwsza piątkę z AJ Slauhgterem, Michałem Michalakiem, Michałem Sokołowskim, Aaronem Celem i 20-letnim Aleksandrem Balcerowskim. Polacy grali od początku szybko. Pierwsze punkty rzutem zza linii 6,75 m zdobył występujący w lidze niemieckiej Michalak, ale odpowiedział taką samą akcją Dario Brizuela.

Gospodarze mieli pomysł na grę w ataku, a w obronie udawało im się powstrzymać rywali, za wyjątkiem lidera Brizueli. Akcjami pod koszem popisywali się Balcerowski oraz Slauhgter, który po zasłonach kolegów potrafił znaleźć drogę do hiszpańskiego kosza mimo gąszczu rąk obrońców.

Wynik zmieniał się niemalże po każdej akcji. Biało-czerwoni prowadzili 13:9, ale po kilku stratach to rywale uzyskali przewagę 25:21. Wejście wracającego do kadry po dłuższej przerwie byłego kapitana Adama Waczyńskiego oraz Marcela Ponitki uporządkowało grę Polaków i pozwoliło na objęcie prowadzenia po pierwszej kwarcie 27:26.

W drugiej odsłonie sytuacja nie uległa zmianie - trwała emocjonująca walka punkt za punkt. Było 35:33 dla Polski, a potem lepiej spisywali się zawodnicy prowadzącego ich po raz 150. trenera Sergio Scariolo. W końcówce kwarty debiutujący w reprezentacji Aleksander Dziewa zdobył dwa punkty tuż po wejściu do gry, ale Jonathan Barreiro trafił zza linii 6,75 m w ostatniej sekundzie i do przerwy był remis 43:43.

Najlepszy moment gry w defensywie Polacy mieli na początku trzeciej kwarty, gdy błyskawicznie uzyskali sześć punktów i prowadzili 49:43. O czas poprosił wówczas Scariolo i rywale zdobyli błyskawicznie siedem punktów z rzędu, co dało im prowadzenie 50:49 w 26. minucie.

Hiszpanie lepiej rzucali z dystansu i to pozwoliło im uzyskać najwyższe w meczu prowadzenie po trzech kwartach 70:65. Po 30 minutach mieli w dorobku 12 "trójek" (na 22 próby), a Polacy trafili zaledwie trzy z 13 takich rzutów.

W połowie czwartej kwarty mistrzowie globu prowadzili 79:73. Biało-czerwoni mieli problemy w ataku, gdzie bardzo agresywnie był pilnowany Slaughter. Sygnał do odrabiania strat dał Sokołowski trafiając zza linii 6,75 m i na trzy minuty przed końcem Hiszpania prowadziła tylko 79:78.

Później był przechwyt Slaughtera i faul niesportowy rywali oraz znakomite podanie Poniki do Walczyńskiego i rzut tego drugiego za trzy punkty, po którym Polska prowadziła 85:83 na 90 sekund przed końcem.

Emocje w ostatnich 30 sekundach sięgnęły zenitu. Polacy kilkukrotnie zbierali piłkę po swoich niecelnych rzutach, ale nie zakończyli akcji punktami. Na 17,4 s przed końcem niesamowity Brizuela, kolega Walczyńskiego z Malagi, zdobył trzy punkty i Hiszpania wygrywała 88:85. Odpowiedź Polaków była błyskawiczna - po czasie wziętym przez Taylora Michalak uwolnił się po zasłonie i po podaniu z autu Waczyńskiego z trudnej pozycji zdobył trzy punkty.

Na 15,4 s. przed końcem był remis 88:98, ale to Hiszpanie mieli piłkę. Nie trafili, ale w walce o piłkę sędziowie dopatrzyli się faulu Waczyńskiego i na 0,6 sekundy rzuty wolne wykonywał Guerra. Po trafieniu pierwszego drugi spudłował celowo, by jeszcze zmusić Polaków do walki o piłkę. Przejął ją Waczyński, ale jego rzut przez całe boisko był niecelny. 88:89.

Slaughter po raz kolejny w Gliwicach rozegrał znakomity mecz - zdobył 27 pkt, trafiając m.in. 8 z 11 rzutów za dwa punkty i wszystkie dziewięć wolnych. Dobrze zaprezentowali się też Ponitka, a także waleczni Sokołowski, Michalak i Balcerowski.

Po meczu powiedzieli:

Mike Taylor (trener reprezentacji Polski): "Gratuluję dobrze prowadzonej drużynie Hiszpanii i jej trenerowi Sergio Scariolo. Dziś widzieliśmy bardzo dobry mecz, pełen rywalizacji. Mimo że przeciwnicy nie przyjechali w pierwszym składzie, zagrali bardzo dobrze. Jestem dumny, że mój zespół, też osłabiony, bo bez Mateusza Ponitki, Damiana Kuliga, Tomka Gielo, walczył do końca.

Nie szukamy usprawiedliwienia porażki decyzją sędziów w ostatniej akcji, to był +trudny+ gwizdek. Nie graliśmy dziś tak ostro jak zwykle. Popełniliśmy kilka błędów w defensywie. W takim meczu trzeba też trafiać w kluczowych momentach.

Pozytywem dnia jest, że awansowaliśmy na Eurobasket i postawiliśmy się drużynie Hiszpanii. Także z postawy młodych zawodników Olka Balcerowskiego i Marcela Ponitki jestem zadowolony. Obaj mają duży potencjał. Zdobywają doświadczenie i będą jeszcze lepsi. W meczu z Rumunią damy możliwość gry inny młodym koszykarzom, żeby zyskiwali obycie w reprezentacji.

Powrót Waczyńskiego? Adam był znakomity, zrobił wszystko co najlepsze dla zespołu. Zawsze cenię takich zawodników. Cieszymy się, że jest z nami. Jesteśmy jedną koszykarską rodziną, a w każdej zdarzają się nieporozumienia. Kapitanem pozostał Łukasz Koszarek, ale nie była to decyzja przeciw Adamowi, tylko dla drużyny. W przyszłości wszystko jest możliwe".

Marcel Ponitka: "Boli ta porażka. Graliśmy twardo przez 40 minut, ale zabrakło chłodnej głowy i skuteczności. Rzuciliśmy tylko osiem trójek, a nasza drużyna ma w tym względzie większy potencjał. To w dużej mierze nowy zespół, świeże nazwiska. Zabrakło trochę doświadczenia, także w końcówce, ale ten mecz to dobry prognostyk na kolejne. Jeśli będziemy podchodzić z takim samym zaangażowaniem i będziemy lepiej egzekwować zagrywki, przyjdą zwycięstwa. Ważne, że awansowaliśmy na Eurobasket, ale szkoda, że dziś nie wygraliśmy, bo przyjechaliśmy tu nie tylko po awans, ale też, żeby się pokazać i wygrać z Hiszpanami. Niestety, dzisiaj się nie udało. Daliśmy się rozhulać dwóm zawodnikom. Cóż, jest nad czym pracować".

Aleksander Balcerowski: "Mecze przegrane jednym punktem w ostatnich sekundach bolą najbardziej. Szkoda, że nie mieliśmy ostatniego rzutu. Pokazaliśmy, że możemy walczyć z taką drużyną jak Hiszpania. Mogliśmy wygrać, jeśli zrobilibyśmy kilka rzeczy lepiej. Taka jest koszykówka. Jedna drużyna ma wzloty, druga upadki, dużo się dzieje na parkiecie. Dzisiaj wygrali rywale. A.J. Slaughter był znakomity, grał tak samo jak w Gran Canarii. Dał nam dziś trochę życia, jak tam daje zespołowi klubowemu. Musimy być mu za to wdzięczni".

Sergio Scariolo (trener reprezentacji Hiszpanii): "Jestem bardzo zadowolony z postawy drużyny. Mecz był równy mimo naszej dobrej skuteczności, bo gramy bez zawodników NBA i Euroligi, bez największych gwiazd, a Polska to bardzo dobry zespół. Cieszę się, że walczyliśmy przez całe spotkanie. Możesz przegrywać mecze, możesz wygrywać. Ważne, że ci chłopcy rozwijają się we właściwy sposób – są waleczni i wystarczająco mądrzy taktycznie, realizują założenia trenera".(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama