Piłkarze Napoli, z grającym do 64. minuty Piotrem Zielińskim, pokonali u siebie broniący tytułu Juventus Turyn 1:0 (1:0) w szlagierze 22. kolejki włoskiej ekstraklasy. W bramce gości wystąpił Wojciech Szczęsny. Prowadzący w tabeli Milan uległ na wyjeździe Spezii 0:2 i i w niedzielę może stracić pozycję lidera na rzecz lokalnego rywala - Interu.
Polskiego golkipera Juventusu pokonał w 31. minucie Lorenzo Insigne pewnym strzałem z rzutu karnego. Wcześniej sędzia skorzystał z pomocy VAR.
W drugiej połowie przewaga gości z Turynu była bardzo duża, więc Szczęsny nie miał zbyt wiele pracy. W 64. minucie z boiska został zdjęty Zieliński, który tego dnia wypełniał nieco inne zadania niż zwykle, gdy gra bardziej ofensywnie.
Obrońcy tytułu stworzyli kilka sytuacji, bliscy zdobycia bramki w drugiej części byli m.in. słynny Portugalczyk Cristiano Ronaldo z bliska oraz Federico Chiesa, który kilka razy próbował strzałów z dystansu.
W 62. minucie hiszpański napastnik Juventusu Alvaro Morata nawet trafił do siatki, ale był na spalonym i gol słusznie nie został uznany.
Spotkanie zostało przedłużone o sześć minut, jednak defensywa Napoli nie pękła do końca pod naporem rywali.
Co ciekawe, nie odbył się jeszcze mecz rundy jesiennej obu zespołów. Spotkanie w Turynie miało zostać rozegrane na początku października. Ekipa Napoli nie pojechała jednak do stolicy Piemontu twierdząc, że lokalny urząd zdrowia nakazał piłkarzom zostać w domu, po tym jak dwóch członków drużyny uzyskało pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Jednym z nich był Zieliński.
Początkowo Napoli zostało ukarane walkowerem, dodatkowo klubowi z Neapolu odjęto jeden punkt. Sąd apelacyjny Włoskiej Federacji Piłkarskiej potwierdził te sankcje, ale w grudniu Włoski Komitet Olimpijski uchylił kary dla Napoli.
"Jesteśmy szczęśliwi. Żyjemy w kraju, w którym nie można potępiać tych, którzy przestrzegają prawa. A Napoli zawsze przestrzega zasad" - napisał wówczas na Twitterze prezes klubu Aurelio de Laurentiis.
Oba zespoły zmierzyły się m.in. w finale poprzedniej edycji Pucharu Włoch. Wówczas w rzutach karnych wygrało Napoli, jednak w tym sezonie nie obroni trofeum - odpadło bowiem w półfinale po rywalizacji z Atalantą. Rywalem drużyny z Bergamo w decydującym meczu Coppa Italia będzie właśnie Juventus.
Piłkarze Milanu w Serie A w roli gości byli niepokonani od 9 lutego 2020, kiedy przegrali na San Siro derby z Interem (2:4). Poza Mediolanem natomiast poprzednio punktów nie zdobyli 22 grudnia 2019 po 0:5 w Bergamo z Atalantą.
Losy sobotniej potyczki z beniaminkiem rozstrzygnęły się w drugiej połowie. W 56. minucie prowadzenie zapewnił miejscowym Giulio Maggiore, a 11 minut później na 2:0 podwyższył Simone Bastoni. W przypadku obu tych zawodników to ich premierowe trafienia na najwyższym krajowym szczeblu.
"Czarny wieczór Milanu. Spezia dominowała, prowadzenie zagrożone" - napisała tuż po końcowym gwizdku "La Gazzetta dello Sport".
Debiutująca w tym sezonie w Serie A drużyna Spezii od czwartku ma nowych właścicieli. Klub przejęła amerykańska rodzina o swojsko brzmiącym nazwisku Platek, do której od roku należy duńskie SonderjyskE. Z dorobkiem 24 pkt Spezia jest 14. w tabeli.
Milan z 49 pkt w dorobku utrzymał prowadzenie, ale w niedzielę może na fotel lidera wskoczyć Inter, który tego dnia wieczorem podejmie szóste w tabeli Lazio Rzym. Napoli awansowało na czwarte miejsce. Ma 40 punktów i traci już tylko dwa do trzeciego Juventusu.
(PAP)