Centrum Informacyjne Rządu opublikowało we wtorek grafikę obrazującą ryzyko zakażenia koronawirusem w różnych miejscach, m.in. w restauracjach, sklepach czy w klubach fitness.
Grafika zamieszczona na Twitterze powołuje się na dane opublikowane na łamach "Nature" pod linkiem https://www.nature.com/articles/s41586-020-2923-3
W pracy tej omówiono symulację komputerową opracowaną przez zespół z Uniwersytetu Stanforda (USA). Naukowcy stworzyli model, który przewidywał rozwój pandemii. Stwierdzili m.in., że za rozsiewania koronawirusa odpowiadają głównie wybrane miejsca, w których ludzie przebywają w bliskim kontakcie przez dłuższy czas, np. restauracje, kawiarnie i kluby fitness.
Badacze wzięli pod uwagę dane na temat mobilności 98 mln mieszkańców dużych amerykańskich miast i ponad 500 tys. odwiedzanych lokalizacji, sprawdzając, gdzie ludzie przemieszczają się w ciągu dnia, jak długo przebywają w danym miejscu i jak wiele jest osób w danej lokalizacji w tym samym czasie. Wykorzystywano m.in. anonimowe dane pochodzące z telefonów komórkowych, informacje demograficzne i epidemiologiczne.
Model pokazał kolosalne znaczenie pewnych miejsc sprzyjających roznoszeniu wirusa. Badacze wymieniali w tym kontekście m.in. oferujące kompleksową obsługę restauracje, kawiarnie czy kluby fitness – miejsca, w których ludzie przebywają w bliskim kontakcie przez dłuższy czas.
Model pokazał jednocześnie, dlaczego – przynajmniej w USA – szczególnie narażone na zachorowanie są osoby należące do mniejszości i o niskich dochodach.
W opracowaniu wskazano, że osoby biedniejsze m.in. więcej się przemieszają ze względu na swoją pracę, a także robią zakupy w mniejszych, bardziej zatłoczonych sklepach. Bogatsi zaś częściej mogą pracować w domu i zamawiać dowóz potrzebnych im towarów. Oceniano, że ograniczenia liczby osób w zatłoczonych zwykle miejscach najbardziej będą chroniły ludzi z mniej uprzywilejowanych grup. (PAP)
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl