W meczu kończącym 15. kolejkę ekstraklasy piłkarskiej Stal Mielec na własnym boisku bezbramkowo zremisowała ze Śląskiem Wrocław. Goście z dorobkiem 24 punktów awansowali na czwarte miejsce, gospodarze zaś mając 14 pkt, są na przedostatnim miejscu.
Choć od początku przewagę zyskali goście, to groźnie zaatakowali miejscowi. Stal pierwszą akcję przeprowadziła w siódmej minucie, kiedy groźnie strzelił Maciej Domański, ale Mateus Putnocky - choć na raty - złapał piłkę.
Z czasem jednak gospodarze zaczęli grać śmielej. W 11. min minimalnie niecelnie uderzył Damian Pawłowski, zaś w 28. w dogodnej sytuacji do zdobycia gola znalazł się Albin Granlund. Debiutujący w mieleckich barwach Fin źle się jednak ustawił do "główki" i bramki nie było.
Dwie minuty po przerwie inny niedawny nabytek beniaminka - Maciej Jankowski - popisał się celnym strzałem głową. Sędzia jednak postanowił skorzystać z systemu VAR i gola nie uznał, gdyż wcześniej Bułgar Aleksandyr Kolew sfaulował Roberta Picha.
Mielczanie byli bliscy objęcia prowadzenie w 72. min, ale po zagraniu głową rezerwowego Łukasza Zjawińskiego piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.
Stal kończyła mecz w "dziesiątkę", gdyż w 84. min drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną - za faul taktyczny na Israelu Puerto - otrzymał Andreja Prokic. Śląsk nie zdołał tego wykorzystać.
Przed spotkaniem trener Stali Leszek Ojrzyński odebrał pamiątkową koszulkę. W poniedziałek po raz 200. prowadził drużynę w meczu ekstraklasy. W 84. min szkoleniowiec ten zbyt gwałtownie protestował po jednej z decyzji bocznego sędziego i otrzymał żółtą kartkę.
(PAP)