Broniąca tytułu Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z ostatnim Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1 w 15. kolejce piłkarskiej ekstraklasy, pierwszej po zimowej przerwie. W innym niedzielnym spotkaniu Wisła Kraków uległa u siebie Piastowi Gliwice 3:4, choć prowadziła już 3:0.
Jedyną bramkę w Bielsku-Białej zdobył w 48. minucie obrońca Rafał Janicki, sprowadzony przez "Górali" zimą z Wisły Kraków.
Legioniści wystąpili m.in. bez pauzującego za żółte kartki Artura Jędrzejczyka. Nie grał też zakażony koronawirusem Gruzin Walerian Gwilia.
Był to pierwszy w sezonie mecz Roberta Kasperczyka w roli trenera Podbedzidzia od czasu, gdy 22 grudnia - po raz drugi w historii - objął tę funkcję.
Dla zajmującej obecnie drugie miejsce Legii (29 pkt) to już druga z rzędu porażka i kolejna z rywalem z dolnej części tabeli. Tuż przed zimową przerwą drużyna Czesława Michniewicza przegrała u siebie z przedostatnią Stalą Mielec 2:3.
Podbeskidzie, mimo zwycięstwa, pozostało na ostatnim miejscu - 12 punktów.
Niedzielny wynik z Bielska-Białej oznacza, że liderem po 15. kolejce jest Pogoń Szczecin (31 pkt), która już w piątek pokonała w Bełchatowie występujący tam w roli gospodarza trzeci obecnie Raków Częstochowa 1:0. To piąte z rzędu zwycięstwo "Portowców" w ekstraklasie.
Jedyną bramkę w 58. minucie zdobył Adrian Benedyczak. Pogoń ma obecnie 31 punktów.
Bardzo emocjonujący był niedzielny mecz w Krakowie, gdzie Wisła podejmowała Piasta Gliwice.
Już po 20 minutach gospodarze prowadzili 3:0 po golach Łukasza Burligi, Macieja Sadloka i Felicio Brown Forbesa. Jeszcze przed przerwą bramki dla Piasta zdobyli Jakub Świerczok i Dominik Steczyk.
Końcówka spotkania należała do gliwiczan. Najpierw z rzutu karnego wyrównał Świerczok (łącznie ma osiem goli w sezonie), a w doliczonym czasie zwycięstwo drużynie Waldemara Fornalika zapewnił Węgier Kristopher Vida, dla którego to pierwsza bramka w rozgrywkach.
Piast awansował na 11. miejsce (17 pkt), "Biała Gwiazda" spadła na czternaste (14).
"Nieprawdopodobny mecz, coś niesamowitego. Pierwszy raz w mojej karierze trenerskiej i zawodniczej uczestniczyłem w takim spotkaniu, w którym przegrywaliśmy 0:3, a wygraliśmy 4:3" - przyznał treneer Fornalik.
W sobotę wydarzeniem była dymisja, jaką po przegranym na wyjeździe 0:1 meczu z Wartą Poznań złożył trener i jednocześnie wiceprezes Cracovii Michał Probierz.
"Chciałbym podziękować wszystkim kibicom Cracovii, a w szczególności prezesowi Januszowi Filipiakowi za to, że przez te trzy i pół roku wspólnie pracowaliśmy" - powiedział Probierz po meczu w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie Warta występuje jako gospodarz.
Jedyną bramkę spotkania zdobył w 70. minucie Jakub Kiełb. Dla wielkopolskiego beniaminka (16 pkt), który zajmuje 13. miejsce, to pierwsze zwycięstwo po serii czterech porażek, poniesionych pod koniec listopada i w grudniu.
Identyczny dorobek punktowy ma dwunasta obecnie Cracovia, ale "Pasy" przystąpiły do sezonu z pięcioma ujemnymi.
Słabo 2021 rok rozpoczęła również ósma Lechia, która uległa w Gdańsku szóstej obecnie Jagiellonii Białystok 0:2.
Gdańszczanie od 36. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce (dwie żółte) dla 18-letniego Jakuba Kałuzińskiego.
Gole dla gości strzelili: już w trzeciej minucie Hiszpan Jesus Imaz oraz w końcówce spotkania Chorwat Jakov Puljic. Obaj mają po dziewięć bramek w sezonie, w klasyfikacji strzelców PKO BP Ekstraklasy ustępują tylko liderowi - Czechowi Tomasowi Pekhartowi z Legii (13 trafień).
Zwycięzcy nie wyłoniono w ostatnim sobotnim meczu. Czwarty w tabeli Górnik Zabrze zremisował u siebie z dopiero dziesiątym Lechem Poznań 1:1. Gospodarze prowadzili od siódmej minuty po trafieniu austriackiego piłkarza polskiego pochodzenia Aleksa Sobczyka, wyrównał w 60. minucie Norweg Thomas Rogne.
"Kolejorz" to wicemistrz Polski z poprzedniego sezonu, ale w obecnym odniósł dotychczas tylko cztery zwycięstwa.
W Lubinie dość łatwe zwycięstwo odniosła Wisła Płock. Kluczowa okazała się 23. minuta, gdy zawodnik gospodarzy Dominik Jończy otrzymał czerwoną kartkę, a Mateusz Szwoch wykorzystał rzut karny. Siedem minut później wynik ustalił Dawid Kocyła. "Nafciarze" awansowali na dziewiąte miejsce, a Zagłębie jest obecnie siódme.
Po meczu najwięcej mówiono o sytuacji z końcówki spotkania. Żółtą kartkę za ostry faul na Piotrze Pyrdole zobaczył wówczas serbski obrońca Zagłębia Dorde Crnomarkovic, wypożyczony zimą z Lecha. Zawodnik Wisły Płock, jak się później okazało, doznał złamania kości strzałkowej i musi pauzować około dwóch miesięcy.
To czwarta żółta kartka Crnomarkovica w sezonie, które oznacza pauzę w kolejnym spotkaniu - właśnie z Lechem. Tymczasem Serb i tak nie mógłby zagrać w tym meczu, zgodnie z klauzulą w umowie wypożyczenia z poznańskiego klubu.
Kolejkę zakończy poniedziałkowy mecz Stali Mielec ze Śląskiem Wrocław.
(PAP)