Na dzień przed inauguracją prezydent elekt Joe Biden wraz z wiceprezydent elekt Kamalą Harris oddali we wtorek hołd ofiarom pandemii. Wokół sadzawki lustrzanej przed Mauzoleum Abrahama Lincolna rozstawiono 400 lampionów symbolizujących 400 tysięcy zgonów na Covid-19 w USA.
Przemawiając o zachodzie słońca przed Mauzoleum Abrahama Lincolna Biden powiedział: "Aby leczyć, musimy pamiętać. To trudne, ale tak się leczy". Dodał, że ważne jest, "byśmy to robili jako naród".
Harris zauważyła natomiast, że podczas pandemii rodziny i przyjaciele mają ze sobą utrudniony kontakt i często nie mogą się spotykać. "Chociaż możemy być fizycznie oddzieleni, to my, Amerykanie, jesteśmy zjednoczeni duchem" - stwierdziła.
Obietnice skuteczniejszej walki z epidemią były jednymi z kluczowych w kampanijnym programie zwycięskiej wyborczo pary Demokratów.
By uhonorować Amerykanów, którzy zmarli na Covid-19, wokół sadzawki lustarzanej przed Mauzoleum Lincolna rozstawiono 400 lampionów. Nad niebiem w centrum stolicy USA po zmroku rozbłysły wielkie słupy świetlne.
Biden obejmie w środę najwyższy urząd w państwie, gdy w Stanach Zjednoczonych regularnie odnotowuje się ponad 3 tysiące zgonów z powodu koronawirusa dziennie, a łączny bilans ofiar śmiertelnych epidemii przekroczył we wtorek 400 tysięcy.
Pierwsze miesiące prezydentury Bidena upłyną pod znakiem zdecydowanej walki z koronawirusem. Prezydent elekt obiecuje 100 milionów zastrzyków w 100 dni i obowiązek noszenia maseczek w budynkach federalnych, a jego otoczenie mówi o nałożeniu ograniczeń na podróże zagraniczne. (PAP)