Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 15 października 2024 11:24
Reklama KD Market

Kasperczak i Piechniczek o dymisji Brzęczka: nikt się tego nie spodziewał, musimy się uzbroić w cierpliwość

Henryk Kasperczak, komentując decyzję PZPN o zakończeniu współpracy z trenerem piłkarskiej reprezentacji Polski Jerzy Brzęczkiem, powiedział, że nikt się tego nie spodziewał. "W tej chwili nie wydarzyło się nic takiego, aby podejmować decyzję o zwolnieniu selekcjonera" – zaznaczył. Z kolei Antoni Piechniczek przyznał, że decyzja o zwolnieniu trenera polskich piłkarzy to ogromne zaskoczenie. "Trzeba się uzbroić w cierpliwość, poczekać na konferencję prezesa PZPN. Musi mieć poważne argumenty" – dodał były selekcjoner.

Kasperczak, który z sukcesami prowadził kilka zagranicznych reprezentacji m.in. Tunezję, Senegal czy Mali, przypuszcza, że biało-czerwonych poprowadzi teraz szkoleniowiec zagraniczny.

"Myślę, że trudno byłoby uzasadnić tę zmianę, wybierając innego polskiego trenera. Nie spodziewam się, aby nowy selekcjoner dokonał jakiejś rewolucji kadrowej, bo mamy wybraną grupę 25-30 piłkarzy, którzy byli sprawdzani w reprezentacji, natomiast o wyborze taktyki przesądzi już jego warsztat. Na pewno wraz z nowym trenerem pojawi się większa mobilizacja" - powiedział były wybitny piłkarz.

Kasperczak decyzję o zwolnieniu Brzeczką określił jako "dziwną" i ocenił, że nie dostał on czasu, aby wykonać powierzone mu zadanie.

"Dlaczego tak się stało, to wie tylko Zbigniew Boniek, który zapewne wyjaśni swoje motywy. Prezes PZPN zawsze twierdził, że Brzęczek realizował cele, że często z nim rozmawiał i wie, w jakim kierunku chce iść selekcjoner i jest to dobre, choć nie precyzował co, a tu nagle wszystkich zaskoczył" – zauważył.

Były trener Wisły Kraków ocenił, że drużyna narodowa pod kierunkiem Brzęczka zaczynała zmierzać w dobrym kierunku.

"Coś się zaczynało dziać. Trener zrozumiał wiele rzeczy. Brzęczka uważałem za bardzo dobrego zawodnika i rozsądnego człowieka. Chciał na pewno swoją boiskową wiedzę przekazać piłkarzom, choć jego doświadczenie szkoleniowe nie było duże. Nie wiem, jak zarządzał takimi zawodnikami, jak Robert Lewandowski. Gdy ten nie zdobywał bramek w reprezentacji, to pojawiało się pytanie, dlaczego jest taki skuteczny w Bayernie Monachium, a nie w kadrze. Może to kluczowi zawodnicy chcieli, aby jednak coś zmienić? Ten zespół miał swój potencjał, ale nie wyobrażajmy sobie, że z tymi zawodnikami możemy się przebić do np. pierwszej trójki w Europie. Ostatnie wyniki pokazały, że mierząc się z najmocniejszymi reprezentacjami mamy duże problemy. Z drugiej strony, z drużynami spoza czołówki dawaliśmy sobie radę i więc jakaś stabilizacją była" – podkreślił medalista mundialu z 1974 roku.

Kasperczak zwrócił też uwagę, że problemem Brzęczka były relacje z mediami. "Nie były one najlepsze, a media mogą dolać oliwy do ognia" - podsumował.

Antoni Piechniczek przyznał, że nie spodziewał się zmiany na stanowisku trenera kadry w tym momencie.

"Jeszcze w grudniu wszystko obracało się wokół reprezentacji prowadzonej przez Brzęczka. Rozmawialiśmy o przygotowaniach, o losowaniu eliminacji mistrzostw świata i nagle mamy zmianę" - zaznaczył trener, który polską reprezentację doprowadził do trzeciego miejsca na mistrzostwach świata w 1982.

Jego zdaniem z komentarzami poniedziałkowej decyzji prezesa federacji Zbigniewa Bońka nie należy się spieszyć.

"Trzeba cierpliwie poczekać na jego czwartkową konferencję prasową. Prezes uzasadni wtedy swoją decyzję, powie co, jak i dlaczego” – dodał były wiceprezes PZPN.

Następca Brzęczka poprowadzi polskich piłkarzy "z marszu" w marcowych meczach eliminacji mistrzostw świata i w planowanych na czerwiec mistrzostwach Europy.

"Dlatego uważam, że prezes Boniek musi mieć silne argumenty, coś musiało na takie działanie wpłynąć. Bierze na siebie dużą odpowiedzialność, podjął niełatwą decyzję i zaskoczył wszystkich" – podsumował Piechniczek, który dwukrotnie z biało-czerwonymi awansował do mundialu, a w 1982 roku w Hiszpanii doprowadził ich do trzeciego miejsca.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama