Nastolatka z południowo-zachodnich przedmieść Chicago zmarła zaledwie kilka dni po zdiagnozowaniu u niej COVID-19. Według rodziców, dziewczyna nie miała żadnych innych problemów zdrowotnych.
Według matki, 18-letnia Sarah Simental skarżyła się na ból głowy, który w przeddzień Wigilii przerodził się w ból gardła i ból mięśni. Rodzice zawieźli dziewczynę do pobliskiego szpitala Silver Cross w New Lenox.
W szpitalu stan zdrowia dziewczyny pogorszył się; Sarah została przetransportowana śmigłowcem do szpitala University of Chicago, gdzie zmarła w sobotę 26 grudnia.
Rodzice nastolatki Deborah i Don Simental powiedzieli stacji ABC7, że ich córka nie miała żadnych problemów zdrowotnych i nie przyjmowała leków.
Sarah była uczennicą Lincoln Way East High School. Wiosną miała ukończyć liceum. Interesowała się opieką nad zwierzętami.
(jm)
Reklama