Maski – dlaczego i kiedy je nosimy. Mini sonda „Dziennika Związkowego”
- 12/23/2020 12:25 AM
Wraz z rozpoczęciem szczepionek na COVID-19 pojawiła się nadzieja na pokonanie patogenu. W pierwszej kolejności szczepionki otrzymuje służba zdrowia i osoby najbardziej narażone na zakażenie. Zanim zaszczepiona zostanie większość społeczeństwa i uzyskamy efekt odporności stadnej, eksperci epidemiolodzy apelują o przestrzeganie dotychczasowego reżimu sanitarnego, a więc – noszenie masek, dystansowanie społeczne, przestrzeganie higieny, a szczególnie częste mycie rąk. Zdaniem ekspertów medycznych maski są bardzo skutecznym środkiem prewencji zakażeń drogą kropelkową, a więc dobrze chronią nie tylko przed koronawirusem, ale też przed innymi patogenami rozpylonymi w powietrzu. Spora część społeczeństwa nie lubi masek i głośno to deklaruje. Jednak duża część społeczeństwa nosi maski i je zaleca. W naszej mini sondzie zapytaliśmy przedstawicieli różnych środowisk: dlaczego i kiedy noszą maski.
Małgorzata Bąk Guzik, Konsul RP w Chicago
Noszę maskę ponieważ jest to moja społeczna odpowiedzialność, to również mój osobisty wkład w działania na rzecz walki z pandemią. Nosząc maskę, chronię nie tylko siebie, ale przede wszystkim innych, którzy przebywają w moim otoczeniu. To prosty, a zarazem skuteczny sposób na ograniczenie zakażenia koronawirusem i zapobieganie jego rozprzestrzenianiu się. Tylko poprawne noszenie maski ma sens i chroni przed koronawirusem, dlatego noszę maskę w taki sposób, aby zasłaniać jednocześnie nos i usta. Maska towarzyszy mi na co dzień w przestrzeni publicznej. Nie traktuję noszenia maski jako przykrego obowiązku czy ograniczenia moich swobód obywatelskich. Wirus może dotknąć każdego z nas, dlatego noszenie maski podczas pandemii to dowód zdrowego rozsądku, solidarności społecznej oraz odpowiedzialności za zdrowie i życie własne i innych ludzi. Mądre i bezpieczne zachowania pomogą nam wygrać wspólną walkę z koronawirusem. Wspierajmy się i dbajmy o siebie nawzajem.
Ks. Kanonik Tadeusz Dzieszko, proboszcz parafii św. Faustyny w Chicago
Maska chroni nas nie tylko przed koronawirusem, ale również innymi zarazkami. To dowiedziony naukowo fakt, a nie kwestia wiary. Tym, co zaprzeczają, że maska jest skuteczną ochroną przed zakażeniem, proponuję prosty eksperyment: zbliżamy do ust kawałek szyby czy lustra i zaczynamy śpiewać lub głośno mówić i wtedy zobaczymy, ile tam zgromadziło się kropelek. Zarazki przenoszone są właśnie w tych kropelkach. Gdy mamy na twarzy maskę, owe kropelki na niej zatrzymują się, może nie w stu procentach, ale w dużej mierze. W moim kościele wymagam prawidłowego noszenia masek tak, aby zakrywały nos i usta, i wierni już przyzwyczaili się do tego. Myślę, że gdybyśmy dużo wcześniej zaczęli nosić maski, to nie mielibyśmy teraz takiego poważnego problemu, tylu ciężkich zachorowań, tylu nieszczęść, cierpienia i ofiar. Rozmawiałem z wieloma osobami, także z księżmi i siostrami zakonnymi. Niektórzy zmarli, niektórzy wyzdrowieli. Byłem już na wielu pogrzebach – osób, które zmarły. Ci, którzy pokonali COVID-19 proszą, aby mówić innym, ostrzegać, aby chronili się przed zakażeniem, bo to straszna choroba, dużo gorsza niż grypa. Przykre jest to, że ciągle tylu ludzi nie wierzy w istnienie COVID-19. Musimy ich edukować, mówić prawdę, nawet jak nas za to krytykują, a nawet atakują. Pamiętajmy, że Pan Jezus też cierpiał za to, że mówił prawdę.
Frank J. Spula, prezes PNA i Kongresu Polonii Amerykańskiej, wydawca „Dziennika Związkowego”
Noszę maskę, by ochronić innych i siebie przed COVID-19. Zawsze noszę maskę, gdy jestem poza domem i w miejscu publicznym lub gdy znajduję się poza granicami tego, co uważam za strefę mojego osobistego bezpieczeństwa. Gdy jestem w miejscu publicznym, zawsze mam na sobie maskę lub gdy nie jestem pewny, kto znajduje się w moim otoczeniu. W moim domu i w moim biurze czuję się bezpiecznie bez maski, ale jak opuszczam moją strefę bezpieczeństwa – poza domem i biurem zawsze mam na twarzy maskę. Gdybym był nosicielem wirusa COVID-19, to nie zakażę nikogo innego, gdy mam na twarzy maskę… Każdego dnia – nawet po kilka razy dziennie – mierzę sobie temperaturę. Temperaturę mierzę, zanim wyjdę do pracy i potem w pracy, i po powrocie do domu. Mierzenie temperatury to ważny środek ostrożności, a tych nigdy za wiele, zwłaszcza w czasie pandemii.
Ryszard Owsiany, prezes Muzeum Polskiego w Ameryce
Noszę maskę, aby nie tylko siebie zabezpieczyć, ale również innych. Mam maskę na twarzy, zawsze w miejscach publicznych i poza domem.
Jacek Niemczyk, dyrektor generalny rozgłośni radiowej WPNA FM/AM
Przestałem sobie zadawać pytanie „dlaczego” po tym, jak zachorowali moi bliscy. Maskę noszę tam, gdzie nakazują to przepisy i zawsze kiedy dyktuje to rozsądek. Nie mogę doczekać się chwili, kiedy maska, tak jak kiedyś, będzie kojarzyć się z zabawą karnawałową, a nie śmiertelnym wirusem.
Dr Ulzi Ajurzana, specjalista akupunktury
Noszę maskę profilaktycznie w swoim gabinecie, kiedy przyjmuje pacjentów, ale też na spotkaniach ze znajomymi czy w sklepie. Ponieważ faktycznie nie jest wiadomo od kogo i kiedy można się zarazić COVID-em. Przypominam też, że niezbędne i bardzo ważne jest częste mycie rąk.
Marta Almodovar, koordynator w Sądzie Okręgowym Powiatu Cook
W czasie pandemii nie pracuję z domu tylko pomagam petentom sądu okręgowego powiatu Cook zapisywać się na rozprawy przez Zoom. Wraz z moimi pracownikami widzimy około 2,5 tys. ludzi miesięcznie. Te osoby przy wejściu do sądu mają mierzoną temperaturę i są pytane o objawy potencjalnej choroby. Nikt nie wejdzie do sądu bez maski. Wiemy jednak, że wiele osób przechodzi COVID bezobjawowo, więc maski są praktycznie naszym jedynym zabezpieczeniem przed zarażeniem. Wraz z przyłbicami nosimy je około 8 godzin dziennie. Maska i przyłbica nie są oczywiście bardzo komfortowe, ale nie mam problemu, żeby je nosić. Jest to sytuacja przejściowa i nie wpływa na poczucie mojej osobistej wolności. Noszenie maski daje mi satysfakcję, że coś robię, aby zapobiec zamknięciu gospodarki, chronię osoby, które mają ze mną styczność i pomagam mieszkańcom powiatu Cook uzyskać dostęp do wymiaru sprawiedliwości w czasie COVID-u. Maski może nie są stuprocentowym zabezpieczeniem, ale dość dobrze chronią przed zarazkami.
Małgorzata Ptaszyńska-Kulujian, dziennikarka, koordynator programu Restorative Justice w Sądzie Okręgowym Powiatu Cook
Wydarzenia ostatnich miesięcy spowodowały wiele zmian, których nie byliśmy sobie w stanie wcześniej wyobrazić. Z dnia na dzień musieliśmy dostosować się do nowych reguł, zasad pracy, ograniczyć życie towarzyskie i wiele innych aktywności. Jednym z wymogów wejścia do budynków użyteczności publicznej, sklepów, czy placówek zdrowia jest posiadanie maseczki na twarzy, zasłaniającej usta i nos. Noszę maseczkę, ponieważ dbam o zdrowie swoje i innych ludzi. Respektuję fakt, że niektórzy ludzie mogą czuć się niekomfortowo w towarzystwie kogoś, kto nie ma maseczki na twarzy. Znam osoby, które były chore i chorują obecnie. Wiem, że każdy z nas ma inną opinię dotyczącą poziomu zagrożenia. Na wszelki wypadek noszę maseczkę, ponieważ dzielę z innymi ludźmi wspólną przestrzeń w pracy, w sklepie, w kościele. Zauważyłam, że późną jesienią i zimą maseczka na twarzy nie tylko ogranicza rozprzestrzenianie się zarazków, ale także chroni twarz przed zimnem i chłodem.
Sylwia Goliszek, organizator Konkursu Miss Polski Illinois, Event Promotions USA
Rok 2020 na pewno zapadnie w naszej pamięci na długi czas, jest to rok, w którym wielu z nas musiało przewartościować swoje życie i uświadomić sobie, co tak naprawdę jest istotne. Dla wielu osób noszenie masek może oznaczać błahą sprawę, ale to właśnie używając maseczek, jednocześnie chronimy siebie i osoby będące w naszym najbliższym otoczeniu. Oczywiście, że żadna z masek nie zapewnia doskonałej ochrony, ale niedoskonała ochrona nie oznacza, że maska jest całkowicie bezużyteczna, podobnie jak szklanka nienapełniona nie musi być pusta. Chętnie przyjmę szklankę wody napełnioną do 60%, kiedy będę spragniona. Uważam, że zupełnie niepotrzebnie narosło wiele kontrowersji wokół noszenia maseczek. To naprawdę niewielkie poświęcenie z naszej strony, a może chronić zdrowie, a nawet życie innych.
Bartłomiej Kołatek, współwłaściciel Kolatek Bakery
Noszę maskę nie tylko po to, aby siebie uchronić przed zakażeniem, ale też innych – dla dobra mojej rodziny, współpracowników i społeczeństwa. Nie chciałbym, aby ktoś zaraził się ode mnie, gdybym okazał się asymptomatycznym nosicielem wirusa i nie wiedział o tym. Prawidłowe noszenie maski znacznie redukuje ryzyko zakażenia. Nie jeżdżę też po wypiciu alkoholu, by nie narazić siebie i innych na niebezpieczeństwo. Z noszeniem maski jest podobnie. Dodatkowo, noszenie maski jest obowiązkowe w tym stanie, a więc, kto nie nosi, naraża się na grzywnę. I wreszcie uważam, że to mój patriotyczny obowiązek, który spełniam wobec mojego kraju i rodaków.
Opracowanie: Redakcja
Reklama