Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 01:29
Reklama KD Market

Ponad 2700 zgonów z powodu Covid-19 w ciągu ostatniej doby

Uniwersytet Johnsa Hopkinsa (UJH) w Baltimore poinformował w środę w nocy, że w ciągu ostatniej doby zarejestrowano w Ameryce 2731 ofiar śmiertelnych Covid-19, czyli najwięcej od kwietnia. Obecność koronawirusa wykryto u 195 121 kolejnych osób. Placówka naukowa w Baltimore podaje, że od wybuchu epidemii w USA odnotowano łącznie 13 915 286 przypadków wirusa. Liczba ofiar śmiertelnych sięga 273 300. Według zajmującego się tropieniem kontaktów osób zakażonych wirusem, Covid Tracking Project, liczba pacjentów w amerykańskich szpitalach po raz pierwszy przekroczyła w środę 100 000. Wyniosła 100 226, czyli niemal dwukrotnie więcej niż podczas wiosennego szczytu pandemii. „Liczby malują ponury obraz tego, jak może wyglądać sytuacja za kilka tygodni. Niektóre szpitale są prawie pełne, a jeśli stany nie będą w stanie powstrzymać fali nowych przypadków, tak jak wiosną w Nowym Jorku, mogą wkrótce zostać przepełnkione” – napisał w środę w internetowym wydaniu dziennik „New York Times” powołując się na ekspertów. Gazeta cytuje m.in. szefa programu zdrowia publicznego w Boston College Philipa Landrigana. Wyraził on zaniepokojenie nasileniem pandemii. „Fakt, że mamy teraz tak wiele hospitalizacji, świadczy o tym, że wykonaliśmy bardzo kiepską robotę w kontrolowaniu tej pandemii. Rozprzestrzenia się bardzo szybko i w wielu miejscach w zasadzie wymyka się spod kontroli” – ocenił badacz. Jak wynika ze statystyk coraz więcej ludzi z wirusem trafia do szpitali, ale jeszcze bardziej rośnie liczba przypadków Covid-19. Swiadczyłoby to, że w istocie wskaźnik hospitalizacji się kurczy. Specjaliści interpretują to w różny sposób. „Obecnie o wiele więcej osób poddaje się testom niż na początku pandemii, a to powoduje wykrywanie znacznie więcej łagodnych przypadków nie wymagających hospitalizacji” – cytuje gazeta opinię dr Caitlin Rivers, epidemiolog z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, której zdaniem odsetek ludzi, którzy są na tyle chorzy, że wymagają hospitalizacji, bardzo się nie zmienił. Innego zdania jest dr Michael Osterholm, ekspert chorób zakaźnych z University of Minnesota, który zasiada w panelu doradczym ds. pandemii prezydenta elekta Josepha Bidena. Argumentował, że w obawie przed przytłoczeniem szpitali nie wszyscy chorzy są przyjmowani. „Pacjenci są wysyłani do domu i uważnie obserwowani. W pewnym sensie przeprowadzana jest selekcja i zatrzymywanie tylko najciężej chorych” – wyjaśnił Osterholm zwracając uwagę także na niedobór personelu medycznego. Marvin O'Quinn, prezes i dyrektor ds. operacyjnych organizacji CommonSpirit Health, prowadzącej szpitale w 21 stanach, wyliczył w rozmowie z „NYT”, że jego system szpitali leczy teraz 2056 pacjentów z Covid-19, najwięcej jak dotąd i około 65 procent więcej niż miesiąc temu. Dziennie przyjmuje się około 100 nowych chorych. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama