Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 21:27
Reklama KD Market
Reklama

Anton Schermann vel Antoni Smagorzewski – ważny rozdział historii Polaków w Chicago i amerykańskiej rodziny z Schiller Park

Anton Schermann vel Antoni Smagorzewski – ważny rozdział historii Polaków w Chicago i amerykańskiej rodziny z Schiller Park
Z zaskoczeniem i dumą amerykańska rodzina z Schiller Park odkryła polskiego przodka. Anton Schermann vel Antoni Smagorzewski  był nie tylko pierwszym polskim osadnikiem w Chicago, ale wybitną, powszechnie cenioną i zasłużoną osobą. Odkrycie korzeni 87-letni Kenneth Sherman Michaels z Schiller Park przez większość swojego życia był głęboko przekonany o tym, że korzenie jego rodziny znajdują się w Norwegii – ze strony matki i w Niemczech – ze strony ojca. 12 lat temu dowiedział się, że jego przodkowie ze strony ojca byli Polakami, nie Niemcami. Zaledwie dwa miesiące temu Kenneth dowiedział się, że jego przodek był wybitnym Polakiem, przedsiębiorcą, działaczem społecznym, ale przede wszystkim – pierwszym polskim osadnikiem w Chicago. „W naszej rodzinie nie mówiło się nigdy o tym, że nasz przodek był Polakiem, choć mieliśmy w bliskiej rodzinie dwie ciocie polskiego pochodzenia” – mówi Kenneth Sherman Michaels, który w Schiller Park mieszka od ponad 50 lat. „Byłem przekonany, że ze strony mamy jestem Norwegiem, natomiast ze strony ojca – Niemcem”. Na pochodzenie niemieckie wskazywało nazwisko Schermann, później Sherman, którego używali pradziadkowie Kennetha i które jego rodzice, Pearl Nelson Michaels i Archibald St. Nicholas Michaels, zatrzymali w jego imieniu i nazwisku jako drugie imię. „Jestem zatem przekonany, że nazwisko miało duże znaczenie i oni mieli pełną tego świadomość”– mówi. To właśnie, charakterystyczne nazwisko naprowadziło Kennetha na polski ślad w rodzinie. „Około 12 lat temu oglądałem kanał 11. i program o polskich przedsiębiorcach w Chicago. I nagle – słyszę swoje nazwisko i stwierdzenie, że człowiek o tym nazwisku był Polakiem” – opowiada Kenneth. Informacja trafiła na podatny grunt. Małżonka Kennetha, Carol, hobbystycznie zajmuje się genealogią od wczesnej młodości. Korzeni zarówno swoich, jak i swojego męża poszukiwała w dostępnych tradycyjnych źródłach, z których korzystają wszyscy pragnący wiedzy o swoich przodkach. Mimo to, pełne informacje o tym, kim był Anton Schermann uzyskała dopiero jej wnuczka, Kristen Bellendir, która dzięki portalowi ancestry.com dowiedziała się więcej o swoim przodku i przekazała wieści rodzinie. „Jestem dumny z całej mojej rodziny i wszystkich przodków oraz wszystkich jej członków, ale informacja o tym, że mamy w swojej przeszłości postać tak wybitną, jest zaskoczeniem i napawa mnie ogromną dumą” – przyznaje Kenneth. Z emigranta do biznesmena i działacza Prapradziadek Michaelsa, Antoni Smagorzewski (w rozmaitych dokumentach pojawia się również nazwisko Smarzewski) przybył do Chicago 1 czerwca 1851 roku w pierwszej, najwcześniejszej fali emigracji, tej, którą profesor Dominik Pacyga nazywa emigracją „za chlebem” – dla lepszego i godnego życia, uciekającej przed biedą. Smagorzewski ma wtedy 35 lat, do Stanów przypływa po w sumie 105 dniach podróży z żoną, Franciszką z domu Schermer i trójką dzieci: Ludwiką, Dorotą i Stanisławem, znanym później jako Dennis. W Stanach na świat przyjdą kolejne Antoniego i Franciszki, ale troje z dziewięciorga umrze dosyć wcześnie, jedno z nich w tragicznych okolicznościach – przypadkowo postrzelone. Do wieku dorosłego dożyją: Ludwika, Dorota, Stanisław, Franciszka, John i Józefina. Wszystkie będą posługiwać się angielskimi imionami. Trzeba przyznać, że dokładnych powodów wyjazdu Schermanna z ziem polskich pod zaborem pruskim nie znamy. Niektóre źródła podają, że Smagorzewski pochodzi z Węgrowca, niektóre, że z niedalekiej Kcyni. Prawdopodobne jest, że Antoni związany był z jedną i drugą miejscowością. Księgi parafialne wskazują na śmierć ojca, powtórne małżeństwo matki, zatem prawdopodobne, że Antoni ujęty jest w księgach parafialnych, w których szuka się informacji, podwójnie. Kronikarze piszą, że pochodził z wybitnej i majętnej rodziny, ale majątku nie odziedziczył „wskutek rozmaitych zajść familijnych”. Informacja ta zapewne pochodzi od samego Schermanna, który musiał swojej rodzinie opowiadać o Polsce i przodkach. Dzięki zapiskom pierwszych polonijnych gazet wiadomo, że mężczyzna służył 10 lat w armii pruskiej, a ślub z Franciszką wziął w niemieckim wówczas Szczecinie. Pewne jest również, że znał język niemiecki – na terenie zaboru i po tak długiej służbie w wojsku nie ma co do tego wątpliwości. Dosyć szybko Antoni zrozumiał, że jego trudne do wymówienia i napisania nazwisko nie przyjmie się na ziemi amerykańskiej wśród anglojęzycznej ludności. Ze Smagorzewskiego stał się więc Schermannem i 10 lat pracował jako stolarz – robił szafki i wszystko, na co było zamówienie. Pracował ciężko na utrzymanie rodziny. Dla Kennetha Michaelsa ma to szczególne znaczenie, bo i on wykonywał zawód stolarza. Z zachowanych opisów wynika, że Anton był stolarzem nie byle jakim – miał na koncie współpracę z legendarną Alton Railroad Company, która produkowała wagony dla kolei. Według kronik, zapisał się w jej historii jako współprojektant Pullman Sleeping Car – wagonu sypialnego „The Pioneer”. Mimo takiego sukcesu, w 1867 roku „idzie na swoje” – u zbiegu ulic Noble i Bradley otwiera bufet i sklep spożywczy. „Tak p. Smarzewski, jak i jego żona, bardzo ciężko musieli przez długie lata pracować na życie” – pisał po jego śmierci „Dziennik Chicagoski”. Schermann nie poprzestał wyłącznie na biznesie, ale stał się działaczem środowiskowym. Jako pierwszy polski osadnik – „najstarszy i najdoświadczeńszy” (znów „Dziennik Chicagoski”) – zwołał w swoim domu zebranie 24 polskich rodzin, które mieszkały wówczas w okolicy i założył towarzystwo kościelne, tym samym dając podwaliny do utworzenia polskiej parafii. Utworzone w ten sposób Towarzystwo św. Stanisława Kostki na swojego pierwszego prezesa wybrało natychmiast Schermanna, a ten służył towarzystwu „radą i czynem, i stał się pośrednikiem we wszelkich niemal interesach tak z agentami sprzedaży gruntów, jak i władzami miejskimi”. Z zebranych od Polonii pieniędzy na działalność towarzystwa nabył ziemię i zbudował pierwszy polski kościół – drewniany, ale prócz kaplicy mieściła się w nim szkoła i mieszkanie. Biznesy Schermanna znajdowały się nieopodal, a piwiarnia, „jedyna polska w okolicy”, którą prowadził Anton była „punktem zbornym wszystkich Polaków”. Niedługo po tym, Anton Schermann został również agentem spółek okrętowych, jak podawała jego reklama w ówczesnej prasie – jedynym w Chicago, który sprzedawał bilety na wszystkie statki. Za pośrednictwem jego agencji do Stanów Zjednoczonych przypłynęło ponad 100 tys. osób, które wkrótce stworzyły najliczniejszą Polonię poza granicami ojczyzny. W biurze agencji działał również m.in. kantor giełdowy i wydział oszczędnościowy. Pracowity, o bystrym umyśle… Schermann uchodził za człowieka wybitnie pracowitego. „Dziennik Chicagoski” podkreśla, że „powodzenie materyalne” jego rodziny było „najzupełnieniej zasłużone”, bowiem Anton był pracowity, „nie tylko we dnie, ale często do później nocy (…) zawsze gotów na usługi swych rodaków.” Dziennik zaświadczył również, że nie ma Polaka w Chicago, „któryby nie znał nazwiska tego sędziwego nestora tutejszej Polonii”, chwalił Schermanna za bystrość umysłu, zdolności, ale i „dobroczynność od chwili, kiedy mu Pan Bóg pobłogosławił na majątku”, bo Antoni miał dzielić się swoim majątkiem zarówno oficjalnie, jak i dyskretnie. „(…) hojnie rozdawał ubogim tajemnie, bez wiedzy czasami nawet swoich najbliższych, i tylko obdarowani, on sam i Bóg wiedzieli o tych jego aktach dobroczynności, a niejedno opowiedzieć także potrafią grosernicy, węglarze i inni kupcy, którym kazał na swój koszt rozsyłać to tu to ówdzie różne podarunki” – czytamy w wydaniu z 22 sierpnia 1900 roku. Rodzina faktycznie była zamożna – Schermann był posiadaczem 400 akrów (ok. 161 hektarów) ziemi w Chicago, dobrze prosperujących biznesów, które pozostawił swojej małżonce i dzieciom. Kiedy Schermann zmarł w wieku 82 lat, jego śmierć odnotowały nie tylko polskie, ale i amerykańskie gazety – m.in. „Chicago Tribune”, która nazywa Schermanna „Pioneer Pole” – „Polakiem Pionierem”. „Pan Schermann był żywotnym i energicznym człowiekiem, i pracował do trzech dni przed śmiercią” – donosiła gazeta i zauważyła też fakt, że jedna czwarta Polaków, spośród tych, którzy przyjechali do Chicago, znalazła się tutaj za pośrednictwem agencji Schermanna. Polsko-amerykańskie dziedzictwo Poza biznesem, Anton i Franciszka zbudowali dużą i szczęśliwą rodzinę. W chwili śmierci otaczało go sześcioro dzieci i ich rodziny: małżonkowie, 30 wnuków i 21 prawnuków. Część majątku Schermann przekazał swojej małżonce, część podzielił pomiędzy dzieci swoje i dzieci jednej ze zmarłych córek. Wykonanie testamentu po ewentualnej śmierci małżonki, Franciszki, pozostawił córce Józefinie Schermann-Klimek. W efekcie agencja Antona Schermanna zamieniła się w agencję Antona Klimka od imienia i nazwiska jego zięcia, a rodzina, według Klimków, budowała nadal pozycję i pomnażała majątek. Rodzina Schermanna dobrze wrosła w środowisko amerykańskie. Synowie Schermanna, John i Dennis (Stanisław) wykształcili się i zostali ważnymi osobami w swoich środowiskach. John był radnym w XVI okręgu w Chicago. O Stanisławie, znanym jako Dennis, pradziadku Kennetha Shermana Michaelsa, wiadomo, że był dowódcą 9. Posterunku GAR w Lyon (The Grand Army of the Republic), organizacji weteranów wojny secesyjnej. Kenneth wspomina, że nieznany mu pradziadek musiał być majętnym człowiekiem – w rodzinie przetrwały opowieści o jego wczesnej emeryturze i dobrym życiu. Dennis zmarł w 1916 roku, jego małżonka, Katherine – w 1945 roku. „W mojej świadomości z tamtego pokolenia istniała prawie wyłącznie prababcia, którą nazywaliśmy ‘babcią Sherman’. Babcia nosiła dwa nazwiska: Marshall Sherman i z pochodzenia była Niemką” – opowiada Kenneth, ale przyznaje, że i ją pamięta bardzo słabo. Z poszukiwań genealogicznych niemieckiej części rodziny pozostała książka, w której na zdjęciu, w kręgu najbliższej, ale bardzo licznej rodziny, w pięknym otoczeniu kobieta świętuje swoje 73. urodziny. Swój udział w tej historii ma również Muzeum Polskie w Chicago i jego dyrektor Małgorzata Kot. Na ekspozycji w muzeum znajduje się pięknie zdobiona rama, a w niej fotografie portretowe Antona Schermanna, jego małżonki i dorosłych dzieci. Rama jest w muzeum już długo – podarowała ją instytucji potomkini Józefiny i Antona Klimków. „Wiedziałam, że Małgorzata pracuje dla Muzeum Polskiego i któregoś dnia poszłam ją zapytać, czy jest jakaś strona internetowa, na której mogłabym wyszukać informacje o Antonie Schermannie, który okazał się był przodkiem Kennetha” – opowiada Caroline. „Małgorzata nie mogła uwierzyć, że mieszkamy obok siebie już 22 lata i dotąd nie nie połączyłyśmy faktów”. Dziedzictwo rodzinne Czy informacja łącząca losy rodziny Michaelsów z pierwszym Polakiem w Stanach zmienia jakoś życie całej rodziny? „Byłem przekonany całe życie, że jestem Norwegiem, jak moja mama” – powiedział nam Kenneth. „Śpiewałem przed parą królewską Norwegii, reprezentując środowisko Norwegii w Chicago, odwiedziłem Ojczyznę mojej mamy” –  podkreślił. „Polska to zupełnie nowy rozdział, nowa ‘przygoda’ i dodatek do rodziny”. Rodziny wielonarodowej – polskie korzenie dołączyły do drzewa genealogicznego, na którym widnieją już korzenie szkockie, włoskie, czechosłowackie i niemieckie. Ale Kenneth i Carol doceniają również osobowość Antona i jego dokonania. „Kiedy pomyśli się o jego życiu: urodzony w Polsce pod zaborami, służył w armii pruskiej, przywiózł wraz z żoną do Stanów trójkę dzieci, praca, biznes, działalność społeczna, ta agencja, dzięki której tylu Polaków przyjechało do Stanów” – mówi Kenneth. „To naprawdę imponujące i jestem dumny, że mam kogoś takiego wśród swoich przodków” – dodaje. Kiedy pandemia osłabnie, Michaelsowie zamierzają odwiedzić Muzeum Polskie w Ameryce i Graceland Cemetery, gdzie pochowani są Schermannowie. Na razie w zaciszu domowym chronią się przed wirusem i dzielą radością z nietypowego odkrycia z bliskimi. Do dziejów rodziny, które śledzą dzięki własnej ciekawości i zdobyczom techniki, dopisują kolejne nazwiska i fakty. Pełniejsze drzewo genealogiczne całej rodziny będzie stanowić źródło inspiracji dla trójki ich dzieci, wnucząt i prawnuczki. Katarzyna Korza [email protected]

sch_PMA

sch_PMA

fot. z archiwum MPA

1

1

Od prawej: Carol Michaels i Ken Sherman Michaels przed swoim domem w Schiller Park fot. Małgorzata Kot

Clipping from Dziennik Chicagoski - Newspapers.com

Clipping from Dziennik Chicagoski - Newspapers.com

Reklama agencji Klimków

12

12

Segregator z dokumentami i odkryciami genealogicznymi rodziny Michaelsów fot. Katarzyna Korza

11

11

Nagrobek Dennisa i Katherine Shermanów, pradziadka i prababci Kena Michaelsa fot. findgrave

Grób Franciszki i Antona Schermannów fot. findgrave

Grób Franciszki i Antona Schermannów fot. findgrave

Grób Franciszki i Antona Schermannów fot. findgrave

Odpis testamentu Antona Schermanna fot. Ancestry.com

Odpis testamentu Antona Schermanna fot. Ancestry.com

Odpis testamentu Antona Schermanna fot. Ancestry.com

Clipping from Chicago Tribune - Newspapers.com

Clipping from Chicago Tribune - Newspapers.com

O śmierci Antona Schermanna pisze Chicago Tribune

Nekrolog Antona Schermanna w Dzienniku Chicagoskim

Nekrolog Antona Schermanna w Dzienniku Chicagoskim

Nekrolog Antona Schermanna w Dzienniku Chicagoskim

Clipping from Dziennik Chicagoski - Newspapers.com

Clipping from Dziennik Chicagoski - Newspapers.com

Dziennik Chicagoski pisze o Antonim Schermannie po jego śmierci

6

6

Uroczyste otwarcie agencji Antona Schermanna, 1868 rok fot. zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce

5

5

73 urodziny prababki Kenneth Michaelsa, Katherine Marshall Sherman, żony Dennisa Shermana, 25 listopada 1924 rok fot. Katarzyna Korza

Pierwszy dom Schermannów fot. Zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce

Pierwszy dom Schermannów fot. Zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce

Pierwszy dom Schermannów fot. Zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce

Franciszka Frances Schermann fot. zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce

Franciszka Frances Schermann fot. zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce

Franciszka Frances Schermann fot. zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce

Anton Scherman fot. zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce

Anton Scherman fot. zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce

Anton Schermann fot. zbiory Muzeum Polskiego w Ameryce


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama