Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 10:17
Reklama KD Market

Spiski nasze powszednie

Prawie połowa mieszkańców USA wierzy dziś w jakiś wariant teorii spiskowej. Na Starym Kontynencie – co czwarty Europejczyk. Te statystyki porażają, ale tylko na pierwszy rzut oka. Bo przecież na ogół nie wierzymy w to, że ziemia jest płaska, rządzą nami jaszczury albo tajemniczy rząd globalny nowego porządku świata. Ale obok tego, co na pierwszy rzut oka jest stekiem absurdalnych bzdur, pojawiają się inne teorie, których wysłuchamy przychylniejszym uchem, np. o zgubnym wpływie G5, sztucznym pochodzeniu wirusa SARS-COV 2 i zmowie firm farmaceutycznych narzucających światu obowiązek szczepionkowy, czy sfingowaniu przez NASA lądowania na Księżycu. Świat stał się wyjątkowo niezrozumiały i skomplikowany. To nie moje odkrycie. Pamiętam kilkanaście lat temu jedno z ostatnich spotkań z Ryszardem Kapuścińskim w Nowym Jorku na kilka miesięcy przed jego śmiercią. I wyznanie króla reportażu, który całe życie obserwował i opisywał rzeczywistość, graniczące z bezradnością: „Nie ogarniam świata”. Było to już w erze internetu, ale jeszcze przed epoką smartfonów i mediów społecznościowych. Moim zdaniem od tego czasu proces skomplikowania rzeczywistości postępował w tempie wykładniczym. A spisek wyjaśnia wszystko. To, co nie miało racjonalnego wyjaśnienia, nagle staje się jasne i przejrzyste. Niezrozumiałe staje się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zrozumiałe i klarowne. Nieuporządkowanie i chaos rzeczywistości nagle nabiera sensu. Dlatego jesteśmy skłonni uwierzyć w istnienie globalnego ośrodka władzy, w tym diaboliczność Billa Gatesa, który chce zaczipować i podporządkować całą ludzkość. Albo w to, że CIA zniszczyła World Trade Center .Co ciekawe – teorie powielają często ludzie wykształceni, śledzący bieżące wydarzenia, z dostępem do internetu i mediów społecznościowych. To oni potrafią powielać bzdury jako naukowo potwierdzone prawdy, powołując się na rzekome autorytety. Wydostać się z własnych kokonów nie jest łatwo, tym bardziej, że internet stwarza zgubne wrażenie, że własny research daje lepsze rezultaty niż prace naukowe ludzi, którzy od lat zajmują się jakąś dziedziną. Teorie spiskowe kwitną w czasach mediów społecznościowych, gdzie często nie sposób oddzielić prawdy od fałszu. A jeśli fakty mówią inaczej, to tym gorzej dla faktów. To dlatego znana polska piosenkarka dowodzi, że nie ma pandemii, a na zdjęciach z karetek i ze szpitali oglądamy manekiny. Nie jest w tym osamotniona, bo negowanie pandemii stało się zjawiskiem masowym, nawet jeśli wokół umierają znajomi, czy powszechnie znani ludzie. W przestrzeni medialnej pojawiły się też wszystkie możliwe narracje dotyczące źródeł i przyczyn nieistniejącej pandemii – od laboratoryjnej wpadki wojskowych po globalny spisek masonów, polityków, mediów, czy koncernów farmaceutycznych czy wcielanie w życie diabolicznych pomysłów tajemniczego globalnego rządu George’a Sorosa czy Billa Gatesa. (Niepotrzebne skreślić). Psychologowie społeczni twierdzą, że to nasza odpowiedź na chaos, nieprzewidywalność i utratę poczucia bezpieczeństwa. A przecież naturalnym pragnieniem człowieka jest uporządkowanie świata i posiadane poczucia kontroli. A nasz świat się rozpada. „Skłonność do widzenia świata w kategoriach spiskowych jest ewolucyjnie w nasz umysł wpisana – jest on naturalnie predysponowany do wykrywania wszędzie niewidzialnych połączeń, bo to ongiś sprzyjało wczesnej reakcji za zagrożenie” – uważa filozof Tomasz Stawiszyński. Nie pisałbym o tym, gdyby nie to, że teraz na naszych oczach tworzy się kolejną teorię spiskową – o wielkim wyborczym oszustwie z 3 listopada. Dowodów brak, a argument za brakiem jakiejś wielkiej zmowy jest bardzo prosty – w dzisiejszych czasach, w demokracji opartej na zasadzie check & balances i przy obywatelskiej kontroli mediów społecznościowych przeprowadzenie masowego „przekrętu” o takiej skali jest po prostu niemożliwe bez wycieków, czy organizacyjnych wpadek. Budowanie spiskowej narracji może jednak sprawić, że kilkadziesiąt procent niezadowolonych wyborców może zacząć żyć kolejnym mitem. I to mitem, który będzie pogłębiał już i tak potężne podziały. Nieuleganie teoriom spiskowym nie oznacza, że spiski nie istniały i nie istnieją. Tak zamordowano Juliusza Cezara, cara Aleksandra II, czy Johna F. Kennedy’ego. To fakty. Tylko że w historii są to epizody, które być może wpłynęły na losy świata, a nie stanowią wyjaśnienia jego istoty. Są na tym świecie rzeczy prawdopodobne i nieprawdopodobne. Warto oceniając rzeczywistość o tym pamiętać. Nawet gdy świat bez wielkich spisków będzie wydawał się okrutny, chaotyczny i niewytłumaczalny. Tomasz Deptuła Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”. Obecnie zastępca szefa Centrum Badań nad Bezpieczeństwem w Warszawie.

Pro-Trump rally in Beverly Hills, USA - 07 Nov 2020

Pro-Trump rally in Beverly Hills, USA - 07 Nov 2020

Trump supporters gather at the California State Capitol, San Francisco, USA - 07 Nov 2020

Trump supporters gather at the California State Capitol, San Francisco, USA - 07 Nov 2020


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama