Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 19:50
Reklama KD Market

Po burzy zaświeci słońce

Nie dosyć, że pandemia koronawirusowa zbiera nadal obficie swoje żniwo i wiele osób nie wytrzymuje psychicznie obciążeń ograniczeń, a nawet zamknięcia, a co dopiero śmierci bliskich i przyjaciół, to jeszcze telewizyjne reportaże i kościelne raporty zagęszczają i tak już mocno pociemniałe chmurami niebo. Szok, niedowierzanie, złość, zgorszenie i mnożące się pytania, jak znaleźć się w rzeczywistości, w której wydaje się, że z każdej strony coś się wali. A do tego jeszcze listopad ze swoimi krótkimi dniami, ciemnością i chłodem, zapowiadającymi nadchodzącą zimę. Czy poddawać się pesymizmowi i melancholii? Nie, trzeba robić wszystko, by uniknąć pogłębiania tej trudnej rzeczywistości. Trzeba się z nią jakoś zmierzyć i żyć dalej, odnajdując w tym życiu to, co jest dobre i piękne. Wybory w Ameryce były dniami wielkiego napięcia. Dawało się ono odczuć także między nami, Polakami. Jak niemal cały świat, także my jesteśmy podzieleni w swoich wyborach i oczekiwaniach. Demokracja jest jednak nieubłagalna. Jedni wygrywają, inni przegrywają. Tak było cztery lata temu, tak jest i teraz i tak będzie znów. A żyć dalej trzeba niezależnie od tego, jak będzie. Na wiele spraw nie mamy wpływu. Mamy jednak wpływ na osobiste, codzienne wybory i życie tym, co stanowi nasz świat wartości i kultury. Już niejednokrotnie o tym pisałem. Człowiek nie może być jak chorągiewka, która wieje tak, jak wieje wiatr. Człowiek musi mieć swoją stabilność. Uważam, że my, Polacy, mamy tak bogatą i pełną wartości kulturę, że wystarczy sięgać do niej częściej, a jesteśmy w stanie ciągle pozytywnie zarażać nią i pociągać innych. Ileż to ludzi spotykamy na emigracji, którzy są którymś już pokoleniem Polaków w Ameryce. Mam takie doświadczenie, że zdecydowana większość z nich z największą dumą mówi o sobie, że „jesteśmy Polakami”. Nie odnosi się to tylko do znajomości smaku polskich pierogów i kiełbasy, to stwierdzenie sięga dużo głębiej. Dotyka także historii i religii oraz poszanowania ogólnoludzkich wartości, w tym także szacunku i solidności dla wykonywanej pracy. Nie mogę zrozumieć, kiedy czytam lub słyszę, że są Polacy, którzy wstydzą się swojej polskości. Warto się nad tym zatrzymać i zapytać: czy naprawdę jest tak źle, żeby się wstydzić? Rozmawiałem dziś z moim dawnym uczniem z Polskiej Szkoły św. Błażeja. A on mi mówi: „Wie ksiądz, że jestem w Polsce? Rozpocząłem studia”. Nie on jeden, okazuje się, że co roku młodzi Polacy-Amerykanie, wyruszają na studia do Polski. I wracają z dobrymi dyplomami, poszerzoną o europejskość i polskość kulturę, przyjaźnie, a przede wszystkim z dobrą wiedzą. Zawsze w takich momentach widzę sukcesy troski rodziców i sensowność polskich szkół na emigracji. Czuję też, że ci ludzie pokazują, że można być dumnym z polski, nawet jeśli jest się urodzonym poza nią. To dobre przykłady. Podobnie kiedy tutaj słyszy się opnie, że Polacy są solidni w tym, co robią i można na nich liczyć. Bycie wiernym jest niewątpliwie wielką i trudną cnotą. Cóż jednak, kiedy wokoło burze i ciemności, które wydają się podważać sensowność wielu wartości, a przede wszystkim podważają zaufanie do najwyższych autorytetów, w tym także moralnych i duchowych? Przychodzą mi na myśl słowa słynnego „Przesłania Pana Cogito” Zbigniewa Herberta: „idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach / wśród odwróconych plecami i obalonych w proch / ocalałeś nie po to, aby żyć / masz mało czasu, trzeba dać świadectwo / bądź odważny, gdy rozum zawodzi, bądź odważny / w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy”. I dalej radzi poeta: „strzeż się jednak dumy niepotrzebnej”, „strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne”, „czuwaj – kiedy światło na górach daje znak – wstań i idź”, „powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem”. I kończy znamiennymi słowami: „Bądź wierny, idź”. Bycie wiernym i pokornym zarazem, unikając dumy niepotrzebnej. To znaczy bycie kimś, kto ma świadomość, że będąc człowiekiem popełnia błędy, upada, niejednokrotnie schodząc z drogi. Będąc jednak wiernym, stara się na nią wracać, a wracając umieć przyznać się do własnych błędów, mówiąc choćby słowo: „przepraszam”. Gdy tego brakuje, gdy jest ucieczka w niepamięć i zapomnienie, wtedy zaufanie innych jest jeszcze bardziej podważone. I coraz trudniej przebaczyć. Życie w wierności ideałom i wartościom, życie będące ciągłym powracaniem na właściwą drogę, to jest najlepsze świadectwo o człowieku, który przecież całe życie się zmaga. Najgorzej, gdy ulegnie totalnemu zakłamaniu. Po opublikowaniu watykańskiego raportu w sprawie byłego kardynała Teodora McCarrika, biskupi amerykańscy napisali w oficjalnym oświadczeniu: „Musimy się modlić i ciągle walczyć o nawrócenie naszych serc poprzez naśladowanie Jezusa Chrystusa z uczciwością i pokorą”, zapewniając, że „żaden przypadek wykorzystania seksualnego nie zostanie już zamieciony pod dywan, wszystkimi zajmą się instytucje kościelne i wszystkie zostaną zgłoszone do organów ścigania.” To bardzo właściwa postawa. Przepraszamy i zobowiązujemy się do poprawy. Szkoda wielka, że nie wszędzie właśnie takie jest podejście do tych bardzo trudnych kwestii. Natomiast operuje się niefortunnie hasłami „atakowania Kościoła” czy niszczenia autorytetów. Dobrze wiadomo, że w pierwszym rzędzie nie o to chodzi. Wielu musi szczerze uderzyć się pierś i nawrócić serce, poprzez powrót do wierności i wartości, których nauczyłem się w domu i w mojej Ojczyźnie. Po burzy, nawet najcięższej, wychodzi najczęściej słońce. Oby po tej burzy, która dotyka wielu miejsc i przestrzeni życia we współczesnym świecie, wyszło także słońce i nadszedł nowy dzień! ks. Łukasz Kleczka Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Od lipca 2018 r. wikariusz w parafii św. Jana Pawła II w Bayonne, w New Jersey.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama