W dotychczasowej historii lotnictwa cywilnego były tylko dwa samoloty ponaddźwiękowe, które znajdowały się w komercjalnej eksploatacji: Tu-144 oraz Concorde. Począwszy od października 2003 roku nie ma już żadnych pasażerskich rejsów ponaddźwiękowych. To jednak nie oznacza, iż inżynierowie nie pracują nad nowymi konstrukcjami, które zadebiutować mają jeszcze w tej dekadzie...
Sukcesy i katastrofy
Prototyp rosyjskiego Tu-144 wzniósł się po raz pierwszy w powietrze w ostatni dzień grudnia 1968 roku, choć barierę dźwięku przełamał podczas lotu, który odbył się pół roku później. Kreml zdawał sobie doskonale sprawę z faktu, iż francuska firma Aérospatiale kończyła prace nad Concorde’em, w związku z czym robiono wszystko, by Francuzów wyprzedzić. Pośpiech konstruktorów sprawił, iż maszynę trapiły nieustannie liczne usterki i poważne awarie. Pojawiły się nawet przypuszczenia, że skradzione plany pozwoliły sowieckim inżynierom na poważne skrócenie czasu budowy nowego samolotu, kosztem jego bezpieczeństwa, ale liczni specjaliści są zdania, że jest to mało prawdopodobne.
Tak czy inaczej, 3 czerwca 1973 roku podczas pokazów lotniczych w ramach Paris Air Show doszło do katastrofy jednego z prototypów samolotu. Zginęło 6 osób na pokładzie i 8 na ziemi. Do dziś nie są znane konkretne przyczyny tego zdarzenia, choć tuż po wypadku mówiono, że samolot wleciał w smugę gazów spalinowych francuskiego myśliwca, który go fotografował. Mimo tego fatalnego wydarzenia, Tu-144 wszedł do czynnej służby dwa lata później, przewożąc ładunki i pocztę. Loty pasażerskie rozpoczął 1 listopada 1977 na trasie Moskwa – Ałma-Ata. Jednak ogromne koszty eksploatacji tej maszyny i jej zawodność spowodowały, że w sumie wykonano tylko 55 lotów pasażerskich, a ostatni taki lot odbył się w 1978 roku. Dziś z 16 wyprodukowanych egzemplarzy zostało osiem, które znajdują się w różnych muzeach.
Concorde’owi powiodło się znacznie lepiej. Latał w sumie przez 27 lat i był uznawany za najbezpieczniejszy samolot świata. Pierwsza i ostatnia katastrofa z jego udziałem miała miejsce w roku 2000, gdy w czasie startu z londyńskiego lotniska Heathrow maszyna najechała na tytanowy pasek, który wcześniej odpadł od innego startującego samolotu. Metal przebił zbiornik paliwa, co spowodowało fatalny w skutkach pożar. Mimo że tragedia ta nie miała nic wspólnego z konstrukcją samolotu, od tego momentu zaczęły się problemy ze sprzedażą biletów na rejsy Concorde’a. Ponadto zawsze narzekano, iż maszyna była zbyt hałaśliwa i droga w eksploatacji. Przez pewien czas obowiązywał nawet zakaz jej lądowania w Nowym Jorku.
Marzenia konstruktorów
Po 17 latach od wycofania Concorde’a z eksploatacji konstruktorzy nadal marzą o superszybkich samolotach pasażerskich. Może się to w obecnych czasach wydawać nieco dziwne, gdyż lotnictwo cywilne przeżywa ogromny kryzys z powodu pandemii koronawirusa, a ogólna liczba pasażerów dramatycznie zmalała. Jednak zakłada się, że najdalej do roku 2022 dojdzie do renesansu awiacji, a wtedy maszyny ponaddźwiękowe mogą wrócić do łask.
Jak zatem będą wyglądać następcy Tu-144 i Concorde’a? Jednym z kandydatów jest prototyp samolotu XB-1 firmy Boom Supersonic. Pierwsze loty próbne już się odbyły, ale nie jest to ostateczny produkt. Tym będzie większa maszyna o podobnej konstrukcji, która ma nazywać się Overture, a pod względem geometrii ma do pewnego stopnia przypominać Concorde’a. Samolot ma zabierać na pokład 88 pasażerów i podróżować z prędkością Mach 2,2 (1690 mil na godzinę). Wszystkie szczegóły konstrukcyjne nie są jeszcze znane.
Agencja NASA, przy współpracy koncernu Lockhead Martin, prowadzi eksperymenty z samolotem X-59, który jeszcze nigdy nie wzbił się w powietrze, ale ma to rzekomo nastąpić w niedalekiej przyszłości, być może już w przyszłym roku. Ma on być wolniejszy (Mach 1,4), ale znacznie cichszy od obu dotychczasowych ponaddźwiękowców. Na razie nie wiadomo, jaka ma być docelowo pojemność tej maszyny, która wyglądem w niczym nie przypomina swoich poprzedników, gdyż jest niezwykle wysmukła i nie posiada skrzydeł w kształcie litery delta.
Trzecim następcą dawnych ponaddźwiękowców jest samolot AS2 firmy Aerion, choć ma on być adresowany do innej, specjalnej kategorii pasażerów. Maszyna ta zacznie pierwsze loty ok. roku 2027, ale zabierać będzie na pokład tylko 10 osób, w związku z czym ma służyć przede wszystkim bogatym biznesmenom, szukającym komfortu i szybkości podróżowania. Budowa tego rodzaju samolotu jest dziś nieco ryzykowna, gdyż nie wiadomo na razie, czy biznesowe podróżowanie w ogóle wróci do poziomu sprzed pandemii, ale konstruktorzy są dobrej myśli. Aerion AS2 budowany jest na przylądku Canaveral na Florydzie, co w przyszłości da inżynierom dostęp do urządzeń pozwalających na wykonywanie lotów próbnych. Jest to samolot napędzany 3 silnikami, który ma osiągać prędkość tysiąca mil na godzinę.
Emerytowany pilot Mike Bannister przez 22 lata latał na Concorde’ach dla linii British Airways i w roku 2003 wykonał ostatni w historii lot tą maszyną z Londynu do miasta Bristol, gdzie trafiła ona do muzeum. Bannister twierdzi, że trzy opisane powyżej prototypy nie stanowią dla siebie bezpośredniej konkurencji, lecz powinny być uważane w pewnym sensie za części tego samego programu, którego nadrzędnym celem jest „podniesienie lotnictwa cywilnego do następnego poziomu”. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy cel ten zostanie zrealizowany.
Krzysztof M. Kucharski
Reklama