Łosoś w syropie klonowym ze słodkimi ziemniakami

Dzięki zaledwie pieciu składnikom ta kolacja z blachy jest łatwym sposobem na ekspresowe przygotowanie zdrowego posiłku dla rodziny! Piekąc łososia w glazurze klonowej ze słodkimi ziemniakami i brokułami na jednej blaszce, zaoszczędzimy sobie wysiłku w przygotowaniu każdej części oddzielnie! Nie musisz żonglować mięsem na kuchence, dodatkami w piekarniku i sałatką w misce! Zamiast tego, wrzuć wszystko do piekarnika i masz gotowe białko, skrobię i warzywa. Musiałam popracować trochę nad czasem całości w piekarniku, ale w końcu się udało i jestem bardzo zadowolona z wyniku. Cieszę się, że mogę się tym przepisem z wami podzielić. Posiłek jest pełen wartości odżywczych, smakuje wyśmienicie, a co najważniejsze… masz kompletny obiad ugotowany za jednym zamachem! Czas przygotowania: 40 minut Składniki na 4 porcje: 2 słodkie ziemniaki obrane i pokrojone w 1-calową kostkę (dodałam jeden biały ziemniak dla męża:)) 2-3 łyżki oliwy większy brokuł 4 filety z łososia po około 4-6 uncji każdy ¼ szklanki syropu klonowego 2 łyżki musztardy Dijon Sól i pieprz Rozgrzej piekarnik do 425 stopni F (210 C). Wyłóż brzegową blachę papierem do pieczenia i spryskaj oliwą lub tłuszczem w sprayu. Rozłóż ziemniaki i pokrojone brokuły na przygotowanej patelni i skrop 2 łyżkami oliwy z oliwek. Odrobinę przemieszaj i dopraw solą i pieprzem do smaku. Piecz przez 10-15 minut lub aż ziemniaki będą prawie miękkie. Podczas pieczenia ziemniaków i brokułów przygotuj glazurę na łososia. W małej misce wymieszaj syrop klonowy, musztardę, ¼ łyżeczki soli i ¼ łyżeczki pieprzu. Wyjmij warzywa z piekarnika. Przesuń brokuły i ziemniaki na krawędzi blachy, aby zrobić miejsce na środku na rybę. Umieść łososia na środku formy. Posmaruj glazurą każdy kawałek łososia. Piecz przez około10 minut lub do momentu, gdy łosoś łatwo się nabije widelcem, a wierzch się zarumieni. Całkowity czas pieczenia zależy od wielkości i grubości ryb. Smacznego! Kasia Marks Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym. fot.arch. Kasi Marks