Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 05:49
Reklama KD Market

DHS przygotowuje restrykcje dla zagranicznych studentów

DHS przygotowuje restrykcje dla zagranicznych studentów
Wykształcenie dziecka na amerykańskiej uczelni jest marzeniem milionów rodziców na całym świecie. Często wiąże się to z gigantycznymi kosztami, ale globalizacja sprawiła, że coraz więcej osób stać na sfinansowanie swojemu potomstwu dyplomu prestiżowego uniwersytetu z USA. Dotyczy to także Polaków. To jednak może się zmienić za sprawą Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (Department of Homeland Security, DHS).  Administracja USA ogłosiła projekt zmian w programie wiz studenckich, a także osób przyjeżdżających na wymianę korporacyjną oraz dziennikarzy zagranicznych mediów. Pod 256-stronicowym dokumentem opublikowanym w sieci pojawiły się setki komentarzy, w większości negatywnych. Trudno się dziwić, ponieważ DHS zamierza wprowadzić drastyczne restrykcje, przede wszystkim dotyczące dopuszczalnego czasu przebywania w USA. DHS: skończyć z oszustwami i nadużyciami Obecnie wizy są ważne przez „czas utrzymywania statusu”. Oznacza to, że studenci mogą pozostać w USA tak długo jak kontynuują naukę w szkole wyższej lub spełniają inne warunki związane z pobytem w Stanach. To właśnie spędza sen z powiek urzędnikom Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, który twierdzi, że w USA przebywają na wizach studenckich osoby, które zaczynały studia jeszcze w latach 90. ubiegłego stulecia. Według administracji brak limitów czasowych ograniczających czas studiowania w Stanach dał asumpt do nadużyć i patologii. Wielu studentów wykorzystuje elastyczność przepisów do przedłużania pobytu w USA w nieskończoność. Co więcej, w Stanach funkcjonują pseudouczelnie, których jedynym celem jest dawanie alibi zagranicznym studentom, płacącym nie tyle za mniej lub bardziej fikcyjne kursy, co za utrzymanie imigracyjnego statusu. „Zmiana obecnych przepisów ma na celu wzmocnienie mechanizmów kontroli, zapobieganie możliwości wykorzystywania systemu szkolnictwa wyższego przez zagranicznych wrogów i egzekwowanie prawa imigracyjnego” – twierdzi Ken Cuccinelli, który pełni obowiązki zastępcy sekretarza Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego. Cztery lata i… Wuj Sam zdecyduje Według nowych propozycji większość zagranicznych studentów będzie musiała skończyć swoje studia w ciągu czterech lat. Choć taki jest rzeczywiście standardowy czas uzyskania licencjatu w USA (Bachelor’s degree), to wielu studentów pozostaje na uczelni dłużej, choćby ze względu na zmianę głównego kierunku studiów w czasie pobytu na kampusie. Wymóg ten utrudni także, choć teoretycznie nie uniemożliwi, dalszą kontynuację edukacji i zdobycia wyższych stopni naukowych – magisterium (Masters) i doktoratu (PhD). Nowe przepisy wprowadzają bowiem obowiązek ubiegania się o przedłużenie wizy studenckiej po czterech latach, bez gwarancji wydania decyzji pozytywnej. Od służb imigracyjnych zależeć będzie podjęcie decyzji, czy student podjął wystarczający wysiłek, aby ukończyć studia. Natomiast na ubiegającym się o przedłużenie statusu będzie ciążył obowiązek udowodnienia, że istnieje „przekonujący powód do kontynuowania edukacji, udokumentowany chorobą lub innymi okolicznościami niezależnymi od studenta” – czytamy w opublikowanym projekcie nowych przepisów. W praktyce oznacza to, że decyzję o możliwości kontynuowania edukacji będą odtąd podejmować urzędnicy DHS, a nie uczelnie wyższe. W propozycjach nowych przepisów można bowiem przeczytać, że „powodem do przedłużenia pobytu na studiach nie może być postawa czy zachowanie studenta świadczące o niemożności lub braku chęci zaliczenia przedmiotów, oceny niedostateczne, a także kary akademickie, takie jak zawieszenie w prawach studenta”. Dwa lata dla ubogich W niektórych przypadkach czas pobytu studenta w Stanach może zostać ograniczony do zaledwie dwóch lat. Dotyczy to przede wszystkim państw afrykańskich i Środkowego Wschodu, czyli takich krajów jak Iran, Korea Północna, Sudan, Syria, Afganistan, i Irak oraz krajów, których obywatele przekraczają 10-procentowy wskaźnik nielegalnego przedłużenia pobytu w USA po wygaśnięciu wizy. Oznacza to, że studenci z tych krajów nie będą mogli skończyć pełnych czteroletnich studiów na amerykańskim college’u. Także do dwóch lat ma zostać ograniczony dopuszczalny okres studiów językowych w USA. Co więcej, student po ukończeniu takich kursów będzie miał odtąd tylko 30 dni na opuszczenie Stanów Zjednoczonych a nie 60 dni jak dotychczas. Nowe przepisy ograniczają także możliwość zmieniania programów nauczania językowego na tym samym poziomie lub przeniesienia się na poziom niższy. Ucierpią nie tylko uczelnie Według administracji Donalda Trumpa wprowadzenie nowych przepisów jest konieczne dla właściwego nadzoru nad zagranicznymi studentami oraz zwalczania oszustw i nadużyć związanych z przedłużaniem pobytu. Potencjalne skutki zaostrzenia rygorów mogą być jednak poważne. W USA przebywa ponad milion zagranicznych studentów, a skutki ekonomiczne ich obecności szacowane są na 41 miliardów dolarów rocznie. Cudzoziemcy stanowią około 5,5 proc. wszystkich osób na uniwersytetach i college’ach w USA, ale dla wyższych uczelni są grupą szczególnie ważną, bo rzadziej od Amerykanów korzystają ze stypendiów, ulg i innych form pomocy finansowej. Częściej natomiast płacą w pełni za swoją edukację. Tworzenie kolejnych barier dla zagranicznych studentów w sytuacji, gdy ich liczba spada może znacznie pogorszyć kondycję finansową uniwersytetów i college’ów, zwłaszcza w okresie pokonywania skutków pandemii. Krytycy nowych przepisów mówią także o kwestiach wizerunkowych i wyrażają nadzieję, że DHS nie zdoła przeprowadzić zmian przed 20 stycznia przyszłego roku, kiedy to w Białym Domu zasiądzie prezydent kolejnej kadencji. „To kolejny sygnał dla imigrantów, a w szczególności dla zagranicznych studentów i osób korzystających z programów wymiany, że Stany Zjednoczone nie potrzebują ich wyjątkowych zdolności, etyki pracy, różnorodności spojrzenia, czy wkładu w życie gospodarcze” – uważa Esther D. Brimmer, szefowa organizacji NAFSA: Association of International Educators. „To zupełnie niepotrzebny strzał w stopę” – twierdzi z kolei Doug Rand z Federation of American Scientists. „Ostatnia rzecz, jaką chcielibyśmy przekazać przybyszom, to informacja, że nie są w tym kraju mile widziani i że mogą być wyrzuceni z kraju przed ukończeniem studiów”. Jolanta Telega [email protected]
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama