Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 19:27
Reklama KD Market
Reklama

Lekcje z pandemii

Po ośmiu miesiącach pandemii jesteśmy spragnieni dobrych wieści. Te jednak nie nadchodzą. Koronawirus nie daje za wygraną. Padają nowe rekordy z dziennych zakażeń w skali całego świata. Każdego dnia przybywa tysiące nowych przypadków  w Europie, gdzie zaczęto już spekulować, czy nie jesteśmy świadkami drugiej fazy pandemii. Epidemiolodzy uważają jednak, że to pierwsza fala i jeszcze się nie skończyła. Pojawienie się szczepionki jest wciąż kwestią miesięcy. Kolejne miesiące zajmie wykonanie takiej liczby szczepień, abyśmy mogli poczuć się bezpieczni. Z pewnością na początku liczba dawek szczepionki będzie zbyt mała, by można było zrezygnować z dystansowania społecznego, noszenia masek w miejscach publicznych i innych obostrzeń. Dopiero w momencie przekroczenia progu nasycenia zacznie się budowanie nowej normalności. Zanim to jednak nastąpi, czekają nas kolejne długie miesiące niepewności. Poczucia braku bezpieczeństwa, czego wielu z nas doświadcza po raz pierwszy w życiu. Czegoś się jednak nauczyliśmy. Przede wszystkim każdy z nas – zarówno indywidualnie, jak i grupowo – dowiedział się, jak zarządzać własnym strachem. Okazało się, że jest to dość dziwna pandemia, jak na dotychczasowe doświadczenia ludzkości. Zachorowalność i liczba przypadków śmiertelnych z powodu COVID-19 nie jest tak wysoka, jak obawiano się na początku, a ofiarami koronawirusa padają przede wszystkim osoby starsze i z chorobami przewlekłymi. Tej pandemii nie da się porównać z grozą grypy ,,hiszpanki” sprzed stulecia, czy znanej już z naszych czasów eboli. Debaty post factum, czy warto było zamykać świat w strachu przed COVID-19 to już dyskusja akademicka – co się stało, już się nie odstanie. Dowiedzieliśmy się, że można żyć, uczyć się i pracować zdalnie, choć było to bardzo trudne doświadczenie, bo np. psycholodzy i w Europie i w Ameryce uważają, że stan psychiczny uczniów i nauczycieli jest gorszy niż przed pandemią. Zobaczyliśmy, jak ważna może być rola państwo w sytuacji kryzysu – to doświadczenie dotyczy zarówno tych struktur, które zdały egzamin, jak i tych, które w zderzeniu z pandemią poniosły klęskę.  Podobnie mieszane doświadczenia przyniosło przeniesienie życia społecznego do świata cyfrowego. Z jednej strony trudno byłoby sobie wyobrazić zbiorowe kwarantanny bez mediów społecznościowych, internetu i innych form zaawansowanej technicznie komunikacji. Zbiorowe zamknięcie w rzeczywistości sprzed 20-30 lat byłoby dużo trudniejszym doświadczeniem niż dziś. Z drugiej strony bardziej niż kiedykolwiek przekonywaliśmy się, że żadne media nie są w stanie zastąpić bezpośredniego ludzkiego kontaktu. Z dnia na dzień dowiadywaliśmy się też więcej o samym koronawirusie. Po pierwszych tygodniach paniki i lockdownu okazało się, że zbiorowe zakazy opuszczania domów, czy wchodzenia do lasu były działaniami na wyrost. Wystarczającymi środkami ostrożności okazywało się konsekwentne zachowywanie dystansu do innych osób, zwłaszcza w zamkniętych pomieszczeniach, utrzymywanie higieny, dezynfekcja zarówno rąk, jak i pomieszczeń i unikanie dużych zgromadzeń. Była to jednak wiedza nabywana z czasem – dopiero dziś gdy dokładniej zbadano proces rozprzestrzeniania się COVID-19 widać, jak bardzo niektóre działania były nieadekwatne do sytuacji. Publicyści i politycy wykorzystują jednak te doświadczenia mając świadomość, że pamięć ludzka jest ułomna i łatwo zapomina się choćby o tych kilku gorących tygodniach, kiedy to cały świat rzucił się kupować respiratory i maseczki – w każdej ilości i za każdą cenę. Z perspektywy bogatych krajów łatwo zapomina się o doświadczeniach biednych części tego świata, gdzie koronawirus pogłębił podziały społeczne, odnotowano wzrost zjawiska strukturalnej biedy, czy regres w dostępie do służby zdrowia, w tym do szczepionek przeciwko innym niż koronawirus chorobom. Tę wiedzę i wszystkie nabyte umiejętności wniesiemy w ,,nową normalność”, która zacznie się wykluwać w momencie wyraźnego wzrostu poczucia bezpieczeństwa. Nie muszą być to wyłącznie złe i traumatyczne doświadczenia. Pandemia ,,przeorała” także stosunki społeczne także w dobrym kierunku. Socjolodzy i psycholodzy mówią o renesansie wartości rodzinnych. Przypominają, że okres przymusowego zamknięcia i wyciszenia otworzył nowe obszary aktywności zawodowej. Ten proces miał także antydyskryminacyjny aspekt, bo praca z domu ograniczyła możliwość różnicowania ze względu na miejsce zamieszkania, wiek, czy płeć pracownika. Zmiana sposobów codziennego funkcjonowania stworzyła także okazję do refleksji i przemyśleń na temat życiowych celów. Budowanie ,,nowej normalności” będzie procesem długim, żmudnym i trudnym. To jaka ona będzie, zależy także od tego jacy wyjdziemy z pandemii. Tomasz Deptuła Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”. Obecnie zastępca szefa Centrum Badań nad Bezpieczeństwem w Warszawie.

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama