Naprawdę nie wiem, dlaczego tak rzadko pojawiają się przepisy na desery bez pieczenia. A przecież są takie proste i smaczne. Szczególnie fajne są w lecie, kiedy człowiekowi kompletnie nie chce się włączać piekarnika i piec ciężkich ciast. Te lepiej zostawić sobie na nadchodzącą jesień i zimę.
Dlatego dzisiaj przepis na serniki, a właściwie serniczki, w słoikach. Oczywiście słoik nie jest obowiązkowy i równie dobrze może być to szklanka, miseczka lub pucharek. Jednak w słoiku wygląda to bardzo przyjemnie, rustykalnie.
No dobrze, bo opowiadam o różnych rzeczach, a tu przecież chodzi o przepis. Już przywołuję się do porządku. Przepis jest prosty i wymyśliłam go, kiedy był u nas taki upał, że jajecznicę można było usmażyć na parapecie. To nic niezwykłego: spód z ciasteczek oreo, na to masa serowa, a wierzch to owoce i galaretka. Koniec. Chłodzimy i po jakiejś godzinie mamy pyszny deser. W sam raz na letnie popołudnie. Zatem do dzieła!
Składniki:
10 ciasteczek oreo
1 szklanka serka kremowego
1 szklanka śmietanki
⅓ szklanki cukru pudru
1 galaretka
Dowolne owoce drobne sezonowe, ja użyłam borówek
Czas przygotowania: 15 min
Czas chłodzenia: min. 1 godzina
Porcje: 4 osoby
Galaretkę rozpuść wg przepisu na opakowaniu, zmniejszając ilość wody o ¼. Zostaw do całkowitego ostygnięcia. Najlepiej jeśli zacznie lekko tężeć, zanim wylejesz ją na deser.
Ciasteczka rozkrusz, najlepiej w malakserze, rozsyp do przygotowanych naczyń, dzieląc na 4 równe porcje. Jeśli chcesz, żeby był wyższy spód, to po prostu zmiel więcej ciasteczek. Dodatkowo włożyłam plasterki nektarynki, żeby deser ładnie wyglądał, ale nie jest to konieczne.
Ubij śmietankę i odstaw na chwilę. W misie robota najpierw spulchnij serek kremowy, następnie dodaj cukier puder i dobrze wymieszaj całość. Jeśli lubisz zdecydowanie słodkie desery, to dodaj ½ szklanki cukru.
Do serka ubitego z cukrem dodaj bitą śmietanę. Mieszaj dokładnie szpatułką.
Masę podziel na 4 i przełóż na ciasteczka. Najwygodniej jeśli zrobisz to przy pomocy rękawa cukierniczego.
Na masie serowej ułóż owoce i delikatnie zalej tężejącą galaretką. Wstaw do lodówki na minimum godzinę lub do momentu, kiedy galaretka się zsiądzie.
Przed podaniem możesz przybrać owocami lub bitą śmietaną.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama