U żony Angelo Merendino wykryto raka piersi zaledwie 5 miesięcy po ich ślubie, 28 lutego 2008 roku. Mimo agresywnego leczenia, intensywnej chemioterapii i chwilowo dobrych wyników w 2010 roku, Jen odeszła 22 grudnia 2011 roku. Angelo przez cały okres choroby dokumentował walkę żony i umieszczał zdjęcia na blogu. Dziś mówi o misji, jaką ma do spełnienia.
Foto Blog, na którym mieszkający na stałe w Nowym Jorku Angelo Merendino dokumentował niezwykle bolesną i trudną walkę żony z rakiem piersi można znaleźć pod adresem My Wife's Fight With Breast Cancer (w podtytule: The Battle We Didn't Choose).
W wywiadzie dla Phlearn.com Merendino tłumaczy: „Jen nauczyła mnie kochać, słuchać, dawać, wierzyć w siebie i innych. Rak pojawia się na co dzień w mediach. Być może dzięki moim zdjęciom następny pacjent cierpiący na tę chorobę spotka się z większą empatią, zrozumieniem i prawdziwą troską”.
Zapytany przez dziennikarzy o genezę powstania bloga, fotograf tłumaczy, że początkowo zdjęcia były przeznaczone dla rodziny i przyjaciół, którzy nie do końca rozumieli, problem, z jakim borykali się Jen i Angelo. W 2010 roku u Jen zdiagnozowano przerzuty nowotworowe, co oznaczało, że musiała być nieustannie poddawana chemioterapii w określonych cyklach. Angelo opowiada, jak po każdym cyklu chemii z niecierpliwością czekali na wyniki badań, aby przekonać się, czy terapia przynosi efekty.
Zdjęcia miały niejako tłumaczyć rodzinie trudny proces, jakiemu poddawani byli Jen i Angelo. Kiedy jednak jeden z przyjaciół fotografa namówił go na umieszczenie zdjęć na blogu, reakcja internetu była niesamowita. Merendino zauważył, że piszą do niego przede wszystkim kobiety cierpiące na raka piersi i dlatego blog prowadzi nawet dziś - rok po odejściu żony.
Na Facebooku także istnieje grupa My Wife's Fight With Breast Cancer. Tam Merendino umieszcza najnowsze informacje dotyczące m.in. fundacji The Love You Share, którą usiłuje założyć i prelekcji, jakich udziela.
Redakcja
