Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 10:22
Reklama KD Market

Prokuratura obniżyła zarzuty wobec podejrzanego o napaść na nowojorską policjantkę

Prokurator okręgowy Manhattanu Cyrus Vance nakazał obniżyć zarzuty wobec jednego z uczestników ruchu Black Lives Matter podejrzanego o napaść na policjantkę. Po nieudanej próbie aresztowania go oddał się on później sam w ręce policji. Derrick Ingram został oskarżony o przestępstwo czasowego uszkodzenia słuchu funkcjonariuszki policji, kiedy podczas czerwcowych protestów w związku z zamordowaniem Afroamerykanina Gregory Floyda krzyczał przykładając jej do ucha megafon. Każdy atak na policjanta powodujący obrażenia uznawany jest za przestępstwo. Vance zarządził, aby zmienić zarzut wobec Ingrama na wykroczenie. Rzeczniczka nowojorskiej policji (NYPD) Jessica McRorie powiedziała telewizji CNN, że policjanci szukali Ingrama w związku z raportem ze skargą o napaść 14 czerwca na funkcjonariuszkę podczas protestu na Manhattanie. Usiłowała ona uniemożliwić demonstrantowi przekroczenie linii policyjnej i doszło do incydentu. Według McRorie mężczyzna rzekomo „przyłożył ręczny megafon bezpośrednio do ucha funkcjonariuszki, włączył go i wrzasnął, powodując ból i przedłużające się uszkodzenie słuchu”. Uczestnik protestu Black Lives Matter, który jest też współzałożycielem ugrupowania pokojowych aktywistów, Warriors In The Garden, oddał się w sobotę dobrowolnie w ręce policji. Towarzyszył mu adwokat. Jeśli Ingram zostanie skazany, po zmianie zarzutu przez prokuraturę na wykroczenie, nie grozi mu kara więzienia. Wyrok w przypadku oskarżenia o przestępstwo mógłby sięgać do siedmiu lat pozbawienia wolności. Podejrzany został w sobotę zwolniony bez konieczności wpłacenia kaucji. Jeszcze piątek kilkudziesięciu policjantów z psami i towarzyszącym akcji helikopterem usiłowało aresztować 28-letniego aktywisty w jego domu na Manhattanie. „Gliniarze przybyli masowo do mieszkania Ingrama przy West 45th Street w piątek, rozmieszczając sprzęt taktyczny, z psami bojowymi, karabinami snajperskimi, helikopterem policyjnym i około 20 pojazdami, ale bez nakazu (aresztowania) – pisał dziennik „New York Post. Ingram nie otworzył im drzwi. Transmitował na żywo w mediach społecznościowych obserwowany przez okno przebieg akcji przyciągając tłum zwolenników. Policja zatarasowała im dostęp do budynku. "Co ja zrobiłem? (…) Urodziłem się czarnoskóry, oto co zrobiłem” – wyjaśniał mężczyzna. Sześciogodzinny impas zakończył się, kiedy komisarz NYPD Dermot Shea nakazał funkcjonariuszom odejść. Potępił to związek zawodowy policjantów uznając za tchórzliwą kapitulację przed rządami tłumu. Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio poparł jednak w sobotę postanowienie komisarza. „Komisarz Shea podjął właściwą decyzję o odwołaniu operacji. (…) Napaść na funkcjonariusza jest niedopuszczalna i zawsze będzie skutkować konsekwencjami, ale aresztowania muszą być dokonywane we właściwy sposób” – ocenił de Blasio. Według dziennika „New York Post” biuro prokuratora nie wyjaśniło na jakiej podstawie Ingram został zwolniony bez kaucji. Rzecznik Vance’a wydał natomiast po postawieniu nowych zarzutów oświadczenie potępiające NYPD. „Nasze biuro nie toleruje niezwykłej taktyki zastosowanej w piątek przez policję. (…) Jej działania były nieproporcjonalne do domniemanego przestępstwa, które wydarzyło się dwa miesiące temu, i bez uzasadnienia prowadzą do eskalacji konfliktu między organami ścigania a społecznościami, którym służymy” – głosi oświadczenie prokuratury. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama