Zagraniczni studenci, którzy planowali skorzystanie z kursów online na jednej z amerykańskich uczelni w najbliższym jesiennym semestrze, stanęli przed poważnym problemem. Immigration and Customs Enforcement (ICE) może ich deportować, jeśli kontynuowane przez nich studia będą się odbywać wyłącznie w przestrzeni wirtualnej.
Student and Exchange Visitor Program, prowadzony właśnie przez ICE, poinformował, że nie zezwoli na wjazd do USA i pobyt w kraju zagranicznych studentów, jeśli program ich studiów nie przewiduje zajęć ,,w realu”. To spore zaskoczenie dla uczelni przestawiających się na nauczanie online z powodu pandemii koronawirusa. Do tej pory Student and Exchange Visitor Program, który nadzoruje wydawanie wiz studenckich, pozwolił zagranicznym studentom ze względu na pandemię na korzystanie z kursów online w semestrach wiosennych i letnim. Trudno też na razie ocenić, ile osób może zostać dotkniętych przez nowe regulacje. Wiadomo, że w roku budżetowym 2019 Departament Stanu wydał 388, 8 tys. wiz F oraz 9,5 tys. wiz M. W sumie w USA ważne wizy studenckie posiada ok. 1,1 mln osób.
Wyjechać, albo zmienić college
,,Aktywni studenci przebywający obecnie w Stanach Zjednoczonych i uczestniczący w zajęciach online aby zachować legalny status muszą opuścić kraj lub podjąć inne działania, na przykład przenieść się na uczelnie, gdzie odbywają się fizyczne zajęcia lub wykłady” – czytamy w oświadczeniu agencji. ,,Jeśli tego nie zrobią poniosą konsekwencje imigracyjne, w tym między innymi muszą liczyć się z rozpoczęciem procedur deportacyjnych”.
W operację mają być zaangażowane różne agencje rządowe. Zgodnie z nowymi instrukcjami Departament Stanu (czyli amerykańskie konsulaty) nie będzie wydawał wiz studenckich na edukację online, a agenci Custom and Border Protection nie będą wpuszczać takich studentów na terytorium USA. Z kolei ICE ma wszczynać procedury deportacyjne.
Prawnicy imigracyjni nie mają wątpliwości, że zagraniczni studenci stali się kolejnym celem antyimigracyjnej polityki administracji. ,,To zmuszanie studentów do autodeportacji” – uważa Liz Goss z formy prawniczej Goss Associates.
Nieoczekiwana korekta planów
Ostra interpretacja przepisów przez ICE wywołała panikę w świecie akademickim. Dla uczelni oznacza to konieczność skonstruowania ad hoc hybrydowych programów nauczania lub powrót do stacjonarnych studiów dziennych, nawet jeśli wcześniej z przyczyn sanitarno-epidemiologicznych planowały wyłącznie kursy online. Dla studentów, którzy opuścili USA i korzystali z kształcenia online – ustawienie się w kolejkach do amerykańskich placówek konsularnych, które z powodu pandemii ograniczyły działalność do koniecznego minimum, bo jakoś trzeba będzie do Stanów wrócić. Według ICE to na college’ach i uniwersytetach, oferujących kształcenie w systemie mieszanym, ciążyć będzie obowiązek udowodnienia, że zagraniczni studenci uczestniczą zarówno w zajęciach online, jak i – przede wszystkim – w realu. Agencja federalna powołuje się tu na obowiązujące wcześniej federalne regulacje, które generalnie nie pozwalały na programy kształcenia online dla studentów korzystających z Student and Exchange Visitor Program. Uchylenie tego wymogu w semestrach wiosennym i letnim było jedynie wyjątkiem – tłumaczy ICE.
Uderzenie w całe szkolnictwo
,,Nowe przepisy nie tylko stanowią zagrożenie dla zdrowia i warunków życia zagranicznych studentów. Zagrażają także całemu systemowi wyższej edukacji w USA” – uważa Esther Brimmer – szefowa organizacji NAFSA: Association of International Educators. Jej obawy nie są bezzasadne. 88 proc. amerykańskich uczelni spodziewa się niższej rekrutacji w roku akademickim 2020-21. Z szacunków American Council of Education (ACE) tegoroczny nabór zmniejszy się o 15 proc., a w przypadku zagranicznych studentów – aż o 25 proc. Ponieważ oprócz kwestii ekonomicznych, czynnikiem hamującym rekrutację jest także obawa przed pandemią, college próbowały się ratować przejściem na kształcenie online. Jeszcze przed opublikowaniem nowych instrukcji ICE, ponad dwie trzecie z 600 badanych instytucji oczekiwało, że wielu zagranicznych studentów nie pojawi się tej jesieni w bramach kampusów.
Tymczasem to studenci spoza USA zawsze byli dla tutejszych uczelni żyłą złota. W 2019 roku ich liczba osiągnęła rekordową wysokość 1 095 299 osób. To najczęściej dzieci zamożnych ludzi z całego świata, głównie z Chin. W większości przypadków płacą w Stanach pełne czesne, w odróżnieniu od amerykańskiej młodzieży korzystającej z wielu programów stypendialnych i zniżek. Na uczelniach stanowych cudzoziemcy też płacą stawki jako nierezydenci. Jest to szczególnie ważne właśnie teraz, gdy uczelnie borykają się z poważnymi problemami z rekrutacją. ,,COVID-19 wstrząsnął sytuacją finansową szkolnictwa wyższego. Dla niektórych uniwersytetów spadek przychodów może być bolesny. Dla innych uczelni może być katastrofą” – stwierdził w swojej analizie Dick Startz, profesor ekonomii na Uniwersytecie Kalifornijskim. Jego zdaniem wielu college’om grozi zamknięcie.
Lawrence S. Bacow, prezydent prestiżowego Uniwersytetu Harvarda, któremu z pewnością nie grozi zamknięcie, też wyraził zaniepokojenie z powodu nowych instrukcji ICE. Jego zdaniem to ,,prostacka próba rozwiązania skomplikowanego problemu”. Harvard zaledwie kilkanaście godzin przed ogłoszeniem nowych regulacji ogłosił przejście w całości na nauczanie online w semestrze jesiennym. Teraz, podobnie jak inne college, będzie musiał pracować nad planem awaryjnym. Uczelniom dano bowiem czas do 15 lipca na poinformowanie władz o zastosowanych rozwiązaniach.
Walkower w walce o utalentowanych
Przed podejmowaniem studiów na amerykańskich uczelniach zniechęcają także ograniczenia w wydawaniu czasowych wiz pracowniczych H1-B i J, z których często korzystali absolwenci po zakończeniu edukacji. Tego rodzaju posunięcia będą miały też bardzo negatywne konsekwencje dla całej amerykańskiej gospodarki, pogrążającej się w popandemicznym kryzysie. Według danych samego Departamentu Handlu zagraniczni studenci rocznie przynoszą gospodarce 45 miliardów dolarów, nie tylko w czesnym ale także wydając pieniądze na codzienne życie. Wielkie amerykańskie spółki z sektora zaawansowanej technologii od lat skarżą się, że z powodu restrykcji imigracyjnych przegrywają globalną walkę o najbardziej utalentowanych absolwentów. Kolejne restrykcje jeszcze bardziej utrudnią sytuację takich firm jak Google, Facebook, Amazon, czy Microsoft. Batalię o najzdolniejszych oddaje USA walkowerem.
Nie chodzi zresztą jedynie o korzyści czysto ekonomiczne. Kampusy amerykańskich uczelni stanowią naturalne forum dla wymiany kulturalnej między młodymi inteligentnymi ludźmi z całego świata. USA to nie mała Europa, gdzie młodzi ludzie masowo korzystają z takich programów wymiany jak Erasmus studiując i podróżując po wielu krajach. Dla wielu amerykańskich studentów, zwłaszcza z interioru, studia są jedną z niewielu okazji do interakcji z cudzoziemcami. Poza imigrantami oczywiście. Jeśli zabraknie studentów spoza USA, Ameryka będzie jeszcze bardziej zamykać się na obcych.
Jolanta Telega
[email protected]
Reklama