Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 10:31
Reklama KD Market
Reklama

Szlaban na wizy prezydenta Trumpa

Szlaban na wizy prezydenta Trumpa
Wbrew głosom protestu świata biznesu prezydent Donald Trump podjął kolejne decyzje o ograniczeniu imigracji do USA. Tym razem restrykcje objęły osoby starające się o czasowe wizy pracownicze, również w najbardziej popularnej kategorii H-1B.  Rozporządzenie wykonawcze w tej sprawie prezydent podpisał w 22 czerwca. Rozszerzają one zakres ograniczeń wprowadzonych jeszcze w kwietniu. Wówczas Trump zawiesił wydawanie zielonych kart w kilku ważnych kategoriach imigracyjnych, powiązanych m.in. ze sponsorowaniem przez pracodawcę. Teraz ograniczenia rozszerzono o pracownicze wizy czasowe. W obu wypadkach decyzję uzasadniono koniecznością ochrony rynku zatrudnienia w czasie wyprowadzania gospodarki USA z kryzysu spowodowanego przez epidemię koronawirusa. Bez wiz do końca roku Administracja wstrzymała wydawanie wiz w kategoriach: H-1B, z których korzystają najczęściej pracownicy sektora high-tech, H-2B (pracownicy sezonowi nie związani z rolnictwem, zatrudniani zwykle w budownictwie i hotelarstwie), H-4 (małżonkowie posiadaczy wiz pracowniczych), J-1 – wymiana studencka i naukowa oraz L-1 – program zatrudniania wysoko wykwalifikowanych menedżerów w ramach jednej spółki. Blokada obowiązuje do końca roku i dotyczy osób przebywających fizycznie poza USA. Nie obejmuje jednak osób, które już posiadają wizy w wyżej wymienionych kategoriach. Także do 31 grudnia przedłużono zakaz wydawania zielonych kart w kategoriach wymienionych w rozporządzeniu wykonawczym Trumpa z kwietnia. Wyjątki nie tylko dla ,,covidowców” W przypadku wiz dla pracowników tymczasowych wyjątków jest zresztą więcej. Wizy mają nadal być wydawane osobom pracujących w służbie zdrowia, o ile ich praca związana jest ze zwalczaniem pandemii. Inne z wyjątków dotyczą imigrantów, których praca leży w interesie państwa, pracowników wojska oraz kategorii wiz H-2A dla pracowników rolnych. Ocalał także (przynajmniej na razie) program praktyk zawodowych dla absolwentów wyższych uczelni Optional Practical Training (OPT). Według administracji, nawet po uwzględnieniu tych wyjątków do 31 grudnia 2020 rozporządzenie wykonawcze dotyczyć będzie około 525 tysięcy miejsc pracy. Wraz z podpisaniem rozporządzenia wykonawczego Trump zlecił swoim doradcom przygotowanie projektu reformy systemu imigracyjnego, w tym systemu dystrybucji wiz H-1B. Warto pamiętać, że w związku z ogromnym popytem na wizy w tej kategorii, rozdziela się je drogą losowania (czego nie należy mylić z loterią wizową – przyp. JT). Nowe kryteria przyznawania wiz mają być oparte o wysokość zarobków oferowanych pracownikom czasowym, z preferencją dla tych pracodawców, którzy zaoferują więcej. Administracji chodzi tutaj o zwiększenie kosztów zatrudnienia do takiego poziomu, aby bardziej opłacało się znaleźć osoby już posiadające prawo do legalnego zatrudnienia. Jednocześnie Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) wydał oddzielną decyzję blokującą wydawanie zezwoleń na pracę większości osób ubiegających się o azyl w USA. W praktyce oznacza to, że azylanci będą musieli polegać na pomocy organizacji charytatywnych, a nie na dochodach z własnej pracy. Oficjalnie: w obronie miejsc pracy ,,Znajdujemy się w sytuacji, w której bez pracy znalazła się bezprecedensowa liczba Amerykanów. Aby mieć pewność, że to Amerykanie będą zatrudniani w pierwszej kolejności, wstrzymujemy czasowo wydawanie niektórych wiz nieimigracyjnych” – tłumaczył telewizji Fox News wysoki rangą przedstawiciel administracji. To stanowisko wsparli także politycy zaliczani do antyimigracyjnych “jastrzębi”. “Od połowy marca około 45 milionów ludzi wystąpiło o zasiłki dla bezrobotnych. W czasie otwierania gospodarek poszczególnych stanów musimy powstrzymać konkurencję dla amerykańskich pracowników, w czasie gdy ci będą poszukiwać pracy” – stwierdził republikański kongresman z Teksasu Lance Gooden. Dan Stein, prezes organizacji Federation for American Immigration Reform (FAIR), opowiadającej się konsekwentnie za ograniczaniem imigracji do USA wręcz podziękował prezydentowi Trumpowi za skuteczne oparcie się naciskom różnych grup interesu w sprawie konieczności utrzymania napływu do USA taniej siły roboczej.  “Być może najważniejszym skutkiem decyzji o przerwaniu wydawania wiz jest stworzenie okazji do zreformowania programu wiz tymczasowych, który jest permanentnie nadużywany” – uważa Stein. Bunt wielkiego biznesu Tym razem rozporządzenie prezydenta spotkało się nie tylko z krytyką organizacji upominających się o prawa imigrantów oraz demokratów, ale także świata biznesu. “W miarę wychodzenia z kryzysu gospodarczego amerykańskie przedsiębiorstwa powinny mieć możliwość zatrudniania wszystkich pracowników jakich mogłyby potrzebować. Z tego powodu tak ważny jest dostęp do ludzi utalentowanych zarówno w kraju, jak i na całym świecie” – apelował do Donalda Trumpa Thomas Donohue, szef Amerykańskiej Izby Handlowej. W przypadku wiz L-1, pojawił się argument o zagrożeniu dla napływu nowych inwestycji do USA oraz możliwości zagranicznej ekspansji amerykańskich spółek. Jeszcze ostrzej zareagowały spółki sektora high-tech, które często rekrutują młodych absolwentów uczelni przyjeżdżających z innych krajów.  “Ta proklamacja uderza w największy ekonomiczny atut Ameryki – różnorodność” – napisał w swoim oświadczeniu Twitter. Podobne stanowisko zajęły także inne technologiczne giganty: Apple, Google, Microsoft, czy Oracle. W ich imieniu zaprotestowała także Information Technology Industry Council – organizacja reprezentująca firmy z branży  zaawansowanej technologii. Według niej imigranci stanowią kluczową segment świata pracy, który pomoże ożywić gospodarkę. W podobnym tonie wypowiedzieli się także niektórzy eksperci. Według Davida Biera, analityka polityki imigracyjnej w libertariańskim think tanku Cato Institute, zawieszenie wydawania wiz L-1 dla zagranicznych menedżerów wyższego  szczebla uderzy w amerykańską gospodarkę. “To jeden z kluczowych czynników wpływających na wzrost i innowacyjność i administracja hamuje w ten sposób proces ożywiania gospodarki” – uważa Bier. Znów zdecyduje sąd? Negatywne stanowisko wielkich korporacji zwiększa prawdopodobieństwo sądowej batalii w sprawie blokady wydawania wiz w niektórych kategoriach, przede wszystkim H-1B i L-1. Rzecz w tym, że mimo pandemii wskaźniki bezrobocia w zawodach związanych z komputerami i informatyką nie tylko nie rosną, ale wręcz spadają. Ponieważ ogromną większość posiadaczy wiz H-1B stanowią pracownicy sektora high-tech, argument administracji o konieczności ochrony rodzimego rynku pracy trudno będzie będzie bronić, tym bardziej, że Biały Dom utrzymuje, iż w trzecim i czwartym kwartale gospodarka odbije ostro w górę. Głos zabrali prawnicy, którzy przypomnieli, że zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym rozporządzenia wykonawcze prezydenta dotyczące np. oganiczeń w wydawania wiz mogą być wydawane w sytuacjach wyjątkowych. “Jeśli prognozy na przyszłość są tak optymistyczne, jak to sugeruje w swoich oświadczeniach sam prezydent, nie mamy do czynienia ze stanem zagrożenia wymagającym interwencji” – komentuje Jonathan Wasden, prawnik firmy Wasden Banias, LLC. Także zdaniem innych prawników szanse na zasądzenie zakazu przez wielki biznes są poważne. “Sąd Najwyższy co prawda kilkakrotnie w podobnych sporach opowiadał się po stronie władzy wykonawczej, jednak sądy niższej instancji, zwłaszcza w 9. Dystrykcie (obejmującym Zachodnie Wybrzeże USA – przyp JT) miały już dużo mniej tolerancji dla różnych błędów logicznych. Nawet gdyby administracji udało się wygrać w Sądzie Najwyższym, wejście w życie przepisów mogłoby się przesunąć na czas po wyborach” – ocenia Lynden Melmed prawnik imigracyjny, a w przeszłości radca prawny USCIS. Jolanta Telega [email protected]

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama