Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 02:27
Reklama KD Market
Reklama

Czas wyborów w Polsce. Pierwsze takie głosowanie w historii amerykańskiej Polonii (WIDEO)

Czas wyborów w Polsce. Pierwsze takie głosowanie w historii amerykańskiej Polonii (WIDEO)
Ogromnym zainteresowaniem, wybory na polskiego prezydenta, cieszą się wśród naszych rodaków za granicą. Blisko 330 tysięcy osób zadeklarowało chęć wzięcia udziału w głosowaniu poza granicami Polski. W większości krajów ze względu na pandemię głosowanie odbędzie się tylko i wyłącznie korespondencyjnie. Tak będzie również w Stanach Zjednoczonych.  – To będą wyjątkowe wybory w historii amerykańskiej Polonii – podkreśla konsul generalny naszej placówki dyplomatycznej w Chicago Piotr Janicki.  – Nie będzie wizyt wyborców w komisjach wyborczych. Trzy z nich które powołała nasza placówka są komisjami korespondencyjnymi. Ich siedziba znajduje się w naszym konsulacie – mówi Janicki. W Stanach Zjednoczonych chęć głosowania na polskiego prezydenta wyraziło blisko 34 tysiące naszych rodaków. Najwięcej w Nowym Jorku około 14 tysięcy, nieznacznie mniej w Chicago. Rejestracja zakończyła się w ostatni poniedziałek. Polskie placówki dyplomatyczne Polakom wysyłają pakiety wyborcze. Muszą być one odesłane do dnia 26 czerwca. I teraz właśnie zaczyna się wyścig z czasem! Najczęściej zadawane przez Polaków pytanie brzmi: ,,Czy cały proces jest możliwy do zrealizowania’’. Konsulowie stoją przed bardzo trudnym zadaniem logistycznym. Po rejestracji jest bardzo mało czasu na wysyłkę. Odbiorcy pakietów muszą je wypełnić i odesłać. Jeżeli dojdą one po 26 czerwca, to owe głosy nie będą już liczone. Nikt nie wie kiedy otrzyma kartę do głosowania, a odesłać ją będzie trzeba na własny koszt, często ekspresem bo inaczej przesyłka dojdzie po terminie. Tak naprawdę sytuacja jest bardzo napięta dla wszystkich, zarówno dla mierzących się z dużym wyzwaniem naszych placówek dyplomatycznych oraz samych głosujących. Już teraz wydaje się to trudne do zrealizowania w przypadku głosowania korespondencyjnego dla Polaków mieszkających w najdalszych zakątkach USA, jak np. Hawaje czy Alaska. Pochodząca ze Szczecina, a mieszkająca na Florydzie Anna Pustkowska zarejestrowała się do wyborów w poprzedni weekend. Dla niej forma głosowania korespondencyjnego jest najlepsza. – Z rejestracją w internecie nie miałam żadnych problemów, ale słyszałam, że inni tego doświadczyli. Dla mnie głosowanie korespondencyjne jest bardzo wygodne. Gdyby był tylko i wyłącznie tradycyjny sposób głosowania, to musiałbym jechać do komisji wyborczej do Clearwater. To ponad dwie godziny drogi od mojego miejsca zamieszkania – mówi nam Anna Pustkowska. Elżbieta Leśniak, która pracowała na Florydzie przy organizacji ostatnich wyborów do parlamentu, była przewodnicząca tamtejszej komisji, podkreśla jak ważne jest głosowanie dla Polonusów mieszkających za granicą. Zupełnie nie zgadza się także ona z opinią, że Polacy będący poza krajem nie powinni brać udział w takim tworzeniu demokracji swojej ojczyzny.  – Dla nas wszystkich tutaj to jest zaszczyt. To jest tak wyjątkowa i zjawiskowa rzecz, że nawet trudno mi to słowami wyrazić. Jestem bardzo podekscytowana tym, że możemy mieć jakiś wpływ na losy naszej ojczyzny. Wszyscy jesteśmy Polakami – mówi nam Elżbieta Leśniak. Przy polskim sklepie spożywczym na Florydzie spotykamy pana Krzysztofa. Jego zdanie na temat głosowania w wyborach przez naszych rodaków zamieszkałych za granica jest jednoznaczne. To, że w tej chwili nie ma nas w kraju nie zwalnia nas z obowiązku wyborczego – mówi naszej gazecie. W Kanadzie do wyborów zarejestrowało się 9 tysięcy Polonusów, w Meksyku 274 osoby. W Panamie 28, a na Kubie 9. Co ciekawe w Hawanie można głosować z kolei tylko osobiście. W tych państwach w Ameryce Północnej i Środkowej Polska ma swoje przedstawicielstwa dyplomatyczne. Dla ,,Dziennika Związkowego”: Jan Pachlowski

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama