Fundacja Black Lives Matter Global Network ustanowiła fundusz grantowy wart ponad 12 mln dol., by pomóc organizacjom w walce z "rasizmem instytucjonalnym" po protestach przeciwko brutalnemu zabiciu w USA przez białego policjanta czarnoskórego George'a Floyda.
Fundacja, która wywarła duży wpływ na pojawienie się szerszego ruchu Black Lives Matter, poinformowała w środę, że przeznacza 6 mln dol. na wsparcie kierowanych przez Afroamerykanów obywatelskich organizacji na rzecz walki z rasizmem. W ubiegłym tygodniu fundacja przedstawiła osobny fundusz o wartości 6,5 mln dol. na sieć stowarzyszonych podmiotów.
Fundacja ogłosiła, że od 1 lipca oddziały stowarzyszone mogą ubiegać się o dofinansowanie do 500 tys. dol. w postaci wieloletnich dotacji. Jak mówi dyrektor zarządzająca fundacji Kailee Scales, dotacje z obu funduszy będą administrowane przez organizacje non profit zajmujące się sponsoringiem poprzez ulgi podatkowe.
"W tym przełomowym momencie budowania siły czarnoskórych (ang. black power) (...) niezwykle ważne jest to, że demokratyzujemy dawanie (pieniędzy), aby wszystkim nam zapewnić dostęp do zasobów potrzebnych do odwrócenia kilkuset lat ograniczania inwestycji w czarnych społecznościach" - powiedziała Scales agencji AP. Dodała, że chodzi o "inwestowanie w przyszłość, w której wszyscy mogą być "reprezentowani i wolni".
Według strony internetowej fundacji ma ona kilkanaście działających filii, w tym w Bostonie, Chicago, Waszyngtonie, Dystrykcie Kolumbii i w Detroit, a także w Kanadzie. Jej najnowszy oddział znajduje się w South Bend w stanie Indiana.
Fundacja poinformowała AP, że od śmierci Floyda, który zmarł 25 maja wskutek kilkuminutowego przyduszania kolanem przez policjanta w Minneapolis, otrzymała ponad 1,1 mln indywidualnych darowizn średnio po 33 dolary każda.
To wsparcie finansowe powiększyło aktywa netto o wartości ok. 3,4 mln USD, którymi BLM Global Network dysponowało w zeszłym roku - wynika ze sprawozdania finansowego Thousand Currents, organizacji, która otrzymuje darowizny w imieniu fundacji, a następnie przekazuje pieniądze całej grupie.
AP zwraca uwagę, że chociaż istnieje wiele organizacji, które używają w swoich nazwach "Black Lives Matter" czy "BLM" tylko 16 jest uważanych za podmioty stowarzyszone w globalnej sieci.
W przypadku Black Lives Matter Los Angeles, pierwszego oficjalnego oddziału sieci, nowo utworzony fundusz zwiększy jego zdolność do wspierania rodzin potrzebujących pomocy prawnej, strategii komunikacji publicznej i innych usług po tym, jak ukochana osoba zostanie zabita przez policję - tłumaczy organizatorka Melina Abdullah, wykładowczyni na Wydziale Studiów Panafrykańskich na Uniwersytecie Stanowym Kalifornii.
"Od siedmiu lat walczymy z bardzo ograniczonymi zasobami - powiedziała Abdullah. - Nie otrzymujemy zapłaty. Ale ponosimy rzeczywiste koszty, nawet jeśli nie pobieramy pensji". Wskazała, że obecnie nowa energia, która wstąpiła w ruch BLM, stworzyła potrzebę zgromadzenia większych środków. "Ten fundusz pozwoli nam iść zdecydowanie naprzód" - zaznaczyła.
W ciągu prawie sześciu lat istnienia BLM Global Network otrzymała pieniądze od znanych darczyńców, w tym czołowych artystów takich, jak Jay-Z, Beyonce czy Prince - pisze AP. Ale zwraca przy tym uwagę, że brak odpowiedzi na pytania o przejrzystość i dostęp do tych darowizn powodował frustrację u kilku osób pracujących w oddziałach należących do sieci BLM.
W styczniu 2018 r. oddział w Nowym Jorku ogłosił decyzję o opuszczeniu BLM Global Network, tłumacząc, że potrzebuje autonomii, aby lepiej służyć swojej społeczności. Scales dodała, że w grudniu 2019 r. inna grupa organizatorów w Nowym Jorku dołączyła do sieci.
W ostatnich tygodniach BLM Global Network musiała z kolei dementować dezinformację konserwatywnych działaczy, którzy twierdzili, że darowizny zostały przekierowane na Partię Demokratyczną.
Sieć toczyła również ostry spór z organizacją z Kalifornii o nazwie "Black Lives Matter Foundation", która przyjęła darowizny, które nie wspierają ruchu. Organizacja ta miała zebrać w ostatnich tygodniach miliony dolarów od drobnych darczyńców oraz od pracowników dużych korporacji, takich jak Apple czy Microsoft, które wierzyły, że wspierają fundację Black Lives Matter Global Network.
Działacze Black Lives Matters uważają, że rasizm, rasowe "namierzanie podejrzanych" (ang. racial profiling) przez policję, służby porządkowe, straż graniczną i brutalność policji skierowana przeciw czarnoskórym zatrzymanym, jest "integralną częścią instytucjonalnego rasizmu" panującego w Stanach Zjednoczonych, w więc preferencji dla osób białych w wielu sferach życia zawodowgo oraz np. w kwestiach sprzedaży mieszkań czy dostępu do dobrych szkół. (PAP)
Reklama