Pomnikowi Krzysztofa Kolumba w Bostonie ucięto w nocy z wtorku na środę głowę. To kolejny taki incydent, we wtorek zniszczono pomnik tego włoskiego podróżnika, odkrywcy i kolonizatora w Richmond w Wirginii.
Burmistrz Bostonu Marty Walsh powiedział w środę, że pomnik zostanie przeniesiony do magazynu. Urzędnicy miejscy mają ocenić jego "historyczne znaczenie".
Bostoński pomnik już we wcześniejszych latach był celem ataków - zauważa portal stacji CBS. W 2006 roku również odcięto mu głowę. Dziewięć lat później namalowano na cokole napis "Black Live Matter" i obrzucono czerwoną farbą.
Bostońska policja apeluje do osób, które mają informacje o incydencie o kontakt.
Wcześniej we wtorek podczas kolejnego protestu przeciw rasizmowi i brutalności policji zniszczony został pomnik Kolumba w Richmond, w stanie Wirginia. Pomnik został zrzucony z cokołu przy użyciu lin, podpalony i wrzucony do jeziora w parku. Na postumencie protestujący napisali sprayem: "Kolumb reprezentuje ludobójstwo".
Co roku w Stanach Zjednoczonych obchodzony jest Columbus Day, święto upamiętniające wylądowanie przez Krzysztofa Kolumba na wyspie nazwanej przez niego San Salvador (obecnie część archipelagu Bahamów), uznawane za datę odkrycia Ameryki. Jednocześnie historycy przypominają, że Kolumb, wysławiany jako bohater, na zdobytych wyspach traktował tubylców jak podludzi - zamienił ich w niewolników, zmuszanych do pracy w kopalni złota. Nieposłusznych mordowano, a żołnierze dopuszczali się na innych wszelkich możliwych okrucieństw.
Mateusz Obremski (PAP)
Reklama