Po 78 dniach restrykcji z powodu koronawirusa miasto Nowy Jork reaktywowało w poniedziałek życie gospodarcze. Wznowiły pracę firmy budowlane i produkcyjne. Sklepy mogą sprzedawać zamówione towary z odbiorem na zewnątrz. Z mniejszymi ograniczeniami kursuje metro.
Szpitale i inne placówki służby zdrowia mogą przywrócić regularną opiekę ambulatoryjną, a także przeprowadzać zaplanowane operacje.
Miasto Nowy Jork jest ostatnim z 10 regionów stanu, które stopniowo wraca do życia. Ale też ponad 8,5-milionowy moloch najdotkliwiej został dotknięty atakiem Covid-19.
Według Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa we wszystkich pięciu dzielnicach miasta zmarło ponad 21 tys. osób, co stanowi dwie trzecie zgonów z powodu koronawirusa w całym stanie Nowy Jork. Odnotowano ponad 200 tys. potwierdzonych przypadków wirusa. 78-dniowe obostrzenia obowiązywały najdłużej w całym kraju.
„To triumfalny moment dla nowojorczyków, którzy walczyli z tą chorobą. Moim przesłaniem jest, aby to utrzymać" – powiedział burmistrz Bill de Blasio, wzywając do zachowania ostrożności, w tym zachowania dystansu społecznego. Nawiązywał do ostrzeżeń dowodzących, że w wielu rejonach Ameryki, a także w innych krajach po otwarciu firm i rozluźnieniu restrykcji następował powrót pandemii.
Miasto Nowy Jork zapoczątkowało pierwszą fazę stopniowego powracania do życia. Wiele biur, teatry na Broadwayu, muzea i inne atrakcje kulturalne zwabiające miliony turystów są wciąż niedostępne. Nieczynne pozostają salony fryzjerskie. Restauracje i bary mogą przyjmować gości tylko przy stolikach ustawionych na zewnątrz.
Sytuację w zagęszczonym mieście komplikowały jeszcze bardziej trwające od 11 dni protesty przeciwko brutalności policji, które wybuchły gwałtownie po zabiciu przez funkcjonariusza z Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda. Poniedziałek jest drugim dniem demonstracji bez wprowadzonej 2 czerwca godziny policyjnej.
„Wiele osób ucierpiało, wiele osób zmarło, zanim doszliśmy do obecnego stanu, nie bądźmy teraz niemądrzy” – mówił gubernator Andrew Cuomo.
Jak dodał, niedzielę stan przeprowadził 58 054 testy. Tylko 1,2 proc. - czyli 702 osób - miało pozytywny wynik badania. Niski odsetek utrzymywał się w ciągu ostatnich kilku dni.
„1,2 proc. to najniższy poziom od 16 marca. (…) Sobota 60 tys. testów – 1,3 proc., piątek 77 tys. testów - 1,4 proc.” – wyliczył gubernator, argumentując, że liczby wskazują na możliwość rozluźniania restrykcji.
„Dlaczego ponownie wznawiamy działalność gospodarczą? Ponieważ liczby mówią, że możemy” – przekonywał.
Apelował w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej do wszystkich uczestników demonstracji, żeby poddali się testom na obecność SARS-Cov-2. Uzasadniał, że ponieważ w trakcie manifestacji wielu protestujących i policjantów nie nosiło masek, nie można wykluczyć wielu nowych zakażeń.
Cuomo powiadomił, że obecnie w Nowym Jorku uruchomiono 15 priorytetowych ośrodków z testami dla demonstrantów. Otwartych zostanie też 14 tymczasowych punktów, zlokalizowanych przy kościołach.
„Przedsięwzięliśmy wszystkie środki, a potem tysiące ludzi pojawiło się na protestach. Czy to wpłynęło na rozprzestrzenianie się wirusa? Nie wiemy. Proszę więc protestujących, proszę, idźcie i sprawdźcie. (Testy) są bezpłatne. Są dostępne" – nawoływał gubernator.
Szczególną uwagę, zaznaczył, władze skoncentrują na „gorących punktach” w rejonach zamieszkanych przez mniejszości i ubogich ludzi. Tam występuje do 50 proc. nowych przypadków wirusa, podczas gdy przeciętna w mieście wynosi 19,9 proc.
Cuomo zapowiadał, że stan zapewni 35 tys. testów dziennie i będzie monitorować dane pod kątem wszelkich oznak wzrostu zachorowań. Gdyby do tego doszło, władze mają podjąć natychmiast niezbędną akcję.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Reklama