Chicagowscy policjanci muszą przejść obowiązkowe szkolenie oraz obejrzeć nagranie śmiertelnej konfrontacji policji z Minneapolis z czarnoskórym mężczyzną, do której doszło 25 maja i która wywołała falę protestów w całym kraju – zapowiedział nowy szef policji David Brown.
Na nagraniu, które wywołało masowe demonstracje w całym kraju, biały policjant przyciska kolanem szyję leżącego na ziemi Afroamerykanina, który błaga o pomoc i mówi, że nie może oddychać. 46-letni George Floyd zmarł wkrótce potem.
Szef chicagowskiej policji nazwał działanie policji „niedopuszczalnym” i w czwartek spotkał się z dowództwem, żeby przedyskutować incydent z Minneapolis. Brown zarządził, by każdy policjant w departamencie odbył szkolenie dotyczące pozycji mogących prowadzić do uduszenia, a także nakazał, by wszyscy chicagowscy policjanci obejrzeli nagranie z incydentu.
„Chcę, żeby było jasne, że takie zachowanie nie będzie tolerowane w Chicago pod moim dowództwem i, szczerze powiedziawszy, nie ma na nie miejsca nigdzie w organach ścigania. Chicago Police Department ciężko pracował, aby budować autentyczne relacje i odzyskać zaufanie w naszych społecznościach. Działania, które doprowadziły do śmierci George’a Floyda z pewnością utrudniają naszą pracę”.
Po śmierci Floyda zwolniono czterech policjantów. Po wezwaniach liderów społecznych, aktywistów oraz samego burmistrza Minneapolis w piątek aresztowano jednego z nich, Dereka Chauvina, i oskarżono go o morderrstwo.
Do niepokojącego nagrania odniosła się również burmistrz Chicago Lori Lightfoot. Przyznała, że wideo przywołało wspomnienia sprawy Laquana McDonalda.
W ciągu ostatnich dni nie cichły protesty po śmierci mężczyzny z rąk policji w rejonie Minneapolis. Tłum wychodził na ulice, plądrował sklepy, rozbijał szyby, niszczył budynki. Przed weekendem czarnoskóry burmistrz podmiejskiego St. Paul nawoływał do zaprzestania przemocy i pozostania w domach, skupieniu uwagi na George’u Floydzie i zapobieganiu podobnym przypadkom w przyszłości.
(jm)
Redakcja
