Departament Sprawiedliwości zwrócił się do sądu w Waszyngtonie o oddalenie zarzutów karnych wobec Michaela Flynna, byłego doradcy Donalda Trumpa, oskarżonego m.in. o składanie fałszywych zeznań ws. kontaktów z rosyjskim dyplomatą.
W swym wniosku departament podkreślił, że dalsze postępowanie tej sprawy nie leży w interesie wymiaru sprawiedliwości. Podkreślił także, że postępowanie przeciwko Flynnowi nie ma "uzasadnionej podstawy" i że jego zeznania w śledztwie "nawet jeśli fałszywe, były nieistotne".
Zazwyczaj sędziowie akceptują tego rodzaju wnioski Departamentu Sprawiedliwości - wskazuje agencja Reutera. Sędzia Emmet Sullivan, który prowadzi sprawę Flynna, na rozprawie w 2018 r. powiedział: "Bez wątpienia sprzedał pan swój kraj. Nie kryję mojego niesmaku, mojej pogardy, jaką budzi to przestępstwo".
W lutym 2017 roku Michael Flynn został zmuszony przez prezydenta Donalda Trumpa do rezygnacji z zajmowanego zaledwie przez 24 dni stanowiska doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego i pozbawiony certyfikatu bezpieczeństwa. Powodem było zatajenie przed wiceprezydentem Mike'iem Pencem prawdziwej natury kontaktów z Siergiejem Kislakiem, ówczesnym ambasadorem Rosji w Waszyngtonie.
W toku dochodzenia Flynnowi postawiono zarzuty składania fałszywych zeznań agentom FBI oraz niedopełnienia obowiązku zarejestrowania się w ministerstwie sprawiedliwości jako agent obcego państwa.
Dochodzenie wykazało m.in., że w roku 2015 Flynn otrzymał od rosyjskiej telewizji Russia Today co najmniej 33 tys. dolarów, a podczas kampanii wyborczej Donalda Trumpa był płatnym lobbystą działającym na rzecz interesów Turcji.
By zmniejszyć do minimum wymiar spodziewanej kary, Flynn przyznał się do składania fałszywych zeznań agentom FBI i zgodził się na współpracę ze specjalnym prokuratorem.
W styczniu br. roku Michael Flynn zażądał wycofania swych wcześniejszych zeznań.
Specjalny prokurator Robert Mueller ogłosił w ubiegłym roku w swym raporcie, że nie ma dowodów na to, że doszło do zmowy między sztabem Donalda Trumpa a przedstawicielami Rosji przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 roku. Trump nazwał dochodzenie Muellera "polowaniem na czarownice".
Prezydent z zadowoleniem przyjął czwartkowy wniosek Departamentu Sprawiedliwości. Podkreślił, że Flynn "był niewinny" i nazwał go "bohaterem". Nie wykluczył powrotu emerytowanego generała do Białego Domu. Tydzień wcześniej Donald Trump stwierdził, że Flynn padł ofiarą machinacji "obrzydliwych glin na czele z FBI".
Postępowanie Departamentu Sprawiedliwości w sprawie Flynna ostro skrytykowali przedstawiciele Demokratów. Oskarżyli oni departament i prokuratora generalnego Williama Barra o upolitycznienie amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości przez uleganie presji ze strony Donalda Trumpa i niewłaściwą ochronę jego przyjaciół i współpracowników w sprawach karnych. (PAP)
Reklama