W miarę jak wiele stanów stopniowo znosi restrykcje coraz więcej obywateli wychodzi z domów - wynika z analiz danych z telefonów komórkowych. Najmniej Amerykanów opuszczało dom w Wielkanoc.
Władze ponad 30 stanów stopniowo otwierają gospodarkę, część decyduje się na zakończenie nakazu pozostania w domu. Po początkowej dyscyplinie coraz więcej Amerykanów zaczyna luźniej podchodzić do izolacji - pisze portal radia NPR.
Zgodnie z analizą firmy SafeGraph dla NPR na początku marca 21 proc. telefonów komórkowych w USA pozostawało w domu swoich właścicieli. Z powodu epidemii odsetek ten rósł przez miesiąc aż osiągnął szczyt w Wielkanoc (12 kwietnia) - 50 proc. Od tego dnia spada - 27 kwietnia wynosił już 37 proc.
To dane dla całego kraju; analitycy podkreślają, że wyniki różnią się w zależności od stanów i hrabstw.
Podobne obserwacje wynikają z badań Uniwersytet Marylandu. "Być może ludzie są zmęczeni siedzeniem w domu, być może reagują w ten sposób na wiadomości o otwieraniu się kolejnych stanów" - spekuluje Sepehr Ghader, jeden z analityków uniwersytetu. "Nie możemy stwierdzić, dlaczego tak się dzieje, ale z pewnością możemy stwierdzić trend spadkowy w danych dotyczących utrzymywania dystansu" - dodaje.
SafeGraph zapewnia, że dane są anonimowe i zbierane tylko i wyłącznie od użytkowników, którzy wyrazili na to zgodę na swoich urządzeniach mobilnych. Firma nie badała dokładnej lokalizacji telefonów, tylko ogólne trendy, sprawdzając, czy w ciągu dnia komórka zmieniała położenie. Tym samym analiza nie rozróżnia celu wychodzenia z domu. Piknik w parku i wyjście na zakupy spożywcze są traktowane tak samo.
Esmeralda Guajardo z władz hrabstwa Cameron w Teksasie, które według SafeGraph odnotowało znaczący spadek mieszkańców pozostających w domach, tłumaczy takie rezultaty badań dezorientacją ludzi. Według niej gubernatorzy i prezydent Donald Trump często przekazują różne opinie. "Gdy pojawia się zamieszanie, ludzie z tego korzystają" - uważa Guajardo.
W nowojorskim okręgu Queens, epicentrum epidemii w kraju, spadki są minimalne. Przez większość kwietnia wskaźnik pozostania w domu utrzymywał się na poziomie około 60 proc. W ostatnie dni miesiąca spadł do ok. 56 proc.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Reklama