Liczba chorych na koronawirusa w Illinois przekroczyła w poniedziałek 12 tysięcy, a liczba osób, które zmarły wskutek choroby przekroczyła 300. Służby zdrowia publicznego Illinois apelują, by mimo ładnej pogody nie wychodzić z domu we wtorek, ograniczając tym samym potencjalne rozprzestrzenianie się wirusa.
Kolejne alarmujące dane przedstawiono w poniedziałek na codziennym popołudniowym briefingu prasowym gubernatora J.B. Pritzkera, w którym uczestniczy zawsze dyrektor Illinois Department of Public Health, dr Ngozi Ezike. W ciągu doby z niedzieli na poniedziałek zdiagnozowano 1006 nowych zachorowań i 33 kolejne przypadki śmiertelne COVID-19.
Łącznie w Illinois zachorowało już 12 262 osób, z czego 307 zmarło. Łącznie do poniedziałku koronawirusa zdiagnozowano w 73 spośród 102 powiatów w Illinois.
Dr Ezike podkreśliła, że 70 proc. ofiar śmiertelnych koronawirusa miało także inne problemy zdrowotne – najczęściej nadciśnienie, cukrzycę i chorobę serca. Ponad 85 proc. przypadków śmiertelnych choroby dotyczy osób po 60. roku życia.
Wcześniej władze miasta poinformowały, że ponad połowa chorych na COVID-19 i 72 proc. przypadków śmiertelnych choroby w Chicago to Afroamerykanie.
Gubernator Pritzker powiedział w zeszłym tygodniu, że szczyt zachorowań w Illinois może przypaść w drugiej połowie kwietnia, zaś burmistrz Chicago Lori Lightfoot oceniła wcześniej, że w samym Chicago do 40 tys. osób może wymagać hospitalizacji.
Do końca kwietnia w całym Illinois obowiązuje wydany przez gubernatora nakaz pozostania w domu. Wychodzić można tylko pod jasno określonymi warunkami, w tym po żywność, leki lub po uzyskanie opieki medycznej albo na krótki spacer. Pracować poza domem mogą tylko osoby, których zajęcia znajdują się na liście usług niezbędnych dla dobra społeczeństwa.
(jm)
Reklama