Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 04:32
Reklama KD Market

A „palemka”? A „święconka”?

Wszystko poprzewracane do góry nogami tego roku! Koronawirusowa pandemia wchodzi ponoć w okres szczytowy, choć kto ją wie. Kwarantanna wielu ludziom daje się we znaki, nie wiedzą jak zagospodarować sobie ten czas, jak się w nim odnaleźć. Gdyby jeszcze chcieli stosować się do komunikatów, apeli i zarządzeń, by pozostawać w domach. Wydaje się, że z dnia na dzień następuje coraz większe poluzowanie, a powinno być zupełnie na odwrót. Nie ukrywam, że mam żal i pretensję do ludzi, którym nie można przemówić do rozsądku. A niektórzy jeszcze głośno szukając winnych, uderzają instytucje, w tym kościoły o to, że zamiast otwierać się na ludzi w potrzebie, to ulegają diabelskiej propagandzie i zamykają je na potrzebujących wyciszenia, modlitwy, czy też normalnego funkcjonowania, wiernych i obywateli. Jest to przerażające, zwłaszcza, gdy takich pustych argumentów używają ludzie inteligentni, wykształceni, którzy jakby nagle nie chcieli wiedzieć, że jest bardzo groźnie i w imię miłości bliźniego, trzeba się izolować. Dbając o swoje zdrowie, dbam o innych. Przed nami Wielki Tydzień, który rozpoczyna Niedziela Palmowa. Zupełnie inny Wielki Tydzień niż zwykle, bardzo wyjątkowy, trudny i smutny. To naprawdę jest bardzo smutne, być księdzem i mieć świadomość, że kościół musi być w tym czasie zamknięty, a msze i nabożeństwa celebrować bez udziału wiernych. Pewnie nie jeden będzie hejtował takie stwierdzenie, ale piszę szczerze: jest smutno! I podobnie jak księża ze Szczecina, którzy na całej długości wieży swojego kościoła umieścili transparent z napisem: „Tęsknimy za Wami – wasi księża”, zapraszając do tego, by ludzie łączyli się duchowo w celebracjach poprzez media, ja także bardzo tęsknię do moich parafian! I ze wzajemnością. Gdyż wiele pozdrowień wymieniamy w tych dniach, wysyłając je telefonicznie lub też po prostu dzwoniąc z zapytaniem o zdrowie i samopoczucie. Wielki Tydzień w swojej duchowej głębi będzie przeżywany jak każdego roku. Dzień za dniem, będzie rozgrywał się dramat prowadzący do męki i śmierci Jezusa Chrystusa. A w końcu przyjdzie Niedziela Zmartwychwstania i zabiją dzwony, radości i nadziei. Wszystko będzie tak samo, choć w scenerii pustych kościołów i kaplic. Dokładnie tak, jak w ów piątek, kiedy papież Franciszek samotnie, w strugach deszczu szedł przez pusty Plac Świętego Piotra w kierunku Bazyliki Watykańskiej. Ta przejmująca pustka i cisza była szokująca i wymowna. Tym bardziej że to nie jakaś wyreżyserowana scena, ale aktualny ból ludzi, współczesnego, bardzo chorego świata. Ktoś stwierdził, że nigdy chyba dotąd Plac Świętego Piotra nie był taki pusty i nigdy nie był tak pełny, gdyż dzięki transmisji miliony ludzi z całego świata uczestniczyły w tej przejmującej modlitwie. Oby tak było i teraz, gdyż tegoroczny Wielki Tydzień jest zaproszeniem, by przeżyć go wyjątkowo głęboko. Nie: oglądając, ale: uczestnicząc, duchowo, w realnym czasie transmisji, a nie jej powtórki, przy zapalonej świecy, powtarzając te same gesty, co w kościele. To jest wielka szansa, by u wielu ludzi zmartwychwstała prawdziwa wiara w Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, który jest Panem nieba i ziemi. Czy ta szansa zostanie wykorzystana naprawdę, czy też tylko strach przed śmiercią każde ludziom więcej się pomodlić? Jest jednak pytanie, które dla niejednego wydaje się dużo ważniejsze niż zaproszenie do przeżycia Wielkiego Tygodnia. To jest pytanie o to, co będzie w tym roku z „palemką” i jeszcze bardziej: co ze „święconką”? Oto pytanie, które gorączkowo stawiają ludzie, idąc do sklepu, by kupić palmy i to, co trzeba włożyć do koszyczka. Żeby być dobrze zrozumianym, nie jestem przeciwny zachowywaniu jakichkolwiek tradycji. Wszak palma, jest symbolem, który nawiązuje do uroczystego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy i trzymamy ją w Niedzielę Palmową śpiewając: „Hosanna!”. A koszyczek ze święconką nawiązuje do daru nowego życia oraz dobroci i miłości Bożej, którą radośnie dzielimy się w najbardziej uroczystym dniu Wielkanocy. O co zatem chodzi? O to, co przestało być już być może takie widoczne, a jest problemem, czyli o przewartościowanie tych symboli, na niekorzyść istoty oraz to, czego doświadczamy, zwłaszcza w tym czasie, czyli myślenia magicznego, pozbawionego głębszej wiary. W kontekście pandemii, kiedy cały świat chodzi zdezorientowany i wystraszony, powracają pytania nie tylko o palemkę i święconkę. A wraz z nimi nierzadko pretensje, dlaczego odbiera się ludziom jeszcze te, dla niektórych bądź co bądź priorytetowe sprawy, w kwestii religijności. Najtrudniejsze jest, kiedy nie dociera tłumaczenie, że w tym roku będzie inaczej, nie tylko dlatego, że tak każą, ale temu, że z miłości bliźniego, nie będzie można inaczej. Czy to ludzie zrozumieją? Niektórzy zapewne tak, patrząc jednak na sytuację, będą głosy protestów. Jedno jest pewne, że Niedziela Palmowa będzie w tym roku w Niedzielę Palmową, a Wielkanoc w Wielkanoc. I oby przeżyć ten czas mimo wszystko jak najlepiej! Jeśli ktoś ma palmę niech położy na stoliku obok komputera czy telewizora, gdy będzie uczestniczył w ten sposób w niedzielnej mszy św. Jak najbardziej też warto przygotować wielkanocny koszyczek. Jest nawet więcej czasu na to, by zająć się zrobieniem tradycyjnych pisanek, a nie tylko prostych kolorowych kraszanek. Ten koszyczek może być na naczelnym miejscu na wielkanocnym stole. A gospodarz niech pomodli się i pobłogosławi zasiadających do stołu i sam posiłek. Najważniejsze jest jednak to jeszcze, by przygotować jak najlepiej swoje serce. Zrobić rachunek sumienia, najszczerzej jak się da żałować za grzechy, powiedzieć to w modlitwie Panu Bogu, jak radzi nam papież Franciszek i tęsknić za chwilą, kiedy będziemy mogli znów przystąpić do sakramentów w kościele. A wszyscy tęsknimy, by stało się to jak najszybciej! I oby tak było! ks. Łukasz Kleczka Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Od lipca 2018 r. wikariusz w parafii św. Jana Pawła II w Bayonne, w New Jersey.

Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama