Nieco ponad tydzień po tym, jak pierwsza osoba w llinois zmarła na skutek koronawirusa, na tę samą chorobą zmarła jej siostra. Pozostali członkowie rodziny są badani na koronawirusa.
Pierwszą ofiarą koronawirusa w Illinois była 61-letnia Patricia Frieson, emerytowana pielęgniarka z południa Chicago. Zmarła 16 marca, dzień po tym, jak wykryto u niej COVID-19.
Zaledwie dziewięć dni później rodzina kobiety poinformowała, że choroba pochłonęła kolejnego członka – siostrę Patricii, Wandę.
63-letnia Wanda Bailey z Crete, w Illinois, zmarła 25 marca na zapalenie płuc wywołane infekcją COVID-19. Równocześnie cierpiała na nadciśnienie, chorobę serca i przewlekłą obstrukcyjną chorobę płuc.
Bailey była wśród siedmiu nowych ofiar wirusa w ciągu jednej doby. Kobieta była już w szpitalu, gdy jej młodsza siostra Patricia zmarła.
Brat zmarłych kobiet powiedział, że nikt nie stosował żadnych restrykcji w kontakcie z pierwszą siostrą, która zmarła, bo nikt nie wiedział, że ma wirusa. Do ostatniej chwili rodzina miała z nią kontakt fizyczny – przytulała, dotykała itp.
Teraz pozostali członkowie rodziny poddali się autokwarantannie w swoich domach, w oczekiwaniu na wyniki własnych testów na koronawirusa.
(jm)
Reklama