Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 06:24
Reklama KD Market

Lęk i niepewność – procedury imigracyjne w dobie pandemii

W odpowiedzi na pandemię koronawirusa administracja Donalda Trumpa wprowadziła cały szereg zmian w procedurach imigracyjnych. Prezydent zadeklarował, że nielegalni imigranci będą mogli korzystać z dostępu do testów na obecność koronawirusa bez obaw o deportację. Nie rozwiało to jednak wszystkich lęków całych społeczności, obawiających się konsekwencji związanych z działaniami służb federalnych w czasie pandemii. Ostro na granicach Instytucje odpowiedzialne za imigrację i kontrolę granic podjęły w związku z pandemią szereg kroków i decyzji, które miały chronić bezpieczeństwo zarówno urzędników jak i imigrantów. Ruch na granicach z Meksykiem i Kanadą ograniczono do minimum, robiąc wyjątki dla powodów medycznych, dojazdów do pracy lub do szkół. Po rekomendacjach Centers for Disease Control and Prevention wstrzymano także przyjmowanie kandydatów na azylantów na obu granicach – południowej i północnej. Osoby zatrzymywane na granicach mają być izolowane i szybko odsyłane do krajów pochodzenia. Prezydent Trump zapowiedział także, że południowa granica będzie jeszcze pilniej pilnej strzeżona, ponieważ próbują się przez nią przedostawać ludzie nieprzebadani. Wypowiedź tę odebrano jako próbę stygmatyzowania imigrantów w czasie gdy pandemia szerzy się już poziomo w środku Stanów Zjednoczonych. USA nie przyjmują także uchodźców z innych krajów, nawet jeśli udało im się dopełnić formalności dotyczących przesiedlenia. Bezpieczne okolice szpitali Immigration and Customs Enforcement (ICE), czyli służba odpowiedzialna za egzekwowanie prawa imigracyjnego zapowiedziała, że skupi się jedynie na wyłapaniu osób uważanych za zagrożenie bezpieczeństwa publicznego i na których ciążą zarzuty kryminalne. Jednocześnie ICE twierdzi, że nie będzie prowadzić operacji w pobliżu szpitali i placówek medycznych, “za wyjątkiem okoliczności nadzwyczajnych”. To odpowiedź na nasilające się doniesienia, że imigranci w strachu przed deportacją będą unikali kontaktów ze służbą zdrowia w czasie epidemii. ICE nie odwołał jednak wszystkich lotów deportacyjnych. Nie lata się do Włoch, Chin i Korei Południowej, ale nie w innych kierunkach. Deportowanym mierzy się jedynie temperaturę przed wejściem na pokład. ICE przedłużył natomiast z 30 dni do 60 dni terminy stawienia się imigrantów do kontroli (in-person check-ins). Odwołane są natomiast wszystkie wizyty rodzinne w ośrodkach przetrzymywania imigrantów. Nie są zabronione spotkania imigrantów z ich prawnikami, ale ci ostatni są odpowiedzialni za przyniesienie ze sobą ochronnego ekwipunku, co w wielu regionach kraju jest nieosiągalne. Departament Sprawiedliwości zamknął jednak większość sądów imigracyjnych i przełożył wszystkim przesłuchania za wyjątkiem spraw imigrantów znajdujących się już w izolacji. Zamknięte konsulaty i urzędy Warto pamiętać, że już wcześniej Stany Zjednoczone zamknęły granice dla wszystkich cudzoziemców za wyjątkiem posiadaczy zielonych kart (Lawful Permanent Residents) i innych bardzo wąsko zdefiniowanych grup podróżnych. Powrót obywateli USA jest oczywiście możliwy, choć wiąże się z obowiązkiem kwarantanny. Departament Bezpieczeństwa Krajowego nie wyklucza wprowadzenia kolejnych restrykcji. W wielu krajach amerykańskie placówki dyplomatyczne ograniczyły aktywność konsularną. Departament Stanu utworzył scentralizowaną stronę internetową /www.state.gov/coronavirus/, dzięki której można dowiedzieć się o obostrzeniach dotyczących podróży w innych krajach i możliwości powrotu do USA. US Citizenship and Immigration Services (USCIS) jeszcze 17 marca zawiesił przyjmowanie interesantów w swoich biurach, a także przeprowadzanie interviews na zielone karty, egzaminów na obywatelstwo i ceremonie zaprzysiężenia. Wszystko wskazuje na to, że urzędy pozostaną zamknięte także po 1 kwietnia, czyli po pierwszym ogłoszonym terminie. Praktycznie niemożliwe będą także wyjazdy z USA do amerykańskich placówek konsularnych za granicą, jeśli wymagają tego procedury imigracyjne. Powody jak wyżej – ograniczenie aktywności konsularnej i restrykcje związane z podróżowaniem. Papierowy skansen Adwokaci imigracyjni zwracają przy tym uwagę, że obecny kryzys ujawnił technologiczne zacofanie systemu, który uniemożliwia np. składanie większości wniosków drogą elektroniczną. W rezultacie w czasie epidemii wielu imigrantom załatwiającym sprawy w USCIS trudno więc będzie dopełnić wymaganych warunków i terminów. Co prawda 20 marca 2020 USCIS zaczął przyjmować drogą elektroniczną kopie podpisanych przez imigrantów formularzy, zamiast osobistego ich składania w obecności urzędnika, ale jest to ciągle procedura oparta na wypełnianiu papierowych rubryk. Także pracodawcy będą mogli od swoich pracowników odbierać podpisane zeskanowane i przesłane drogą elektroniczną formularze I-9, stanowiące deklarację potwierdzającą prawo do legalnego zatrudnienia w USA. To poluzowanie systemu kontroli przez pracodawców, czy zatrudniane przezeń osoby rzeczywiście mają prawo do pracy w USA ma jednak charakter tymczasowy. Niepewność ,,legalnych” Natomiast USCIS nie przedłużył w związku z pandemią żadnych terminów dotyczących wygasającego statusu imigrantów, choć zrobiły to inne dotknięte koronawirusem kraje np. Francja. Dotyczy to np. uczestników programu Deferred Action for Childhood Arrivals (DACA). Pandemia może skomplikować życie także i osobom przebywającym w USA legalnie. Po wprowadzeniu pracy zdalnej i towarzyszącej temu często zmianie zakresu obowiązków związanych z zatrudnieniem wiele wątpliwości dotyczy statusu posiadaczy wiz H-1B, H-1B1, oraz E-3. Wynika to z tego, że utrzymanie statusu tych osób jest związane z wykonywaniem ściśle określonej pracy u określonego pracodawcy. Każdy z takich przypadków będzie zapewne rozpatrywany indywidualnie, o ile USCIS nie zaproponuje kompleksowego rozwiązania problemu. Na marginesie – w poniedziałek USCIS poinformował o zawieszeniu rozpatrywania nowych podań o wizy H-1B i zielone karty w trybie przyspieszonym. Departament Bezpieczeństwa Krajowego wprowadził w życie tymczasowe przepisy dotyczące zagranicznych studentów. Mają oni prawo do utrzymania swojego statusu w USA, nawet jeśli ich uczelnie zostaną zamknięte lub przerzucą się nauczanie online. Ci ze studentów, którzy opuścili Stany Zjednoczone mają prawo do uczestniczenia w zajęciach za pośrednictwem internetu, oczywiście po uzgodnieniu tego ze swoimi uczelniami. Te wszystkie zmiany były wprowadzane z dnia na dzień. Osoby, które tej wiosny planowały załatwienie jakichś spraw formalnych w urzędach (nie tylko imigracyjnych) powinny na bieżąco śledzić informacje dotyczące aktualnie obowiązujących procedur. Jolanta Telega [email protected]

Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama