Ponad 100 osób zakażonych koronawirusem zmarło w poniedziałek w Stanach Zjednoczonych. To najgorszy dzienny bilans w tym kraju. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że Ameryka może być kolejnym epicentrum epidemii.
Najgorsza sytuacja panuje w stanie Nowy Jork, na który przypada blisko połowa wszystkich zakażeń w USA. Publiczne szpitale w Nowym Jorku do końca tego tygodnia osiągną "punkt, po minięciu którego ludzie nie będą już mogli być ratowani" – mówił burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio. "Potrzebuję setek respiratorów, potrzebuję setek, tysięcy i milionów maseczek" – apelował.
Zgodnie z zaleceniami lekarzy Amerykanie mają utrzymywać od siebie dystans około dwóch metrów. Nie wszyscy stosują się do tych wytycznych. Portal CNN informuje o pełnych plażach oraz o młodzieży gromadzącej się w parkach. Co najmniej 15 stanów, w tym Illinois, zdecydowało się więc na nakaz pozostania w domach; wyjść z niego można tylko, jeśli to absolutnie konieczne. Od środy takie obostrzenia obowiązywać będą ponad 137 mln Amerykanów.
Władze niektórych regionów w USA alarmują o braku produktów medycznych, m.in. maseczek ochronnych i odczynników chemicznych koniecznych do weryfikowania wyników testów na koronawirusa. Podejmowane są próby uzupełnienia zapasów szpitali - częściowo przez produkcję wewnętrzną, a częściowo przez import.
Za niedobory władze krytykuje w nowych spotach wyborczych Joe Biden, faworyt do uzyskania nominacji demokratów w listopadowych wyborach prezydenckich. "Gdzie są testy? Gdzie są respiratory? Gdzie są maski?" - pyta w nich prezydenta Donalda Trumpa.
W USA w szybkim tempie przybywa osób zakażonych; testy przeprowadzano na ponad 250 tys. osób. We wtorek – jak podaje dziennik "New York Times" - ogólna liczba chorych na Covid-19, chorobę wywoływaną przez koronawirusa SARS-CoV-2, przekroczyła 43 tys. Zmarło co najmniej 537 osób. Najgorsza sytuacja panuje w stanie Nowy Jork.
Rzeczniczka WHO Margaret Harris ostrzegła we wtorek, że w Stanach Zjednoczonych "widzimy obecnie wielkie przyspieszenie", jeśli chodzi o zakażenia koronawirusem. Kraj ten ma potencjał, by być nowym epicentrum wirusa; przypada na niego 40 proc. nowych wykrytych światowych zakażeń - dodała.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Reklama