“Teraz pełno jest wokół tej walki różnej ściemy. Dostaję na Facebooka jakieś niby tajne wiadomości od dziennikarzy z Polski, że Szpilka będzie gruby, ponad 240 funtów, że dostaje łomot na sparingach. Inni piszą, że Szpilka wszystkich nokautuje i jest bestia. A ja się śmieję, bo nie wierzę w ani jedno, ani drugie” – mówi Mike Mollo (20-3, 12 KO), który 1 lutego w Chicago przetestuje umiejętności Artura Szpilki (12-0, 9 KO).
Przemek Garczarczyk: Artur Szpilka, twój rywal 1 lutego w UIC Pavilion jest już w Chicago. Jesteś już po treningach?
Mike Mollo: Po sparingach. Przez ostatnie pięć dni zrobiłem 46 rund sparingowych, przynajmniej osiem dziennie. Pracowałem przede wszystkim nad płynnością uderzeń, było parę sztuczek, które pokazywał mi Doc (Danell Nicholson, trener - przyp. red.). Takie uderzenia, które mają otwierać drogę do nokautów, ustawienie nóg przeciwko pięściarzom leworęcznym, żeby to im się gorzej walczyło. No i pracujemy nad utrzymaniem energii, dużej liczby ciosów przez pełne trzy minuty, żeby nie było przestojów. To klucz do tej walki.
Czytałeś wywiad z Arturem Szpilką?
MM: Czytałem, ale tak naprawdę to nie ma znaczenia co on tam mówił, że uważa się za faworyta, bo ja niewiele umiem. On to mówi na podstawie czego? Tego, że w życiu bił się takimi bumami jak Saulsberry, który ciosem nie przebiłby papierowej torebki, czy Beckiem, którego lekarze w Stanach nie wypuściliby na ring? On mówi jak taki podwórkowy zabijaka, ale tylko z takimi bumami jak tych dwóch i kilku innych, tak jak zabijaka walczył. Jak wyszedł na pierwszego normalnego pięściarza, na Jameela, to był respekt: jedno uderzenie i w nogi.
Myślisz, że będzie miał przed tobą respekt?
MM: Nie wiem, ale chyba nie. On wie, że ja jestem złamanym pięściarzem bo nie walczyłem przez ponad dwa lata, ale nie rozumie, że tacy jak ja, nie mają niczego do stracenia. Czasami nawet mają dumę, silną wolę i chęć pokazania wszystkim, że się mylą.
Mówisz o sobie...
MM: Mówię jak jest, bo przecież wszyscy uważają, że już z nim przegrałem. Tylko, że on wyjdzie na ring myśląc tylko o tym, by utrzymać to zero przy porażkach, a po pierwszych kilku ciosach zacznie sobie zdawać sprawę z kim się bije. I będzie panika. Teraz pełno jest wokół tej walki różnej ściemy. Dostaję na Facebooka jakieś niby tajne wiadomości od dziennikarzy z Polski, że Szpilka będzie gruby, ponad 240 funtów, że dostaje łomot na treningach. Inni piszą, że Szpilka wszystkich nokautuje i jest bestia. A ja się śmieję, bo nie wierzę w ani jedno, ani drugie. Mam pytanie…
Słucham…
MM: Co o Szpilce myśli Andrzej Gołota? Co myśli o naszej walce? Pytam, bo jego znam, a on zna mnie. Na pewno ma jakąś opinię.
Na pytanie odpowiedzi nie znam, ale przekażę dalej. A jest coś, co ty chcesz przekazać wszystkim, którzy czekają na tę walkę?
MM: Przekaż, że Szpilka nie zawalczy trzy tygodnie po naszej walce na gali w Polsce. I, że za każdym razem, kiedy już padam na twarz ze zmęczenia, to sobie przypominam o tej jego drugiej dacie. I znowu mogę trenować.
Rozmawiał w Chicago: Przemek Garczarczyk
Reklama