Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 12 listopada 2024 07:30
Reklama KD Market

Na tropie Świętego Graala

We wszystkich średniowiecznych wersjach legendy o Świętym Graalu jest on kielichem. Ten tajemniczy przedmiot od średniowiecza zajmuje wyjątkowe miejsce w wyobraźni mieszkańców Europy. I budzi wiele kontrowersji. Święty Graal był i jest poszukiwany przez historyków, ludzi świeckich a także duchownych. Ci ostatni uważają, że jest on Kielichem, z którego Jezus pił wino podczas Ostatniej Wieczerzy... Kielich Chrystusa odnaleziony? Słowo „graal” odnosiło się dawniej do półmiska, tacy albo innego naczynia, które wnoszono w różnych fazach posiłku. Istnieją jednak historyczne przesłanki, aby być pewnym, że pierwsi chrześcijanie uważali ten przedmiot za Kielich Chrystusa. Już w V wieku poszukiwali go Rycerze Okrągłego Stołu, na których czele stał król Artur, legendarny władca Brytanii. Odnalezienie Świętego Graala było misją Rycerzy Okrągłego Stołu. Później, w XII wieku, poszukiwaniem Świętego Graala zajęli się templariusze – zakon wojskowy a jednocześnie zakon bankierski. Pożyczali pieniądze europejskim królom. Byli bajecznie bogaci, mieli kilkanaście zamków. Stać ich było na rozległe poszukiwania Świętego Graala. I uważa się, że templariusze znaleźli Świętego Graala. Poza tym przez jakiś czas byli posiadaczami Całunu Turyńskiego i innych ważnych relikwii chrześcijańskich. Legendy Najwłaściwszą teorią dotyczącą Świętego Graala jest wyjaśnienie chrześcijańskie: z tego Kielicha pił Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy. Święty Graal był najprawdopodobniej wykonany ze złota. Nie z gliny, srebra czy ołowiu. Ktoś może zapytać, dlaczego Jezusa i dwunastu apostołów, którzy nie posiadali żadnego majątku, stać było na taki drogi kielich? Odpowiedź jest prosta. Ostatnia Wieczerza odbyła się w domu matki świętego Marka. To musiał być duży dom, skoro znajdował się w nim pokój mogący pomieścić stół na dwanaście osób. Matka świętego Marka, oprócz tego, że miała duży dom, była także właścicielką ogrodu Getsemani na Górze Oliwnej. Majętna kobieta – wdowa. Stać ją było na drogie naczynia. Dalej historia ta głosi, że tego samego Kielicha użył Józef z Arymatei – bogaty żydowski kupiec, zwolennik Jezusa – żeby napełnić go krwią wyciekającą ze zranionego boku Chrystusa, tuż po jego ukrzyżowaniu. Z tym kielichem Józef z Arymatei opuścił Ziemię Świętą i udał się do Brytanii. Tam się osiedlił, wybudował zamek. Dzisiaj nikt nie wie, który to zamek. W końcu było to ponad 2000 lat temu. Święty Graal stał się przedmiotem mistycznym, posiadającym wielką moc. Wierzono, że może go odnaleźć jedynie osoba dobra, czysta duchowo, bez grzechu. Ten, kto go znajdzie, zostanie obdarzony mocą zdrowia, zdobędzie władzę nad światem i nieśmiertelność. W późnym średniowieczu wiele osób uznało się za bezgrzesznych, ponieważ, jak obliczyli historycy, w Europie znajdowało się około 200 Świętych Graalów, najczęściej w kościołach. To był okres kupczenia relikwiami na wielką skalę – niesławny czas w dziejach Kościoła, który doprowadził do podziału chrześcijan na katolików i protestantów. Taki Święty Graal na pewno kosztował majątek. Handlowano częściami ciała zmarłych świętych i, na przykład, drzazgami z krzyża, na którym umęczony został Chrystus. Kiedyś Luter powiedział, że gdyby zebrać wszystkie fragmenty krzyża, jakie są w kościołach, to dałoby się z tego wybudować dom, okręt albo jeszcze coś większego. W Polsce też nie zabrakło Świętego Graala. Znajdował się w Bezławkach pod Kętrzynem, w przerobionym na kościół zamku krzyżackim. Niezwykła relikwia trafiła tam z Litwy, gdzie zabrał ją uciekinier z Brytanii – królewicz Godwyn. Ta legenda nawiązuje do Józefa z Arymatei, który uciekł z Kielichem właśnie do Brytanii. Spójna historia. Święty Graal był widziany w Bezławkach jeszcze na początku XVIII wieku. Potem zaginął. Być może został zamurowany w kościele w obawie przed złodziejami. Tak robiono. Graal w Walencji? Polski dziennikarz Grzegorz Górny, który zajmuje się Świętym Graalem, postawił tezę, że Kielich przechowywany jest w katedrze Najświętszej Marii Panny w Walencji. Napisał: „Przemawiają za tym argumenty dwojakiego rodzaju. Po pierwsze: nieprzerwana, licząca dwa tysiące lat tradycja historyczna, na podstawie której da się zrekonstruować prawdziwe, burzliwe dzieje tego przedmiotu oraz jego wędrówkę z Jerozolimy, poprzez Rzym, na Półwysep Iberyjski. Po drugie: badania naukowe przeprowadzone przez archeologów, które potwierdzają pochodzenie Kielicha z czasu i miejsca, w których żył Jezus z Nazaretu”. Walencjański Graal miał trafić z Jerozolimy do Rzymu wraz ze świętym Piotrem i świętym Markiem – w I wieku. W III wieku znalazł się w Walencji na polecenie papieża Sykstusa, który z powodu prześladowań polecił świętemu Wawrzyńcowi ukryć majątek Kościoła. Święty Wawrzyniec wysłał Kielich do swych rodziców mieszkających w Hiszpanii. Gdy Hiszpania w VIII wieku została najechana przez Arabów, miejsce przechowywania Świętego Graala stało się pilnie strzeżoną tajemnicą. W XV wieku, kiedy Hiszpanie wyzwolili się spod jarzma Arabów, Święty Graal znalazł się z powrotem w katedrze w Walencji, gdzie znajduje się do dziś. A może w Leòn? Ciągle wskazywane były różne miejsca i różne Kielichy. Nie było wiadomo, który jest prawdziwy. Kilkadziesiąt lat temu poważnie brano pod uwagę, że znajduje się w brytyjskim kościele katedralnym pod wezwaniem Błogosławionej Dziewicy Marii w Lincoln. Do Lincoln jeździło wielu poszukiwaczy skarbów. O mało nie rozebrali katedry. W 2014 roku znowu zrobiło się głośno o Świętym Graalu. Hiszpańscy historycy Margarita Torres i Jose Ortega del Rio opublikowali wyniki swoich trzyletnich badań nad Świętym Graalem. Z zebranych przez nich dowodów wynika, że Kielich, czczony przez pierwszych chrześcijan, znajduje się od XI wieku w bazylice świętego Izydora w Leòn na północy Hiszpanii – na słynnym szlaku pielgrzymkowym Santiago de Compostela. Podczas badań natrafili na egipskie dokumenty, które zawierały opis Kielicha wykradzionego z Grobu Pańskiego i podarowanego królowi Leònu i Kastylii. Dowodem jest też stan Świętego Graala. Zgodnie z legendą Kielich z Ostatniej Wieczerzy był lekko uszkodzony. Taki jest również ten przechowywany w Leòn. Zdaniem historyków został wytworzony w I wieku w biblijnym „Mieście Soli”, czyli w Qumran. Który z tych dwóch Kielichów – z Walencji czy Leòn – jest autentyczny? Oba spełniają wymogi historyczne. Nie można wykluczyć, że oba znajdowały się w domu matki świętego Marka w pamiętną noc Ostatniej Wieczerzy w Jerozolimie. Naziści w akcji Świętego Graala poszukiwali także niemieccy naziści. Powstał specjalny wydział SS „Dziedzictwo Ojców”, który zajmował się badaniem wszystkiego, co w jakikolwiek sposób było związane z tzw. tradycją aryjską. Zadaniem tego wydziału było poszukiwanie magicznych przedmiotów i relikwii chrześcijańskich, takich właśnie jak Święty Graal. Z muzeum w Wiedniu Hitler zabrał Świętą Włócznię Longinusa – rzekomo tę samą, którą rzymski legionista przebił bok wiszącego na krzyżu Chrystusa. Ważni dygnitarze III Rzeszy byli przesiąknięci okultyzmem i wierzyli, że zdobycie pewnych artefaktów stanowi drogę do uzyskania władzy nad światem. Reichsführer Heinrich Himmler usiłował dopasować mit króla Artura i Rycerzy Okrągłego Stołu do ideologii swoich czarnych rycerzy SS. O ile dla okultysty Himmlera Święty Graal był realnym obiektem o autentycznej mocy magicznej, to Hitler widział w nim symbol czystej aryjskiej krwi. Niemcy szukali Świętego Graala w Pirenejach i Langwedocji. Skądś zdobyli wiadomość, że Katarzy – średniowieczni heretycy – tam właśnie ukryli Świętego Graala. Ale nie było to prawdą. Ryszard Sadaj
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama