W dniu 28 lutego 1986 roku na jednej z ulic Sztokholmu zastrzelony został premier Szwecji Olof Palme. Było to szokujące wydarzenie, gdyż doszło do niego w kraju, w którym coś takiego wydawało się nie do pomyślenia. Ponadto Palme był wśród Szwedów niezwykle popularnym politykiem, mimo że na arenie międzynarodowej głosił czasami dość kontrowersyjne poglądy...
W tym feralnym dniu Palme poszedł wraz z żoną Lisbet do kina. Po seansie udał się na piechotę do domu. Nie był w żaden sposób chroniony, gdyż chciał prowadzić w miarę normalne życie i często rezygnował z ochroniarzy. Na krótko przed północą Palme szedł jedną z głównych ulic szwedzkiej stolicy, Sveavägen, gdy nagle pojawił się za nim niezidentyfikowany człowiek, który oddał dwa strzały z bliskiej odległości. Jedna z kul ugodziła premiera w plecy, a druga niegroźnie zraniła Lisbet.
Jako pierwszy powiadomił o tym wydarzeniu policję przejeżdżający tamtędy taksówkarz. Jednocześnie pomocy Palmemu usiłowali udzielić przechodnie. Sześć minut po północy premier znalazł się w szpitalu, gdzie potwierdzono jego zgon. Tymczasem, jak twierdzili później świadkowie, zamachowiec zbiegł ulicą Tunnelgatan. Do dziś nie wiadomo, kim był i dlaczego strzelał.
Spontaniczna decyzja
Jednym z zasadniczych problemów późniejszego śledztwa było to, że państwo Palme zdecydowali się na wizytę w kinie niemal w ostatniej chwili, a o tym, że znaleźli się potem na ulicy Sveavägen nie wiedział z wyprzedzeniem praktycznie nikt. W związku z tym nie wchodził raczej w rachubę jakiś skomplikowany, skrupulatnie zaplanowany spisek, ponieważ do jego skonstruowania potrzebna byłaby wiedza o tym, gdzie premier w danej chwili miał być. Możliwe, choć mało prawdopodobne, jest jednak to, iż ktoś podsłuchiwał w tym dniu Lisbet.
Żona premiera mniej więcej o godzinie 17.00 zadzwoniła z pracy do swojego syna Mårtena Palme, by zasugerować wspólną wizytę w kinie Grand, gdzie pokazywano film, którym żona premiera od dawna się interesowała. O godzinie 20.00 zapadła decyzja, że na seans udadzą się państwo Palme oraz Mårten ze swoją dziewczyną. Policja przeszukała później mieszkania premiera i jego syna oraz miejsce pracy Lisbet. Rewizje te nie przyniosły jednak spodziewanego rezultatu – nie wykryto żadnej aparatury podsłuchowej.
O 20.30 państwo Palme opuścili swoje mieszkanie i bez jakiejkolwiek eskorty poszli na piechotę do stacji metra Gamla, skąd pojechali do stacji Rådmansgatan. Stamtąd udali się do kina, gdzie czekał na nich syn wraz z jego partnerką. Cała czwórka obejrzała film i absolutnie nic nie sugerowało późniejszych dramatycznych wydarzeń. Jednak Olof Palme w trakcie drogi do kina został rozpoznany przez wielu przechodniów, którzy dziwili się, że premier ich kraju chodzi wieczorem po ulicach niczym zwykły człowiek.
Morderstwo i śledztwo
Po seansie dwie pary rozdzieliły się. Około godziny 23.15 Lisbet i Olof udali się ulicą Sveavägen w kierunku stacji metra Hötorget. Zamachowiec pojawił się za plecami premiera 6 minut później. Po oddaniu dwóch strzałów zaczął biec po ulicy Tunnelgatan, a potem Malmskillnadsgatan. Tam widziano go po raz ostatni.
Pierwszy patrol policyjny przybył na miejsce zbrodni o 23.24. Minutę później zatrzymano przejeżdżającą tamtędy przypadkowo karetkę, która zabrała dwójkę poszkodowanych do szpitala Sabbatsberg. Pani Palme, mimo że została tylko zadraśnięta przez kulę, odmówiła opuszczenia męża. Nie wiadomo, czy Palme w czasie transportu do szpitala jeszcze żył, ale lekarze potwierdzili później, że szans na jego uratowanie nie było.
Morderca nie pozostawił po sobie żadnych śladów. Analiza kul wykazała, że strzały oddane zostały prawdopodobnie z rewolweru Smith & Wesson .357 Magnum. To zaskoczyło nieco śledczych, gdyż jest to broń pokaźnych rozmiarów, którą trudno jest ukryć pod ubraniem. W ramach śledztwa zbadano ponad 500 sztuk broni tego typu, zwracając szczególną uwagę na 10 rewolwerów skradzionych przed zastrzeleniem Palmego. Dziewięć z nich zlokalizowano i potwierdzono, że nie mogły być one narzędziem zbrodni. Dziesiąty został skradziony w 1977 roku, a był własnością szwedzkiego reżysera Arne Sucksdorffa. Broni tej nigdy nie znaleziono. Ustalono jednak, iż złodziejem był człowiek zaprzyjaźniony z handlarzem narkotyków Sigvardem „Sigge” Cedergrenem, który na łożu śmierci wyznał, że pożyczył „rewolwer tego typu” Christerowi Petterssonowi.
Przez pewien czas w śledztwie dużą rolę odgrywał też inny rewolwer. Był to Smith & Wesson Model 28, który znacznie wcześniej został nabyty legalnie przez mieszkańca miasta Luleå na północy Szwecji. Broń ta została następnie skradziona w 1983 roku i użyta w czasie napadu na pocztę w miejscowości Mockfjärd. Jesienią 2006 roku policja wyłowiła z jeziora Dalarna rewolwer, który – jak potwierdzono – został użyty w czasie wspomnianego napadu na pocztę. Broń przekazano centralnemu laboratorium policyjnemu, które jednak nie było w stanie ustalić, czy to z tego samego rewolweru strzelano do Palmego, gdyż broń została za bardzo zniszczona przez rdzę.
Nazwisko Petterssona nie jest bez znaczenia. W miarę szybko Christer, który miał na koncie wcześniejszy wyrok za zabójstwo bez premedytacji, stał się głównym podejrzanym. W roku 1988 został zidentyfikowany przez Lisbet Palme jako zabójca jej męża, osądzony i skazany na dożywotnie więzienie. Jednak wkrótce potem sąd apelacyjny unieważnił ten wyrok. Pettersson zmarł w 2004 roku, a nieco później oficjalnie potwierdzono, że to nie on strzelał do premiera. Sąd Najwyższy Szwecji uznał, że identyfikacja zabójcy przez jakiegokolwiek świadka nie mogła być wiarygodna, gdyż nikt go dokładnie nie widział, łącznie z Lisbet.
Nie jest do końca pewne to, że Pettersson nie był zabójcą. W roku 2006 szwedzka telewizja nadała film dokumentalny, w którym jego dawni wspólnicy twierdzili, że przyznał się on do morderstwa, choć twierdził, że zastrzelił premiera przez pomyłkę. Celem jego ataku miał być rzekomo wspomniany już Cedergren, który często spacerował wieczorami tą samą ulicą i przypominał sylwetką Olofa Palmego. Jednak liczni dziennikarze szwedzcy ostro skrytykowali autorów dokumentu, zarzucając im stronniczość i fabrykowanie niektórych danych.
W sumie policja przesłuchała 25 bezpośrednich świadków tego, co rozegrało się na ulicy Sveavägen. Ludzie ci opisali mordercę jako mężczyznę w wieku od 30 do 50 lat, mającego na sobie ciemną kurtkę lub płaszcz. Jednak żaden z tych świadków nie widział twarzy napastnika. Policja opublikowała wprawdzie jego podobiznę, ale wkrótce potem okazało się, że dane, które posłużyły do sporządzenia tego wizerunku, były mało wiarygodne.
Sprzeczne teorie
Należy podkreślić, że po dzień dzisiejszy nikt nie wie, kto zamordował szwedzkiego premiera i dlaczego. Całkiem jest prawdopodobne, że sprawa ta nigdy już nie zostanie wyjaśniona. Nie brakuje jednak licznych teorii na ten temat, a dwie z nich sugerują udział CIA w spisku przeciw Palmemu.
Jugosłowiański agent
W styczniu 2011 roku niemiecki periodyk Focus dotarł do zapisu policyjnych przesłuchań prowadzonych trzy lata wcześniej w zupełnie innej sprawie. Z zapisów tych miało rzekomo wynikać, że premiera Szwecji zastrzelił agent jugosłowiańskiego wywiadu. Problem w tym, że nie wiadomo, dlaczego Jugosławia miałaby być zainteresowana zgładzeniem Palmego.
Młody ekstremista
Szwedzki ekstremista, 33-letni Victor Gunnarsson, był przez pewien czas jednym z podejrzanych w sprawie zabójstwa Palmego. Po krótkim aresztowaniu został zwolniony. Miał on rozmaite koneksje z radykalnymi grupami, między innymi ze szwedzkim odgałęzieniem amerykańskiego ruchu związanego z osobą Lyndona LaRoucha. W mieszkaniu Gunnarssona znaleziono pamflety ostro krytykujące szwedzkiego premiera. W sumie jednak śledczy nigdy nie wykryli żadnych bezpośrednich związków ekstremisty z zabójstwem.
Zwolennicy apartheidu
21 lutego 1986 roku, a zatem na tydzień przed śmiercią, Palme wygłosił przemówienie na konferencji poświęconej walce z apartheidem w RPA. W zgromadzeniu tym brali udział między innymi przywódcy African National Congress (ANC), głównej organizacji opozycyjnej w Południowej Afryce. Palme powiedział tam wówczas: – Apartheidu nie można zreformować. Należy go całkowicie zlikwidować.
Dziesięć lat później emerytowany policjant z RPA, pułkownik Eugene de Kock, zeznał przed sądem w Pretorii, iż Palme został zamordowany dlatego, że sprzeciwiał się apartheidowi, a jego rząd wspierał finansowo ANC. Co więcej, De Kock twierdził, że znał tożsamość zamachowca, którego zidentyfikował jako Craiga Williamsona, byłego agenta wywiadu RPA. W związku z tymi zeznaniami do Południowej Afryki udała się grupa szwedzkich śledczych, która jednak nie była w stanie potwierdzić wiarygodności zeznań De Kocka.
Na tym jednak domniemany udział RPA w zamachu na Palmego się nie skończył. W roku 2010 w szwedzkim programie telewizyjnym wystąpił Tommy Lindström, który był jednym z głównych śledczych w sprawie zamachu na Palmego. Prowadzący program zapytał go, kto jego zdaniem stał za zgładzeniem premiera. Lindström odparł bez wahania, że zamachu dokonali agenci RPA, a celem było ukrócenie tajnego finansowania ANC przez szwedzki rząd za pośrednictwem szwajcarskich banków.
Iran-Contra
Były agent amerykańskiego wywiadu wojskowego, Trowbridge H. Ford, który od wielu lat mieszka w Sztokholmie, zasugerował, że Palme zginął dlatego, iż w ramach swojej roli jako negocjator ONZ w sprawie wojny Iraku z Iranem „dowiedział się” o amerykańskiej aferze Iran-Contra, która stała się groźnym skandalem dla administracji Ronalda Reagana. Ford nie wymienił żadnych konkretnych sprawców, ale wyraźnie sugeruje, iż Palme padł ofiarą CIA.
Roberto Thieme
W roku 2008 szwedzki dziennikarz Anders Leopold wydał książkę pt. Szwedzkie drzewo zostanie ścięte, w której argumentuje, że Palme został zastrzelony przez Roberto Thieme, ultrakonserwatywnego działacza chilijskiej partii Patria y Libertad, finansowanej w znaczniej mierze przez CIA. Amerykanie byli jego zdaniem niezwykle niezadowoleni z faktu, iż Szwecja pod rządami Palmego udzieliła azylu wielu Chilijczykom, którzy zbiegli ze swojego kraju po zamordowaniu Salvadora Allende i dojściu do władzy Augusto Pinocheta.
Propaganda Due
Amerykański biznesmen z Oregonu, Richard Brenneke, powiedział włoskiej telewizji RAI, że jest byłym agentem CIA i że wie o tym, iż przywódca włoskiej organizacji masońskiej Propaganda Due, Licio Gelli, na zlecenie amerykańskiego wywiadu zorganizował zamach na Palmego. Jednak CIA zaprzecza, by Brenneke był kiedykolwiek pracownikiem agencji, a jego teorie określa jako bezsensowne.
PKK
Przez pewien czas istniały podejrzenia, iż za zamordowaniem Palmego stali działacze skrajnej organizacji kurdyjskiej PKK, której członkowie przebywający na emigracji w Szwecji byli często nękani przez policję, a pod koniec lat 70. wielu z nich zostało aresztowanych. O zabójstwo oskarżano w szczególności przywódcę tzw. Anarchistów Północnej Syrii, Abdullę Öcalana, któremu jednak nigdy niczego nie udowodniono.
Niestety żadnej z tych teorii nie można na razie w jakikolwiek sposób potwierdzić. Śmierć Olofa Palmego pozostaje niewyjaśnioną zagadką, a śledztwo w tej sprawie pozostaje otwarte, choć niczego nowego raczej nie można się już spodziewać.
Andrzej Heyduk
Reklama