Świętująca od trzech lat swoje dwudziestolecie orkiestra braci Golców zawitała ponownie do Chicago. Jedyny koncert w naszym mieście wypełnił w niedzielę 9 lutego po brzegi salę widowiskową Fundacji Kopernikowskiej
Czas szybko płynie i trudno w to uwierzyć, ale Golec uOrkiestra gra już od ponad 20 lat. Grupa z okazji jubileuszu koncertuje w Polsce od 2018 roku, a ostatnio zawitała do Kanady i USA. W ciągu tych dwóch dziesięcioleci zespół Pawła i Łukasza Golców ukształtował swój niepowtarzalny styl i wylansował tak wiele przebojów, że podczas dwugodzinnego koncertu nie było przestojów i prezentowane utwory, z entuzjazmem przyjmowane były przez publiczność.
Zanim jednak rozbrzmiały szlagiery różnorodnych list przebojów na scenie pojawił się lokalny zespół góralski Kumaraci, który przez pół godziny rozgrzewał publiczność. Grając urozmaiconą muzykę Podhala, spotkali się z bardzo przychylnym przyjęciem publiczności. Na zakończenie ich występu gościnnie pojawił się na scenie ojcie salwatorianin Józef Zuziak, dając popis gry na organkach.
Po chwili oczekiwania na deskach Copernicus Center pojawili się Golcowie wraz z zespołem. Zagrali oczywiście wszystkie przeboje, za które pokochali ich rodacy na całym świecie. Wyrazy uznania od fanów uOriestry można było zobaczyć na klipach wideo wyświetlanych jako przerywniki między kolejnymi piosenkami. Należy podkreślić, że od lat koncerty Golec uOrkiestry to nie tylko muzyczna uczta. Artyści dbają o doskonałą oprawę świetlną i wizualną, co nie tak często towarzyszy polskim zespołom, pojawiającym się na polonijnych scenach.
Publiczność najbardziej czekała oczywiście na „Lornetkę”, „Ściernisko” „Słodycze”, czy „Crazy is my life”. Chłopcy rodem z Milówki zagrali to wszystko, dokładając kilka nowszych utworów, takich jak: „Pomarańcza” , „Hop na top” oraz „Górą ty”. By koncert nie był zbyt monotematyczny, muzycy zaprezentowali świetnie brzmiącą piosenkę „Lawina”, różniącą się stylem od tych, z których grupa jest najbardziej znana. Została ona nagrana w ubiegłym roku jako ścieżka muzyczna do filmu pod tym samym tytułem. W ten sposób grupa oddała cześć żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych ze zgrupowania kapitana WP Henryka Flame, pseudonim „Bartek”, w którym walczyła i zginęła Stanisława Golec, siostra ojca braci bliźniaków.
W 2000 roku zespół stworzył dla reżysera Juliusza Machulskiego tytułową piosenkę do filmu „Pieniądze to nie wszystko”. Ten utwór także pojawił się podczas niedzielnego koncertu. Z wielką mocą zabrzmiała piosenka „Leć muzyczko”, skomponowana i dedykowana św.Janowi Pawłowi II. Została ona przyjęta głośnymi oklaskami. Swoje wspaniałe „pięć minut” miała także Edyta Golec, żona Łukasza prezentując utwór „Szarpany”.
Nie zabrakło także na scenie humoru. Na jednym z prezentowanych filmikach można było usłyszeć autentyczną wypowiedź prezydenta USA Georga W. Busha podczas przemówienia w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego: – Podoba mi się ten polski duch działania, wyrażony słowami „Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco” w piosence pewnej uOrkiestry, zwanej Golec.
Dwie godziny z sympatyczną uOrkiestrą, grającą pod jubileuszowym szyldem swoje największe przeboje, minęły bardzo szybko. Dla publiczmości za szybko. Wspaniała muzyka i rewelacyjne wykonania gwiazd polskiej estrady zrobiły ogromne wrażenie na widzach. Nie obeszło się więc bez piosenek na bis: „Milówka” i „Górą ty”. Po koncercie bracia cierpliwie podpisywali płyty i pozowali do wspólnych zdjęć, aż do ostatniej osoby w długiej kolejce.
Niedzielny koncert zapewne zostanie zapamiętany jako jedna z najciekawszych imprez muzycznych bieżącego roku. Golcom na scenie się wierzy, są bezpośredni, prawdziwi i niezwykle sympatyczni. Umiejętnie wplatając piękno góralskiego brzmienia w różne style muzyki pop, zaspokoili najwybredniejsze gusta muzyczne.
Tekst i zdjęcia: Artur Partyka
Reklama