Zwycięzca o 6,5 pkt wyprzedził rodaka Daniela Tschofeniga, który był liderem po pierwszej serii. Na półmetku miał od Hoerla o 4,8 pkt mniej, ale w finale uzyskał 138,5 m, czyli o trzy metry więcej niż Tschofenig i z nawiązką odrobił stratę.
Trzecie miejsce zajął Szwajcar Gregor Deschwanden - 11,8 pkt straty do Hoerla.
Polacy wciąż skaczą przeciętnie. Tak jak niemal we wszystkich poprzednich konkursach, najlepszy z biało-czerwonych uplasował się w okolicach 10. pozycji, a reszta wypadła słabiej. Tym razem wyróżnił się Wąsek.
25-latek na półmetku był ósmy. W drugiej serii przyszło mu jednak skakać w wyjątkowo niekorzystnych warunkach (dostał aż 23,3 pkt rekompensaty za wiatr). Uzyskał tylko 123,5 m i spadł na 11. pozycję.
W finale aż 137 m skoczył 19. po pierwszej serii Żyła, co dałoby mu awans na 10. pozycję. Został jednak zdyskwalifkowany za nieprzepisowy kombinezon i przesunięty na 29. lokatę, przed Ukraińca Jewhena Marusiaka, również zdyskwalifikowanego.
W drugiej serii z Polaków poprawić się zdołał tylko Zniszczoł. Najpierw skoczył 128 m i zajmował 22. miejsce, a potem miał 134 m, dzięki czemu przesunął się na 17. lokatę. Stoch (131,5 i 128 m) spadł z 17. na 18.
Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał dziesiąty w sobotę Niemiec Pius Paschke. To był jego najsłabszy występ w tym sezonie. Na koncie ma już pięć zwycięstw. Drugie miejsce ze stratą 151 pkt zajmuje Hoerl. Z biało-czerwonych najwyżej, na 17. pozycji, jest Wąsek.
W Pucharze Narodów zdecydowanie prowadzi Austria, która o 588 pkt wyprzedza Niemcy. Polska jest szósta.
Na niedzielę w Engelbergu również zaplanowano konkurs indywidualny. Początek zawodów o godz. 16. Kwalifikacje rozpoczną się o 14.30.