Kandydat na prezydenta Szymon Hołownia przeprosił w czwartek za swój spot wyborczy, w którym pojawiają się aluzje do katastrofy smoleńskiej. Dodał, że wycofuje go ze swoich kampanijnych materiałów. Dziś mówię po prostu przepraszam, nagrywając spot nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska - oświadczył.
W zaprezentowanym w środę spocie inaugurującym kampanię prezydencką Hołowni m.in. padają słowa: "Będziemy walczyć o każde drzewo. Nie tylko o jedno". W tym czasie na filmie pokazana jest brzoza, a następnie przelatujący papierowy samolocik. Spot wywołał wiele głosów oburzenie i krytyki z różnych stron sceny politycznej.
W czwartek, w mediach społecznościowych Hołownia przeprosił za spot oraz poinformował, że wycofuje go ze swoim kampanijnych materiałów.
"Kiedy zdecydowałem się wejść do polityki, postanowiłem sobie, że nic się u mnie nie zmieni: nigdy nie będę szedł na kompromisy z prawdą, a rzeczy proste będę mówił prosto, a nie zawijał w retoryczno - strategiczne wygibasy. Dlatego dziś mówię po prostu: przepraszam" - napisał Hołownia.
"Spot, który wczoraj opublikował mój sztab, wzbudził kontrowersje. Nagrywając do niego w koszmarnym przedstartowym zabieganiu tekst lektorski, w ogóle nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska, nie zwróciłem uwagi na to, czy w tle mojej narracji pokazywana jest brzoza, czy inne drzewo, nie zauważyłem nieszczęsnego papierowego samolotu - mi ów film opowiadał zupełnie inną historię. Są jednak tacy, którzy takie aluzje dostrzegli, poruszyło ich to. Rozumiem ich i z ich głosem i odczuciami się liczę" - zapewnił kandydat na prezydenta.
Podkreślił, że zawsze oburzało go "do głębi i brzydziło wykorzystywanie Smoleńska do politycznych celów, cyniczne dzielenie nim ludzi". Dodał, że jego decyzja może być tylko jedna. "Wycofuję ów film w całości z moich kampanijnych materiałów" - poinformował Hołownia. (PAP)
Reklama