Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 04:34
Reklama KD Market

Auta PRL-u w Chicago. Nowy kalendarz naszej gazety

Auta PRL-u w Chicago. Nowy kalendarz naszej gazety
Maluchy, duże fiaty, polonezy, syrenka, a nawet milicyjna nyska i trabant z naklejkami z logo grupy Auta PRL jeżdżą po chicagowskich ulicach już od wielu lat. Grupa stworzona pięć lat temu przez pasjonatów polskiej motoryzacji na dobre wkomponowała się w polonijny krajobraz. Widać ich wszędzie, od Parady 3 Maja w śródmieściu Chicago, po wianki organizowane przez fundację You Can Be My Angel w podchicagowskim  McHenry. Dziś samochody stowarzyszenia Auta PRL Chicago możecie Państwo zobaczyć w wyjątkowej scenerii, na pięknych zdjęciach Piotra Serockiego w specjalnym kalendarzu ,,Dziennika Związkowego” na rok 2020. Z Danielem Ozgą, założycielem i nieformalnym prezesem Aut PRL Chicago oraz kilkoma członkami grupy: Pawłem Gumularzem, Tomaszem Szczerbą, Markiem Gruszeczką, Michałem Liszką i Łukaszem Liszką, rozmawialiśmy w restauracji Bacówka w Schaumburgu. Łukasz Dudka: Panowie, jakimi samochodami jeździliście w Polsce? Tomasz Szczerba: Moim pierwszym samochodem był Trabant i tak zostało do dziś. Rozbiłem parę razy auto ojcu i w końcu tak się zdenerwował, że kupił mi rozbitego Trabanta. Musiałem go sam naprawić został mi do dnia dzisiejszego. Paweł Gumularz: Ja nie miałem w Polsce własnego samochodu. Mój tato miał dużego fiata, przez pewien czas był taksówkarzem. Pamiętam, że jak byłem małym brzdącem mieliśmy syrenkę. Był też maluch i wartburg. Marek Gruszeczka: Miałem w Polsce dużego fiata. Miał dokładnie taki sam kolor jak ten, którego mam tutaj. A jakie polskie samochody posiadacie tutaj, w Chicago? Damian Ozga: W moim przypadku sporo się zmienia. Kiedyś miałem dużego fiata, później malucha, teraz znów wróciłem do fiata 125p, z 1973 roku. PG: Pierwszym samochodem, który przywiozłem do USA była Syrena. Mam również Nysę, replikę wersji milicyjnej, milicyjnego dużego fiata i malucha. Tomasz Szczerba: Ja mam cztery trabanty. Dwa w Chicago i dwa w Polsce. Najstarszy z 1973 roku. Marek Gruszeczka: Ja jestem wierny 125p, ze stajni FSO. Rocznik 1984. Michał Liszka: Polonez z 1981 roku. Taki sam, jakim poruszał się kiedyś serialowy porucznik Borewicz. Łukasz Liszka: Maluch i duży fiat. W planach mam sprowadzenie do Chicago zastawy. Czy każdy polski samochód można przywieźć do Stanów? DO: Jeżeli auto ma ponad 15 lat, jest pojazdem zabytkowym i można go sprowadzić do USA bez konieczności spełniania norm bezpieczeństwa, zużycia paliwa, itd. TS: To ważne, żeby ten samochód był wcześniej zarejestrowany w Polsce, ale nie jako zabytek. Wtedy nie wypuszczą go z kraju. Czy to drogie hobby? Ile kosztuje sprowadzenie samochodu z Polski? MG: Około 2,5 tys. dol. Wiele zależy od rozmiaru samochodu i od tego, jak szybko chcemy go mieć u siebie. TS: Małe samochody można sprowadzić do Stanów samolotem. Czy te auta się psują? MG: Odpukać, moje nie. (śmiech) TS: Usterki wynikają najczęściej ze starości. Zdarza się pęknięty wąż od chłodnicy, zerwane paski. Mechanicznie – raczej nie. DO: Ale prawie zawsze, gdy razem gdzieś wyjeżdżamy, jeden lub dwa samochody nie dojadą. Taki już ich urok. Czy łatwo jest o części zamienne do tych samochodów. DO: Mamy zaprzyjaźnione firmy, które w razie potrzeby mogą nam wysłać części, ale na przykład w przypadku maluchów można wykorzystać bardzo wiele części zamiennych z popularnego w USA fiata 500. Są one jednak o wiele droższe od tych sprowadzanych z Polski. PG: Każdy z nas ma jakiś zestaw części zamiennych i często wspomagamy się nawzajem. Najwięcej jest oczywiście maluchów i o te części jest w Chicago najłatwiej. DO: Wszystkim zainteresowanym sprowadzeniem samochodu z Polski radzimy, żeby jak najwięcej zrobić w Polsce. Jest dużo taniej. Trzeba za to uważać przy kupowaniu samochodu, ponieważ te auta są często w dużo gorszym stanie niż twierdzą ich właściciele. Jakie stare samochody są dziś największymi rarytasami w Polsce? TS: Chyba warszawa PG: Tak, ale jeden z naszych znajomych kupił niedawno tarpana i przygotowuje się do przywiezienia go do Stanów. Który z samochodów należących do klubu Auta PRL jest największą rzadkością? PG: Chyba syrenka. Jest to drugi egzemplarz syreny w USA. Pierwszy stoi w muzeum w Nashville. Gdybyście dysponowali nieograniczonymi środkami, jakie samochody chcielibyście sprowadzić do USA? DO: Ja mam już swoje wymarzone auto, a w grupie brakuje nam teraz żuka. Strażacki żuk, który był kiedyś częścią naszej grupy pojechał na Florydę. Grupa Auta PRL to nie tylko samochody. Kolekcjonujecie również inne pojazdy z okresu PRL. PG: Ja mam motorynkę, pojazd, który miałem w Polsce. Mam też rower, składak, „Jubilat” który dostałem na pierwszą komunię. TS: Ja przez całe życie chciałem mieć motorynkę. Nie było mnie na nią stać w Polsce, ale kupiłem ją teraz. Niedawno dołożyłem do kolekcji „wueskę, trójkę”, która leci teraz do USA. Ilu członków liczy grupa Auta PRL? DO: Trudno mówić o formalnym członkostwie w grupie. Można spotkać się z nami raz w roku, można przyjeżdżać na każde spotkanie. W Chicago jest około 25 osób, które posiadają stare polskie samochody i częściej lub rzadziej się z nami spotykają. Nie ma opłat członkowskich, żadnych zobowiązań. Wystarczy przyjechać i spędzić z nami miło czas. Przy okazji chciałbym pozdrowić zaprzyjaźnione kluby Auta PRL z Nowego Jorku i  Toronto. Szczególnie dużo zawdzięczamy klubowi Auta PRL w Toronto, z którym kilka lat temu wspólnie pojawiliśmy się na Paradzie 3 Maja i dzięki któremu tak naprawdę powstała chicagowska grupa Auta PRL. Jak na hobby reagują wasze żony, narzeczone i dziewczyny? PG: Ja obiecałem swojej żonie, że to wszystko i że już nie będę kupował polskich samochodów, ale – przepraszam Kochanie – to się nigdy nie skończy. DO: Kiedy miałem trzy polskie auta, moja żona delikatnie poprosiła mnie żebym raczej skoncentrował się na jednym samochodzie. Trzymam się więc jednego samochodu i myślę, że żona to już zaakceptowała. TS: Moja żona nie tylko akceptuje, ale nawet bardzo lubi się spotykać z innymi dziewczynami z klubu. Jesteśmy jedną wielką zgraną rodziną. Wydaje mi się, że żona lubi te zloty, bo pojawia się ze mną prawie na każdej grupowej imprezie. Jesteście bardzo aktywną grupą. Gdzie można się z wami spotkać i obejrzeć z bliska  samochody? MG: Otrzymujemy bardzo dużo zaproszeń od organizatorów różnych pikników i chętnie z nich korzystamy. Na każdym większym polonijnym pikniku pojawiają się samochody grupy Auta PRL. PG: Od kilku lat na parkingu przed Bacówką w Schaumburgu odbywają się nasze zloty rozpoczynające i kończące sezon. Już teraz bardzo wszystkich zapraszamy. Gdzie można uzyskać więcej informacji na temat waszej grupy, tego co robicie i gdzie się spotykacie? DO: Zapraszamy na naszą stronę internetową: www.autaprlchicago.com. Można nas również znaleźć na Facebooku. Na naszą stronę internetową zapraszamy przede wszystkim tych, którzy chcieliby kupić stary polski samochód. Publikujemy tam między innymi informacje o autach, które są już na sprzedaż tutaj w Chicago, oraz radzimy jak sprowadzić zabytkowy samochód z Polski. Dziękujemy za rozmowę. UWAGA Kalendarz 2020 ze zdjęciami samochodów należących do grupy Auta PRL Chicago autorstwa Piotra Serockiego znajdziecie w ,,Dzienniku Związkowym” z 6 grudnia 2019 r. Kalendarze są również do nabycia na stronie internetowej: www.dziennikzwiazkowy.com oraz pod numerem telefonu (773) 763-3343. Samochodów do sesji zdjęciowych użyczyli: Damian Ozga, Paweł Gumularz, Tomasz Szczerba, Marek Gruszeczka, Piotr Kubala, Łukasz Liszka, Mikołaj Liszka, Paweł Filipczyk, Grzegorz Kawalko, Przemek Toporkiewicz, Łukasz Węgiel, Jarosław Wójcik, Tomasz Zapolski. Zdjęcie główne: od lewej: Paweł Gumularz, Marek Gruszeczka, Tomasz Szczerba, Łukasz Liszka, Mikołaj Liszka, Daniel Ozga

fot.Łukasz Dudka


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama