Burmistrz Lori Lightfoot zwolniła z pracy szefa chicagowskiej policji Eddiego Johnsona w trybie natychmiastowym. Ogłoszona w poniedziałek decyzja uzasadniona została przez Lightfoot umyślnym wprowadzaniem jej oraz społeczeństwa w błąd, w związku z kontrowersyjnym zdarzeniem pod koniec października, kiedy Johnson zasnął za kierownicą w samochodzie z włączonym silnikiem.
Decyzja burmistrz została ogłoszona zaledwie kilka tygodni po uroczystej konferencji prasowej, podczas której Eddie Johnson ogłosił odejście na emeryturę pod koniec grudnia po 3,5 roku zarządzania Departamentem Chicagowskiej Policji.
Burmistrz oświadczyła, że osobiście poinformowała Johnsona o zwolnieniu, podając trzy powody swej decyzji:
– niestosowne postępowanie i nieetyczne zachowanie komendanta oraz szereg błędnych decyzji podejmowanych w związku z październikowym incydentem,
– jego przepełniona fałszywymi oświadczeniami narracja, która miała ukryć prawdę na temat stanu komendanta tamtej nocy,
– świadome wprowadzanie w błąd i wielokrotne okłamanie burmistrz.
[ot-video type="youtube" url="https://www.youtube.com/watch?v=DGxYprYzlcg"]
W poniedziałek 2 grudnia Lightfoot powiedziała dziennikarzom, że zapoznała się z raportem inspektora generalnego na temat październikowego incydentu z udziałem Johnsona. Widziała też materiał wideo z dowodami świadczącymi o winie Johnsona i zatajaniu prawdy, dlatego nie miała innego wyjścia, jak tylko go zwolnić.
Ponieważ raport inspektora generalnego nie jest jawny, Lightfoot odmówiła przedstawienia dowodów z nagrań wideo, sugerując, że mogłyby zaszkodzić rodzinie Johnsona.
17 października około 12:30 am funkcjonariusze, którzy przyjęli zgłoszenie telefoniczne, znaleźli Johnsona śpiącego w włączonym samochodzie niedaleko domu. Funkcjonariusze pozwolili mu odjechać nie sprawdziwszy, czy spożywał alkohol. Kiedy sprawa stała się głośna, Johnson wina za swój stan obarczył m.in. nowe lekarstwa na obniżenie ciśnienia krwi, które przepisał mu lekarz oraz zmęczenie długim dniem pracy, po którym spotkał się z przyjaciółmi w restauracji.
Anthony Guglielmi, rzecznik CPD, wydał wówczas oświadczenie, w którym stwierdził, iż alkohol nie był przyczyną stanu komendanta, choć Johnson sam przyznał burmistrz, że spożył tego wieczoru kilka drinków.
„Etyczne przywództwo, odpowiedzialność, praworządność i uczciwość muszą być znakiem rozpoznawczym władz naszego miasta” – powiedziała Lightfoot dziennikarzom. Podobną wiadomość wysłała do 13 400 mundurowych i cywilnych pracowników departamentu policji: „Uważam, że moja decyzja jest absolutnie konieczna, aby zachować honor chicagowskiej policji. Głęboko szanuję pracę, którą każdy z was wykonuje, dlatego uważam, że CPD zasługuje na nadinspektora, który postępuje zgodnie z ideałami, których się od was oczekuje”.
Były szef policji w Los Angeles, Charlie Beck, wcześniej typowany na tymczasowego następcą Johnsona, w poniedziałek był już w samolocie do Chicago, by natychmiast przejąć obowiązki Johnsona w Departamencie Chicagowskiej Policji. Eddie Johnson nie był dostępny w poniedziałek, by skomentować sprawę natychmiastowego odwołania.
(ar)
fot.TANNEN MAURY/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama