W listopadzie zamordowano 31 osób w Chicago, a to spadek o 28,9 proc. w porównaniu do tego samego miesiąca w 2018 roku, kiedy doszło do 45 zabójstw – wynika z policyjnych statystyk opublikowanych na koniec ubiegłego miesiąca.
Departament Chicagowskiej policji (CPD) podkreślił w nim, że była to najniższa liczba morderstw dla listopada od 2013 r. W siedmiu z 22 policyjnych dystryktów – Central, Wentworth, Harrison, Shakespeare, Albany Park, Near North i Lincoln – w ubiegłym miesiącu nikt nie został zamordowany. W sumie od początku roku w Chicago odnotowano 458 zabójstw – podała policja.
Podobnej tendencji spadkowej nie odnotowano w przypadku ofiar użycia broni palnej. W 153 strzelaninach, do których doszło w listopadzie na terenie miasta, obrażenia odniosło 180 osób, dla porównania w tym samym miesiącu ubiegłego roku doszło do 141 incydentów z bronią palną, w których postrzelonych zostało 160 osób. Liczba strzelanin od początku roku wzrosła do 1984.
Policja poinformowała także, że od stycznia do 22 listopada zarekwirowano ponad 10 tys. sztuk nielegalnie posiadanej broni. W 2018 r. było to 9800, a średnia za ostatnie lata wynosiła ok. 7 tys. rocznie.
Ogólna liczba przestępstw z użyciem przemocy, w tym morderstw, rabunków, włamań, kradzieży – w tym pojazdów – spadła o 11 procent w listopadzie w porównaniu do tego samego miesiąca w zeszłym roku.
„Partnerstwo, które zbudowaliśmy z mieszkańcami dzielnic, stało się istotną częścią zmiany, którą widzimy w Chicago” – napisał w oświadczeniu komendant Eddie Johnson, który 7 listopada ogłosił przejście na emeryturę, a 2 grudnia został zwolniony z pełnionej funkcji w trybie nagłym. Do czasu wyboru jego następcy obowiązki szefa CPD będzie pełnić Charlie Beck, były komendant policji w Los Angeles.
CPD poinformował także o promowaniu 62 funkcjonariuszy do stopnia sierżantów i poruczników. Szeregi chicagowskich stróżów porządku wkrótce zasilą nowi rekruci, którzy w grudniu ukończą akademię policyjną.
(tos)
fot. Pexels.com
Reklama