Zastrzegając, że "nie zrobił niczego złego", prezydent Donald Trump stwierdził w poniedziałek, że rozważy zeznania w ramach prowadzonego przez Kongres USA dochodzenia ws. ewentualnego impeachmentu.
Trump napisał na Twitterze, że "nerwowa Nancy Pelosi", szefowa Izby Reprezentantów USA, zasugerowała żeby złożył zeznania ws. "fałszywego impeachmentowego polowania na czarownice". "Powiedziała, że mogę to zrobić również na piśmie" - podkreślił.
"Lubię ten pomysł" i "mocno go rozważę" mimo że "nie zrobiłem niczego złego" i "nie lubię uwiarygadniać tego śledztwa" - stwierdził.
Otwartość na prezydenckie zeznania Pelosi wyraziła w wyemitowanym w niedzielę wywiadzie dla telewizji CBS.
"Jeśli ma informację, która jest uniewinniająca, (...) to czekamy z niecierpliwością, by ją zobaczyć" - powiedziała Pelosi. Trump "może przyjść przed komisję i rozmawiać, mówić całą prawdę jaką chce, jeśli chce" - oznajmiła, podkreślając, że mogą to być również zeznania na piśmie.
Dochodzenie w sprawie afery ukraińskiej i ewentualnego impeachmentu prezydenta prowadzą komisje spraw zagranicznych, wywiadu oraz nadzoru i reform Izby Reprezentantów, kontrolowanej przez Partię Demokratyczną.
Ma ona wykazać, czy prezydent nadużył władzy, złamał przepisy prawa wyborczego, bądź też postąpił niewłaściwie, narażając bezpieczeństwo narodowe USA w relacjach z Kijowem, w których - według sygnalisty z CIA oraz kilku przesłuchanych świadków - miał naciskać na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, by uruchomił dwa śledztwa.
W rozpoczynającym się w poniedziałek drugim tygodniu publicznych przesłuchań zeznania w sprawie złożą m.in. podpułkownik Alexander Vindman, pracownik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i ekspert do spraw ukraińskich, Kurt Volker, były specjalny wysłannik USA do Ukrainy, oraz ambasador USA przy Unii Europejskiej Gordon Sondland.(PAP)
fot.SHAWN THEW/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama