Fala arktycznych listopadowych mrozów zostanie zapisana w annałach po tym, jak w ciągu 24 godzin w Chicago zostały pobite cztery rekordy pogodowe.
W poniedziałek padł rekord opadów śniegu dla 11 listopada. Już o godz. 12.30 po południu w punkcie pomiarowym na lotnisku O’Hare potwierdzono 3,4 cala śniegu, tym samym z nawiązką został pobity rekord z 11 listopada 1995 r., kiedy spadło 1,9 cala.
Wraz z opadami śniegu nadciągnęły mrozy. Tuż po północy w poniedziałek temperatura w tym samym punkcie pomiarowym spadła do 13 st. w skali Fahrenheita, a to o dwa stopnie mniej od wcześniejszego najniższego odczytu (15 st. F.) odnotowanego w 1950 r.
We wtorek rano synoptycy potwierdzili spadek temperatury do 7 st. F., tym samym został pobity rekord zimna dla tej pory dnia z 12 listopada 1986 roku. Wtedy termometry wskazały 8 stopni F.
Także oficjalna popołudniowa temperatura odnotowana we wtorek, czyli 19 st. F., okazała się rekordowo niska. Wcześniej było to 28 st. F. zarejestrowane 12 listopada w 1995 r. Synoptycy podkreślają, że przeciętna temperatura w Chicago dla połowy listopada to ok. 50 st. F.
(tos)
Na zdjęciu: Tak wygląda Chicago w 7 stopniach Fahrenheita
fot. Peter Serocki
Reklama