Uber zachęca pasażerów do udziału w kampanii mającej na celu zbojkotowanie planów burmistrz Lori Lightfoot podniesienia podatku za kursy w Chicago, w tym do centrum.
Od poniedziałku klienci Ubera w Chicago wraz elektronicznym pokwitowaniem za kurs zaczęli otrzymywać informacje o planach podwyżki podatku z zachętą do wysłania e-maili do swoich radnych i skorzystania z Twittera, aby przekazać niezadowolenie Urzędowi Miasta. „Powiedz burmistrz, dlaczego nie chcesz płacić więcej za kursy w Chicago” – czytamy w e-mailu od Ubera.
Zaproponowany przez burmistrz tzw. podatek zatorowy (congestion tax) miałby na celu zmniejszenie ruchu w najbardziej zakorkowanych strefach centrum w godzinach szczytu komunikacyjnego. Dodatkowa opłata uderzyłaby przede wszystkim w te osoby, które nie chciałyby dzielić swojego kursu z innymi pasażerami.
Plan burmistrz obejmuje podniesienie podatku z 1,25 dol. do 3 dol. za kursy z jednym klientem w wyznaczonej strefie obejmującej centrum, w godzinach między 6.00 rano a 10.00 w nocy w dni powszednie, kiedy korki są największe. W przypadku przejazdów z kilkoma osobami dopłata wynosiłaby 60 centów.
Burmistrz w swoim projekcie budżetu zaproponowała, by podatek za kursy na obszarze poza centrum Chicago wzrósł do 1,25 dol. w przypadku jednego klienta, a w przypadku kiedy dzielimy pojazd z innymi pasażerami, stawka wynosiłaby 65 centów.
Uber stwierdził, że „Chicago już nakłada najwyższe opłaty za świadczone przejazdy w całym kraju”. Harry Hartfield, menedżer ds. kontaktów zewnętrznych w Uberze, powiedział, że korporacja zasadniczo nie sprzeciwia się opodatkowaniu swoich usług, ale chce, aby takie opłaty były uczciwe.
„Nie uważamy, że najlepszym rozwiązaniem w tej chwili jest publiczne atakowanie miasta, atakowanie burmistrz. Mamy te same cele. Uważamy jednak, że plan burmistrz nie pozwoli nam je osiągnąć” – dodał Hartfield.
W e-mailu wysyłanym do klientów zaznaczono, że miasto nakłada zerowy podatek na usługi taksówkarzy.
Burmistrz Lightfoot przyznała, że aspekt finansowy planu jest ważny, ponieważ próbuje znaleźć dodatkowe wpływy do budżetu przy deficycie szacowanym na 838 mln dol. w 2020 roku. Podwyżka wygenerowałaby dodatkowy dochód w wysokości 40 mln dol., z tego około 2 mln zostałoby przeznaczone na transport publiczny.
(tos)
fot.Ewa Malcher/screenshot
Reklama