Niepowtarzalna atmosfera i kilkudziesięciu wykonawców na dwóch scenach przyciągnęły tłumy miłośników jazzu. W poniedziałkowy wieczór 4 listopada w Chopin Theatre odbyły się już 21. Zaduszki Jazzowe, potwierdzając, że są jednym z najważniejszych polonijnych wydarzeń muzycznych.
W Krakowie od ponad sześćdziesięciu lat impreza o podobnej nazwie przyciąga setki miłośników jazzowej improwizacji. Chicagowskie siostrzane wydarzenie chociaż sporo młodsze, nie odbiega klimatem od krajowego. Spory wpływ na to ma czas, w jakim odbywa się zaduszkowe granie. Zaledwie kilka dni po Święcie Zmarłych zaduma i wspomnienia najbliższych ciągle są żywe, a jazz, jak żaden inny rodzaj muzyki, znakomicie wkomponowuje się w listopadowy nastrój.
Podczas poniedziałkowych zaduszek w zadumę wprawiła słuchaczy Denise Thimes, porównywana przez legendarnego trębacza Clarka Terry do Elli Fitzgerald. Wspominano także, w 50. rocznicę śmierci, Andrzeja Komedę, polskiego kompozytora i pianisty jazzowego, twórcy znanych na całym świecie standardów jazzowych i muzyki filmowej, pioniera jazzu nowoczesnego w Polsce.
W tegorocznej imprezie zadebiutowała młodziutka Natalia Kawalec z zespołem. Po koncercie w chwili spokoju podzieliła się swoimi wrażeniami. – Jestem bardzo zaszczycona, że mogę tutaj zaśpiewać. Byłam trochę przeziębiona, ale to nie stanowiło dla mnie żadnego problemu. Wraz z zespołem przygotowaliśmy repertuar, wybierając z ponad pięćdziesięciu naszych utworów.
Publiczność zachwycona była występem Gorana Ivanovica wraz z akompaniującym mu na gitarze Fareenem Haque. Jego repertuar, inspirowany rytmami jazzu, flamenco, klasyki, rocka oraz regionu bałkańskiego, z którego pochodzi artysta, porwał serca słuchaczy swoją wirtuozeria i czystym pięknem.
Główną atrakcją wieczoru był młody Mateusz Smoczyński, skrzypek wirtuoz i kompozytor, współzałożyciel Atom String Quartet, były członek światowej sławy Turtle Island Quartet oraz laureat Pierwszej Nagrody II Międzynarodowego Jazzowego Konkursu Skrzypcowego im. Zbigniewa Seiferta. Wystąpił on z American Quartet, w skład którego weszli muzycy zazwyczaj asystujący Grażynie Auguścik: Ben Lewis – piano, Matt Ulery – bass i Neil Hemphill – perkusja.
Publiczność gromko oklaskiwała również występy zespołów: Le Percolateur, Liliana Zofia Wośko z Danielem Villareal-Carillo i Michaelem Salter, Sergiusz Zgrzębski & Tiger Blood, Barbara Panecka i Jurek Jablonski Trio, Tee Mack Band oraz Jarmula Group. Zaduszkowe muzykowanie zakończył Jam Session, który trwał do wczesnych wtorkowych godzin.
Tadeusz Żaczek, niestrudzenie kierujący imprezą od jej debiutu w Chicago, doczekał się wsparcia ze strony Konsulatu Generalnego RP w Chicago, który objął Zaduszki Jazzowe honorowym patronatem. W znacznym stopniu podnosi to rangę przedsięwzięcia. Znany krytyk muzyczny Howard Reich z „Chicago Tribune” wielokrotnie odwiedzał festiwal i dawał wyraz uznania dla tej imprezy.
Kolejne wydanie Zaduszek za nami, które jeszcze na długo zostanie w pamięci miłośników jazzu. To jedyne w tym rodzaju polonijne wydarzenie muzyczne ma jeden potężny minus… do następnej edycji pozostał rok, wystawiając na próbę charakteru melomanów, zjeżdżających się na to wydarzenie nawet i z okolicznych stanów.
Tekst i zdjęcia: Artur Partyka
Reklama