Federalna Komisja Handlu (Federal Trade Commission) podała, że w minionym roku otrzymała 1,4 miliona zgłoszeń o oszustwach na kwotę 1,48 miliarda dol., o 38 proc. więcej, niż w roku 2017. Podczas gdy młodzi ludzie (20-29 lat) stracili przeciętnie po 400 dol., siedemdziesięciolatkowie zostali naciągnięci średnio na dwa razy tyle, a osoby po osiemdziesiątce – średnio na 1700 dol.
Telemarketingowe oszustwa
Oszustwa telemarketingowe dotykają seniorów dwa razy częściej niż resztę populacji Stanów Zjednoczonych. Powodem jest nie tylko fakt, że samotni seniorzy chętniej wdają się w telefoniczne rozmowy, ale również, że są przyzwyczajeni do robienia zakupów przez telefon, a nie bardzo zdają sobie sprawę z ryzyka.
Przez brak osobistego kontaktu i śladów na papierze, te oszustwa są trudne do wykrycia przez organy ścigania. Ponadto nazwiska łatwych klientów są sprzedawane innym firmom telemarketingowym, wpadają w ręce innych oszustów, przez co ofiary naciągane są po kilka razy.
Najpopularniejszymi rodzajami oszustw jest podawanie się za inspektorów urzędu podatkowego (IRS). Taki ,,inspektor” dzwoni do ofiary, twierdzi, że jest ona winna kilka tysięcy dolarów i musi należność szybko uregulować, bo sprawa zostanie zgłoszona na policję i do sądu. Autentyczne przygody naszych czytelników opisałam w tekście pt. „Inspektor IRS: Jak nie dać się oszustom”, który można znaleźć w sieci.
Ostatnio plagą są telefony od oszustów, którzy informują cię, że twój numer Social Security został zawieszony z powodu kryminalnej działalności. Masz podać swój prawidłowy numer, by numer odwiesić za znaczną opłatą.
Oszuści niejednokrotnie podszywają się pod pracowników gazowni, elektrowni, czy telekomunikacji. Twierdzą, że dzwonią z korzystniejszą ofertą i żerują na łatwowierności starszych osób. Inni podają się za pracowników organizacji charytatywnych i proszą w wsparcie ich działalności. Naciągacze również dzwonią rzekomo z banku z informacją, że na kartę kredytową rozmówcy zostały poczynione nieautoryzowane zakupy, albo przedstawiają się jako pracownicy firmy Microsoft zaalarmowani, że twój komputer jest zainfekowany wirusem i trzeba wykupić jakiś program, by to naprawić.
Rada: Wiadomości od urzędów przychodzą tylko pocztą. Nie bój się powiedzieć „nie” i odłożyć słuchawkę.
Obietnice fortuny
Pocztą czy mailem nadejść może fałszywa informacja o wygranej na loterii, otrzymanym spadku, czy o możliwości intratnych międzynarodowych transakcji.
Zdarzyć się może, że tak jak ja, zostaniesz powiadomiony, że wygrałeś kilkaset tysięcy dolarów na jakiejś loterii. Do oficjalnie wyglądającego listu, podpisanego przez prawnika North America Financial Services, załączony jest czek na 4620 dol., stanowiący pierwszą ratę, która ma ci pomóc w opłaceniu podatków i ubezpieczenia. Stosujesz się do instrukcji, dzwonisz pod podany numer. Miła panienka potwierdza twoją wygraną. Warunkiem posłania ci reszty wygranej jest opłacenie czterech tysięcy dolarów na zaliczkę podatkową. Panienka sugeruje, że unikniesz długotrwałej biurokracji, jeżeli opłacisz podatki od ręki, a ona powie, jak to zrobić szybko i bezpiecznie. Ty ślesz zaliczkę podatkową czekiem bankierskim i deponujesz czek od North America Financial Services, który się odbija. Telefon więcej nie opowiada, jesteś do tyłu o cztery tysiące dolarów.
Inną wersją przekrętów jest „nigeryjski szwindel”, polegający na wkręcenie ofiary w fikcyjny transfer wielkiej kwoty pieniędzy, najczęściej z któregoś z krajów afrykańskich.
Oto inny scenariusz wyłudzenia: Dostajesz list, że jesteś spadkobiercą fortuny po swoim dalekim krewnym, lecz w celu otrzymania pieniędzy musisz opłacić podatki spadkowe i prowizję dla firmy ubezpieczeniowej. Albo dowiadujesz się, że ktoś ma chore dziecko w szpitalu, które wymaga natychmiastowej pomocy i jeśli nie wpłaci się stosownej kwoty na konto szpitala, to dziecko umrze. Zamożny ojciec z Nigerii nie jest w stanie dokonać transferu i potrzebuje dobrego samarytanina w Stanach, który uczyni to za niego, a w zamian wdzięczny podzieli się swoją fortuną.
Wersji szwindli nie brakuje, a naiwni seniorzy padają ich ofiarami.
Rada: Nie wierz w cuda. Nikt nie da ci pieniędzy na tacy za drobną przysługę.
Sprzedawcy – domokrążcy
Domokrążcy sprzedający noże, odkurzacze, garnki, kosmetyki itp. (travelling salesmen) byli przed kilkudziesięciu laty bardzo popularni w Stanach i seniorzy ich pamiętają. Nie dziwią się więc, jeżeli w ich drzwiach stanie ktoś, kto zaproponuje jakiś towar czy usługę.
Teraz najczęściej oferowane są remonty domów, naprawy dachów, domowe systemy bezpieczeństwa. Jeżeli jesteś zainteresowany, ale nie masz pieniędzy, to akwizytor pomoże ci załatwić pożyczkę pod zastaw domu, rzekomo subsydiowaną przez rząd. W najgorszym przypadku sprzedawca znika z zaliczką, w najlepszym – przepłacisz słono za remont pośledniej jakości i spłacać go będziesz latami.
Sprzedaż po domach stała się popularna w Polsce. Dobrze ubrani akwizytorzy oferują dywany, filtry wody, magiczne koce czy cudowne garnki. Zapraszają na specjalne badania lekarskie, które okazują się prezentacją towarów nie mających nic wspólnego z medycyną. Podstępem skłaniają do zakupu rzeczy wątpliwej jakości po mocno zawyżonych cenach. Brak gotówki nie jest przeszkodą, bo sprzedawcy chętnie podwiozą klienta do banku.
Rada: Zarówno w Stanach jak i w Polsce przepisy dają kilka dni na wycofanie się z transakcji zawartej w domu. W Stanach obowiązuje tzw. zasada Cooling-off Rule, dająca klientowi trzy dni na rozmyślenie się, jeżeli transakcja zawarta została poza stałym biurem sprzedawcy.
Jak się bronić
Najlepiej nie korzystać z telefonicznych, pocztowych czy internetowych ofert, chyba że znasz daną firmę i korzystałeś z jej usług w przeszłości. Jeżeli będziesz czegoś potrzebować, to sam znajdziesz dany towar czy usługę.
Nie wyjawiaj nieznajomym swoich danych osobowych: numeru Social Security, daty urodzenia, numeru konta bankowego. Twój bank czy emitent karty kredytowej mają twoje dane w swoich kartotekach.
Nie płać gotówką, przelewem, kartami upominkowymi (gift cards), czy przedpłaconymi (stored-value cards), bo nie odzyskasz pieniędzy. Solidny handlowiec zawsze weźmie twoją kartę kredytową, która broni twoich praw, a w razie kłopotów i pozwala na wycofanie płatności. Ponadto, czytaj, co podpisujesz, zadawaj pytania, w razie wątpliwości spytaj zaufaną osobę. A jeżeli padłeś ofiarą, to zgłoś incydent na policję.
Oszuści wykorzystują różne metody, żeby nabrać naiwne osoby. Bądźmy ostrożni i czytajmy wszystko, co podpisujemy.
Elżbieta Baumgartner
jest autorką wielu poradników, między innymi książek pt. „Jak szczędzać na podatkach”, „Amerykańskie emerytury”, „Jak chować pieniądze przed fiskusem”, „Jak inwestować w fundusze powiernicze” i wielu innych. Są one dostępne w D&Z House of Books, albo bezpośrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.poradniksukces.com
fot.depositphotos.com
Reklama