Typowo jesienne ciasto? No prawie, bo szczerze mówiąc ma taki smak, że można go jeść cały rok. A już na pewno jest to dobre ciasto na zimę. To dlatego, że korzenne przyprawy rozgrzewają tak pięknie, a są przecież nieodzownym składnikiem większości ciast dyniowych.
To ciasto jest niezwykłe nie tylko dlatego, że jest uniwersalne. Również przez swój niezwykły smak. Do tej pory moje dyniowe ciasta były bardzo… ciastowate. Pyszne, ale babka była babką, a sernik sernikiem. To ciasto jest jakimś miksem blondie i brownie. Naprawdę efekt jest zaskakujący i godny polecenia.
No i co lepiej rozproszy jesienną chandrę niż nutella? Tylko to ciasto. Poważnie! Proponuję dużo aromatycznej herbaty albo pumpkin spice latte, przyjemny kwadrat dyniowy i nagle widać, że jesień to naprawdę piękna pora roku.
1 szklanka masła, rozpuszczonego
½ szklanki cukru
1 szklanka brązowego cukru
1 żółtko
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
⅔ szklanki puree z dyni (bez żadnych dodatków)
2 ¾ szklanki mąki pszennej
2 łyżeczki przyprawy do dyni
¾ łyżeczki soli
⅓ szklanki nutelli (albo i więcej)
Czas przygotowania: 15 min
Czas pieczenia: 20-25 min
Nagrzej piekarnik do 350℉ i przygotuj formę 9 x 13 inch, najlepiej wyłóż papierem do pieczenia.
W mniejszej misce wymieszaj mąkę, przyprawę i sól. Odstaw na bok.
W dużej misce wymieszaj masło z oboma rodzajami cukru. Następnie dodaj żółtko i ekstrakt waniliowy i puree z dyni. Wymieszaj wszystko starannie.
Do mokrych składników dodaj suche składniki i wymieszaj dobrze, aż połączą się i stworzą jednolitą masę.
Ciasto przełóż do przygotowanej formy.
Na końcu rozłóż porcjami nutellę i używając noża stwórz ładne ,,zawijasy”.
Formę z ciastem wstaw do nagrzanego piekarnika i piecz 20-25 min, aż do suchego patyczka.
Wyjmij ciasto z piekarnika i odstaw w formie do ostygnięcia.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama